Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Praca w Wieluniu i okolicach - Niebezpieczny ZUGiL

miko 005 - 2007-07-29, 14:28
Temat postu: Niebezpieczny ZUGiL
Podobno jakieś złe fatum krąży nad jednym z największych naszych zakładów, a mianowicie nad ZUGiL-em.
Chodzi tu o liczbę wypadków, jakie w ostatnich czasach mają tam miejsce. A już wszelki prym wiedzie tam wydział krajalni na Z-7.
Urazy typu, stłuczenia, zmiażdżenia, złamania kończyn, czy amputacja palców przy dłoniach to już jak gdyby, zjawiska wpisane w krajobraz tego wydziału.

Jeden z moich znajomych tam pracujących, twierdzi że, większość tych wypadków w ogóle nie wychodzi na światło dzienne. A dzieje się tak za przyczyną firmy, która wypożycza pracowników do pracy w tymże zakładzie. Pracownicy tejże firmy, ulegający wypadkom na w/w wydziale, ale i na całym terenie ZUGiL-u, są niemal że szantażowani, żeby tych zdarzeń nie zgłaszać jako wypadki przy pracy.
To straszne, ale ludzie Ci, którym coś się stało są szybciutko własnym transportem odstawiani do szpitala i po drodze do niego, są instruowani jak mają tłumaczyć fakt powstania urazu, oczywiście że wypadek miał miejsce w domu.
I wszyscy są zadowoleni; kierownictwo wydziału Z-7, nadzór na tejże krajalni, bo nikt im się nie dobiera w takim wypadku do tyłków, no i przede wszystkim szefostwo firmy dostarczającej siły roboczej. Szkoda tylko że sami poszkodowani wychodzą na tym jak Zabłocki na mydle.

Pytam znajomego, co jest przyczyną powstawania takiej dużej liczby wypadków.
Odpowiedział krótko; tam liczy się tylko to, żeby było dużo zrobione i szybko, a kwestia bezpieczeństwa schodzi na dalszy plan. Ludzie, którzy próbują pracować w zgodzie z przepisami BHP, są traktowani jako osoby stwarzające problemy, i jeśli jest to pracownik „wynajęty” to straszy się go „podziękowaniem” za pracę, a jeśli pracownik ZUGiL-u stwarza „problemy” to oczywiście nie ma co liczyć na jakieś „ochłapy” z profitów, które z narażeniem zdrowia wypracował.

Po co my piszemy o „obozach pracy” np. we Włoszech, jak na rodzimym rynku mamy też niezłą tyranię.

majk-el - 2007-07-29, 15:19

z opowieści kumpli pracujących w ZUGIL-U wynika, że spożywanie wódeczki w pracy jest tam na porządku dziennym. Ale to tylko plotki, świadków brak :D
alef - 2007-07-29, 15:32

majk-el napisał/a:
z opowieści kumpli pracujących w ZUGIL-U wynika, że spożywanie wódeczki w pracy jest tam na porządku dziennym. Ale to tylko plotki, świadków brak :D


No cóż, spożywa się wódeczkę a później są wypadki. To już tylko głupota pracowników. Co do wypadków wynajętych pracowników to jak może być inaczej. Za wyszkolenie odpowiada najemca, a on oszczędza na wszystkim - w końcu to jego kasa. On też odpowiada za kursy szkolenia itd. i poświadcza przed wynajmującym, że wszystko jest ok. A nie jest - skutki jak napisano w poprzednich postach. Inna sprawa, że wynajmujący do pracy podsyła fryzjerów, piekarzy i innych takich co to już gdzieś z pracy zostali wyrzuceni za różne wykroczenia. Oprócz wypadkowości odbija się to również na jakości i wydajności.

Acree - 2007-07-29, 16:03

ta.. a potem wychodzą takie wypadki jak w styczniu tamtego roku..
miko 005 - 2007-07-29, 17:27

Acree napisał/a:
ta.. a potem wychodzą takie wypadki jak w styczniu tamtego roku..


Acree, bądź łaskaw trochę szczegółów, skoro tak pewnie o tym wspominasz.

Co do alkoholu, możliwe że tam akurat pije się go dużo, nie wiem nie będę zaprzeczał, spytam ;) .
Ale nawet gdyby, to kto takich pracowników dopuszcza do pracy? I czym to jest spowodowane, trudno zrozumieć.
Może chodzi o to, że nie ma kto pracować w ZUGiL-u za takie małe pieniądze, fachowcy z prawdziwego zdarzenia odchodzą do lepiej płatnych firm, i dlatego do dyspozycji pozostają: piekarze, czy murarze. I obawa przed straceniem nawet tych, powoduje że nadzór przymyka oczy na alkohol. Choć nie sądzę żeby było tak żle z tym piciem, jak piszecie ;) .

zwyczajna - 2007-07-29, 17:55

miko 005 napisał/a:
Choć nie sądzę żeby było tak żle z tym piciem, jak piszecie .
zapraszam do niektórych firm a w szczególności na zmianę nocną :D
Jaro - 2007-07-29, 18:06

Nie rozumiem, skoro pracownik, w stosunku do którego istnieje podejrzenie, że jest pod wpływem alkoholu zrobi sobie coś to dlaczego to ukrywać, od ręki trzeba takiego delikwenta zawieźć do szpitala i fakt natychmiast zgłosić policji w celu ustalenia, czy faktycznie jest pijany czy nie.
Z kolei w drugą stronę jeśli stanie się wypadek przy pracy to pracownik powinien to niezwłocznie zgłosić i powinna mu być udzielona wszelka pomoc medyczna.
Zgłosić powinien po pierwsze w szpitalu, jeśli go tam przewiozą, że wypadek miał miejsce przy pracy po drugie w zakładzie pracy, to będzie podstawą do wypłaty odszkodowania.
Jeśli pracownik natomiast jest zastraszany, natychmiast powinien powiadomić o tym fakcie policję, ta na wniosek poszkodowanego kieruję sprawę do prokuratora.
Dziwi mnie fakt, że w cywilizowanym świecie takie rzeczy mają miejsce, a jeszcze bardziej, że rozchodzi się o słynny ZUGIL.

zwyczajna - 2007-07-29, 18:56

Jaro napisał/a:
że rozchodzi się o słynny ZUGIL.
Tak naprawde nie tylko Zugil,nie chce sie wypowiadać za Odzia(kiedys coś napisałam i pewne osoby doniosły gdzie trzeba i chłopaki mieli kłopoty)Tak jest w wielu firmach,pracownicy pija pod lub z brygadzistą czy kierownikiem zmiany.Nie chcą nic zgłaszać bo zazwyczaj warunki pracy nie są odpowiednie czy stanowiska,ubiór itp.Znam chłopaka którego wciągła maszyna,miazdżyła mu żebra, w stanie krytycznym był przewieziony do szpitala.Chłopaki dostali po nosach za odłączenie maszyny od zasilania(ponowne uruchomienie żre dużo prądu)Nie ważne było ze go wciągało maszynisko ,wazny prad,a i tak karetke wezwali po posprzątaniu hali,chłopak leżał nieprzytomny w tym czasie.Nie wydał ich bo ktoś musiał w tym czasie wyzywić rodzine, w szpitalu spędził 3 miesiace.Zwykły strach o przyszłość i nie znajomość praw to powstrzymuje od sądów itp.
Jaro - 2007-07-29, 19:08

edzia i odziu napisał/a:
e.Zwykły strach o przyszłość i nie znajomość praw to powstrzymuje od sądów itp.



Nie znajomość przepisów rozumiem, ale strach, Jezu Chryste przed czym, co to na tej pracy świat się kończy czy jak, nie rozumiem takiego myślenia...

zwyczajna - 2007-07-29, 19:18

Jaro napisał/a:
Nie znajomość przepisów rozumiem, ale strach, Jezu Chryste przed czym, co to na tej pracy świat się kończy czy jak, nie rozumiem takiego myślenia...
ja też nie rozumię ale zazwyczaj tak właśnie sie tłumaczą :?
Marta - 2007-07-29, 21:02

Acree napisał/a:
ta.. a potem wychodzą takie wypadki jak w styczniu tamtego roku..


W styczniu tamtego roku były dwa wypadki. Jeden miał mój tata, połamał obie nogi i cudem uniknął czegoś gorszego, drugi był już gorszy bo śmiertelny...

Maru - 2007-07-29, 21:15

Jaro napisał/a:
Nie rozumiem, skoro pracownik, w stosunku do którego istnieje podejrzenie, że jest pod wpływem alkoholu zrobi sobie coś to dlaczego to ukrywać,

Przypadki takie są ukrywane, gdyż w przypadku wystąpienia wypadku, kierownictwo działu nie otrzyma premi miesięcznej, a prawdopodobnie i częściowo kwartalnej.

Acree - 2007-07-29, 21:55

miko 005 napisał/a:
Acree, bądź łaskaw trochę szczegółów, skoro tak pewnie o tym wspominasz.
Ja Ci dam cholero łaskaw <puszcza focha>
Marta napisał/a:
drugi był już gorszy bo śmiertelny...

no ja mówie o tym drugim, ..
pracownika malarni.. zresztą mojego znajomego. Gdy ten zasuwał wielkie z tego co pamiętam mają coś koło 3 metrów i cięzkie bo ważące tonę drzwi do hali, te wysuneły się z górnych rolek i go przygniotły, uciekał przed nimi, jednak nie w bok a do tyłu, więc go dogoniły, wypadek mial miejsce 28 stycznie albo coś koło tego w każdym razie podobna data do tego wypadku z Halą, przewieziono go do szpitala, całego połamanego, potem do Bełchatowa jednak 14 lipca zmarł.
btw w Koronie tez piją w Brewie tez piją i też są wypadki...

mikeeee - 2007-07-30, 06:33

Niestety wypadków jest dużo, a tendencja jest rosnąca. Przyczyna jest wielopłaszczyznowa, ale głównym ich powodem jest dążenie do zwiększania produkcji przy jak najmniejszych kosztach, niestety dotyczy się to równiez kosztów związanych z bezpieczeństwem pracy. Druga sprawa to to, że niskie płace sprawiają, że przekrój załogi jest jaki jest (niskie wykwalifikowanie, alkohol). Nadmienię tylko, że po tym wspomnianym wypadku śmiertelnym, w całym zakładzie rozpoczeła się akcja wymiany wrót drzwiowych z ciężkich, zniszczonych na lekkie, rolowane, sterowane elektrycznie (aczkolwiek sprawa przycichła to i wymiany wrót coś się wstrzymały).
Gregg Sparrow - 2007-07-30, 07:59

Acree napisał/a:
...w Koronie tez piją...

Spytam z ciekawości. Skąd to wiesz???

mikeeee - 2007-07-30, 09:07

...jestem pracownikiem ZUGiL SA i widzę bardzo dużo....
Gregg Sparrow - 2007-07-30, 09:56

Pytałem o Koronę, a nie o Zugil.
zwyczajna - 2007-07-30, 10:09

gregg napisał/a:
...w Koronie tez piją...
piją ,pija jeden ze zwolnionych z Korony ,pracuje w Wieltonie,co najciekawsze pił z kierownikiem który potem w starchu o własny tyłek doprowadził do jego zwolnienia,zresztą widzę w jakim stanie czasem wraca sasiad......
Gregg Sparrow - 2007-07-30, 11:45

edzia i odziu, Proszę Cię bardzo cytuj prawidłowo... To nie ja napisałem to co cytujesz. :?

To w jakim stanie wraca sąsiad nie świadczy o tym że pił w pracy.
Jeszcze jedno... Ludzie którzy są zwolnieni za picie dostaja dyscyplinarkę. Idąc do nowego pracodawcy próbuja sie wybielić. Opowidają takie historie że włosy dęba stają...

zwyczajna - 2007-07-30, 13:48

żadko mają dyscyplinarkę bo pracodawca idzie na rękę,pije w pracy bo jak wytłumaczyć że prace kończy o 14 ej a wraca pijany 10 po,sorrki za błędne cytowanie,dziwnie brinisz tej Korony czyżbyś był tam pracownikiem?Mało tego Korona słynie z przyjmowania pracowników na chwilówki po czym zwalnia bez powodu(unika w ten sposób kosztów)Ludzie pracuja ponad siły i traktowani są jak ścierwa....nie zadko za sprawą brygadzistów...
Acree - 2007-07-30, 15:04

gregg napisał/a:
Spytam z ciekawości. Skąd to wiesz???

Bo mój ociec tam pracował i wiem, że on sam tam tez pił
edzia i odziu napisał/a:
Ludzie pracuja ponad siły i traktowani są jak ścierwa....nie zadko za sprawą brygadzistów...

nieprawda, nie jest tak źle, mojemu bratu nawet na rękę ze zmianami poszli, by mógł studiować zaocznie.

Gregg Sparrow - 2007-07-30, 16:20

edzia i odziu, Sorki edzia i odziu ale nie mogę tych bzdur które wypisujesz zostawić bez komentarza.

edzia i odziu napisał/a:
pije w pracy bo jak wytłumaczyć że prace kończy o 14 ej a wraca pijany 10 po
Prosta sprawa... wychodzi z roboty obala z kumplem pod kioskiem flaszkę i idzie do domu.

edzia i odziu napisał/a:
Mało tego Korona słynie z przyjmowania pracowników na chwilówki po czym zwalnia bez powodu(unika w ten sposób kosztów)
Korona w ostatnich 3 latach podwoiła zatrudnienie. Jeżeli chodzi o koszty to zwalnianie pracownika i przyjmowanie nowego to są dodatkowe koszty a nie ich unikanie (ubranie pracownika, szkolenie itd.) Poczytaj trochę o ekonomice przedsiębiorstw...

edzia i odziu napisał/a:
Ludzie pracuja ponad siły i traktowani są jak ścierwa....nie zadko za sprawą brygadzistów...
Jeżeli dla Ciebie zwrócenie uwagi pracownicy żeby pakowała czyste wyroby (pomimo że ciągle robi cos innego) to traktowanie "jak ścierwo" to gratuluję poczucia humoru. Co do pracy ponad siły to pracownicy pracują równe 8 godzin w warunkach spełniających wymagania kodeksu pracy. Porównaj to sobie z pracą np. na budowie to wtedy wyjdzie ci co oznacza praca ponad siły...

I teraz ostatnia odpowiedź na pytanie:
edzia i odziu napisał/a:
dziwnie brinisz tej Korony czyżbyś był tam pracownikiem?

Zgadza sie jestem pracownikiem. Pracuję już prawie 7 lat i stąd wiem że to co piszesz to tylko plotki wyssane z palca.

Zwolnienia dyscyplinarne za alkohol? Czy 10 osób zwolnionych dyscyplinarnie za picie w pracy (od początku roku) to dużo??? Jak komuś nie zależy na pracy to dla niego żaden straszak...

zwyczajna - 2007-07-30, 16:36

złośliwy jesteś,i troszkę sorrki ale "ślepy"dobra z innej beczki,post dłuzszy bo znowu usuniesz,pracuje tam ktoś z mojej rodziny ,zresztą nie jedna osoba,ktoś nawet był brygadzistka,wybacz ale niezła z niej (słowo wymoderowano) była.Owszem w rodzinie nawet ok,ale opinię w pracy miała straszną.Druga osoba pije w pracy a nie po pracy i nie wciskaj kitów ze staje pod sklepem ,bez żartów ale albo nie na twojej zmianie ,albo poprostu nie wiesz,W Wieltonie tez pili,szczególnie na noicnych zmianach,maszyny sie "psuły"a chłopaki odsypiali w kącie do 5,30.Tak niestety jest w wielu zakładach,bo faktycznie albo komuś nie zależy na pracy albo jest wpływowy.Nie licz na to ze będę rzucała nazwiskami, tylko po to by coś ci udowodnić ,wiem też że kilka znajomych mi osób samych sie zwolniło bo nie mogły strawić dokładnie jak napisałam,traktowania człowieka jak ścierwo....i juz bez komentarza bez względu na to co napiszesz....
karcia - 2007-07-30, 16:39

miko 005 napisał/a:
fachowcy z prawdziwego zdarzenia odchodzą do lepiej płatnych firm

...które najczęściej znajdują się za granicą.

Jaro napisał/a:
fakt natychmiast zgłosić policji w celu ustalenia, czy faktycznie jest pijany czy nie

Coraz więcej zakładów pracy zakupuje alkomaty.
Kiedy coś takiego jest na miejscu pracownicy zaczynają się bać
pracodawcy mającego możliwość sprawdzenia w każdej chwili w jakim stanie się znajdują.

Co do opisanych wyżej sytuacji, jestem zszokowana tym do czego może doprowadzić "żądza pieniądza" i strach o utratę posady.
Widocznie poszkodowani pracownicy często boją się przegranej i idą na rękę pracodawcom, z którymi nie mają siły walczyć o swoje prawa. :?
straszna niesprawiedliwość...

Gregg Sparrow - 2007-07-30, 16:42

edzia i odziu napisał/a:
złośliwy jesteś,i troszkę sorrki ale "ślepy"dobra z innej beczki,post dłuzszy bo znowu usuniesz

Nie ja usunąłem Twój post.
Ta osoba o której piszesz (pijąca) najprawdopodobniej nie została przyłapana... ale wszystko do czasu. :D

zwyczajna - 2007-07-30, 16:46

gregg napisał/a:
Ta osoba o której piszesz (pijąca) najprawdopodobniej nie została przyłapana... ale wszystko do czasu.
alez ja też tak myslę,jestem absolutnie przeciwna piciu w pracy i takich powinno się wyrzucać od razu :D kurcze miałam nie komentować ,pomocy to forum mnie uzalezniło :P
bluesally - 2007-07-30, 16:50

edzia i odziu napisał/a:
złośliwy jesteś,i troszkę sorrki ale "ślepy"dobra z innej beczki,post dłuzszy bo znowu usuniesz,pracuje tam ktoś z mojej rodziny ,zresztą nie jedna osoba,ktoś nawet był brygadzistka,wybacz ale niezła z niej (słowo wymoderowano) była.Owszem w rodzinie nawet ok,ale opinię w pracy miała straszną.Druga osoba pije w pracy a nie po pracy i nie wciskaj kitów ze staje pod sklepem ,bez żartów ale albo nie na twojej zmianie ,albo poprostu nie wiesz,W Wieltonie tez pili,szczególnie na noicnych zmianach,maszyny sie "psuły"a chłopaki odsypiali w kącie do 5,30.Tak niestety jest w wielu zakładach,bo faktycznie albo komuś nie zależy na pracy albo jest wpływowy.Nie licz na to ze będę rzucała nazwiskami, tylko po to by coś ci udowodnić ,wiem też że kilka znajomych mi osób samych sie zwolniło bo nie mogły strawić dokładnie jak napisałam,traktowania człowieka jak ścierwo....i juz bez komentarza bez względu na to co napiszesz....


Ręce mi opadają jak czytam coś takiego.

Do Gregg: chyba nie powinieneś wchodzić w dyskusję z osobą, która pisze takie bzdury. Ona zawsze będzie mądrzejsza od Ciebie, chociaż to Ty pracujesz w Koronie 7 lat. Ona będzie wiedzieć lepiej, od znajomego znajomego albo od tej suki o której pisze.

Mateusz - 2007-07-30, 17:30

Picie alkoholu w pracy to dość częste zjawisko... Część szefów reaguje dość ostro na takie incydenty, a część przymyka oczy, bo ważne jest to, żeby robota szybko szła i pracownik był pozytywnie nastawiony do niej.

Znam przypadki w jednej firmie budowlanej, co paru gości najpierw w trakcie pracy szło po wódkę do pobliskiego sklepiku, tak że szef prosił sprzedawcę, aby nie sprzedawał tym osobom alkoholu. Ale i na to znalazł się sposób, pracownicy zaczęli sobie sami przynosić alkohol w plecakach... Później 1-go z nich wyrzucił z roboty, a 2-giemu dał ostatnią szansę.

Albo jak u jednego gościa na podwórku trwały pewne roboty budowlane. To jeden z pracowników szukając przedłużki w piwnicy właściciela, znalazł kilkadziesiąt butelek wina własnej roboty...(Nie muszę pisać, co dalej było)

zwyczajna - 2007-07-30, 17:47

bluesally napisał/a:
Ręce mi opadają jak czytam coś takiego.
to ze on pracuje w Koronie tyle lat nie znaczy ze wszystko wie,najczęściej jest tak że "dowiadujesz sie o wszystkim ostatni"
bluesally napisał/a:
Ona zawsze będzie mądrzejsza od Ciebie,
nie wymądrzam się tylko piszę to co słyszałam,jakoś kiedy bym nie rozmawiała z osobami tam pracującymi czy kimś kto pracował nikt z nich o Koronie nie ma dobrego zdania.
bluesally napisał/a:
Ona będzie wiedzieć lepiej, od znajomego znajomego albo od tej suki o której pisze.
tak najczęsciej ludzie dowiadują sie o czymkolwiek ,właśnie od kogoś ,przez kogoś ,oczywiście zawsze takie informacje trzeba brać z poprawką bo albo ktos coś zapomniał i dodał nowy wątek itp ale jest takie powiedzenie"w każdej plotce jest ziarnko prawdy"nic z niczego sie nie bierze..... :roll:
Tomek - 2007-07-31, 10:44

gregg napisał/a:
edzia i odziu, Sorki edzia i odziu ale nie mogę tych bzdur które wypisujesz zostawić bez komentarza.

A dasz sobie rękę uciąć? Zapytam - macie na hali telewizję przemysłową? Ja wiem, że jeszcze za dawnych czasów w firmie w której pracowałem też wszystkim się wydawało, że jest cacy, nikt nie pije (no zdarzało się złapać ochroniarzom pojedyncze przypadki), etc. Ale to jest sen. Gdy zainstalowali wreszcie system telewizji przemysłowej na całym terenie firmy wyszły takie rzeczy, że włosy dęba stają. Ludzie potrafili zostawiać maszyny bez opieki, żeby sobie pospać gdzieś w kącie. Ba nawet teraz cwaniakują i szukają miejsc, gdzie nie sięga kamera;-) Nie jesteś w stanie upilnować ludzi innymi ludźmi bez profesjonalnego monitoringu, bo musiałbyś każdemu pracownikowi przydzielić "anioła stróża". Dlatego dziwi mnie Twoja pewność, że akurat w Koronie "wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą i jest fajnie".

A co do tego:
Cytat:
Korona w ostatnich 3 latach podwoiła zatrudnienie. Jeżeli chodzi o koszty to zwalnianie pracownika i przyjmowanie nowego to są dodatkowe koszty a nie ich unikanie (ubranie pracownika, szkolenie itd.) Poczytaj trochę o ekonomice przedsiębiorstw...

To prawda, ale co z tego? Nie słyszałeś o firmach, które tak robią?

red - 2007-07-31, 14:34

gregg napisał/a:
Jeżeli chodzi o koszty to zwalnianie pracownika i przyjmowanie nowego to są dodatkowe koszty a nie ich unikanie (ubranie pracownika, szkolenie itd.)

Akurat w tak dużej fimie nie jest to argument. Ubranie robocze jest własnościa pracodawcy więc zwalniany pracownik musi sie z niego rozliczyc. A jego ciuchy może dostać nowy pracownik. Jesli chodzi o szkolenia, to w dużej firmie sa do tego specjalne komórki. I naprawde nie ma znaczenia czy szkolenie BHP odbywa sie dla 10 pracowników czy dla 30.
Oczywiście dużo łatwiej zwalnia się kadre niewykwalifikowaną. Doświadczonego pracownika szkoda zwolnić, dlatego pracodawca często przymyka oczy na jego wybryki.

yampress - 2007-07-31, 15:45

red napisał/a:
Oczywiście dużo łatwiej zwalnia się kadre niewykwalifikowaną. Doświadczonego pracownika szkoda zwolnić, dlatego pracodawca często przymyka oczy na jego wybryki.


dokładnie. bo gdzie potem doświadczonego pracownika szukać. a nauczenie go też kosztuje i pieniedzy i czasu pracodawcy a czasami i nerwów.

hajen - 2007-07-31, 19:45

EDIT: Nie zauwazylem dalszych stron : o

To co kazdy robi predzej czy pozniej wyjdzie na jaw. Takie numery w Zugilu, czy w Koronie (o ktorych pierwsze slysze) nie beda trwaly wiecznie i odpowiednie osoby poniosa kare.

hiszpan - 2007-08-01, 01:50

hajenleet napisał/a:
To co kazdy robi predzej czy pozniej wyjdzie na jaw.


Ale przed kim ma coś wychodzić na jaw :?: Przecież wszystkim obecna sytuacja jest na rękę. Pracownicy mogą pić - dla nich ok. (czy ktoś w ogóle zastanawiał się nad tym dlaczego duża grupa ludzi pije alkohol w pracy, czyli prawie codziennie :?: ) Pracodawcy nie zaopatrują pracowników w odpowiedni sprzęt ochronny itp w zamian za przymykanie oczu na pijaństwo i inne "rozrywki" - grunt, że ma kto pracować - więc dla nich także nie ma problemu. Wszyscy są "szczęśliwi"..

hajenleet napisał/a:
Takie numery w Zugilu, czy w Koronie (o ktorych pierwsze slysze) nie beda trwaly wiecznie i odpowiednie osoby poniosa kare.


Dużo wody w Wiśle upłynie, zanim cokolwiek zmieni się w takich miejscach pracy, gdzie oszczędność na pracownikach jest priorytetem. Gwarantuję Wam, że gdy zarobki w zakładzikach podobnego typu dojdą do 20 zł/h, to sytuacja się znacznie poprawi. Tylko kiedy to nastąpi.. :?:

hajen - 2007-08-01, 19:35

Nie boj sie, zobaczysz, ze po takich "interwencjach" jak to forum informacja ta przeniesie sie na lokalne gazety (niewatpie, ze redaktorzy wizytuja forum w poszukiwaniu newsow) i nadejda zmiany.
yampress - 2007-08-01, 19:48

hajenleet napisał/a:
Nie boj sie, zobaczysz, ze po takich "interwencjach" jak to forum informacja ta przeniesie sie na lokalne gazety (niewatpie, ze redaktorzy wizytuja forum w poszukiwaniu newsow) i nadejda zmiany.


nie sądze, że tak się stanie. przecież to ogólnie wszystkim wiadomo, że tak jest w zakładach i to nie jednym więc to nie jest żadna nowość

hajen - 2007-08-01, 21:57

Teej, rzeczywiscie (chyba) jestem idealista i optymista ;) No coz ;]
pilnik666 - 2007-08-02, 13:46

tak czytam wasze wypowiedzi i chyba za bardzo się podnieciliście. Sprawa jest prosta, to co się dzieje w zugilu nie dzieje się od roku czy dwóch. Ta firma w taki sposób działa od x lat, jezeli chodzi o wypadki i przyjęcia oraz straszenia pracowników. Po za tym prostego kowalskiego nie stać na bój sądowy z taką firmą jak Zugil, nic im nie udowodni a wyczyszczą go z pieniążków aż miło. Jeżeli chodzi o picie trunków wyskokowych, no to chyba na ten temat nie trzeba się wypowiadać, polak potrafi, wierzcie mi :) . Taka sytuacja nie jest tylko w zugilu bo jest tak w większości takich firm i najlepsze że wszyscy o tym mówią, a sprawy i tak się rozchodzą po kościach, jak w polityce hehehe, pozdrawiam
nebiz - 2007-08-02, 13:52
Temat postu: Re: Niebezpieczny ZUGiL
miko 005 napisał/a:
Podobno jakieś złe fatum krąży nad jednym z największych naszych zakładów, a mianowicie nad ZUGiL-em....

Odpowiedział krótko; tam liczy się tylko to, żeby było dużo zrobione i szybko, a kwestia bezpieczeństwa schodzi na dalszy plan. Ludzie, którzy próbują pracować w zgodzie z przepisami BHP, są traktowani jako osoby stwarzające problemy...


Nie fatum tylko sam sobie odpowiedziałeś niżej pisząc "ma być zrobione i szybko" ale do tego dochodzi jeszcze jakość wyrobu ;) to już nieważne "się zamaluje, zaspawa itd itp"
Ludzie pracujący zgodnie z przepisami BHP są "niereformowalni" (tak ostatnio usłyszałem) i takich ludzi sie zwalnia.
Przykre ale prawdziwe

Maru napisał/a:
Przypadki takie są ukrywane, gdyż w przypadku wystąpienia wypadku, kierownictwo działu nie otrzyma premi miesięcznej, a prawdopodobnie i częściowo kwartalnej.


Hahahha, jakiej premii ?? tam premii nie było od zeszłego roku :evil:

majk-el - 2007-08-02, 14:42
Temat postu: Re: Niebezpieczny ZUGiL
nebiz napisał/a:
"się zamaluje, zaspawa itd itp"


w końcu ZUGIL posiada certyfikowany System Zarządzana Jakością :D

Tomek - 2007-08-02, 15:25

pilnik666 napisał/a:
picie trunków wyskokowych


Gdzieś Ty się pilnik nabawił takiej kultury ? :D :D

yampress - 2007-08-08, 21:43

Tomek napisał/a:
pilnik666 napisał/a:
picie trunków wyskokowych


Gdzieś Ty się pilnik nabawił takiej kultury ? :D :D


podpatrzył pijanych zombie w miejscu pracy :]

pilnik666 - 2007-08-17, 11:54

Ano Zugil uczy pokory i ładnego zachowania hehehehehe jedna wielka masakra po prostu, dziwie się że ta firma jeszcze prosperuje
siwy_ - 2007-08-17, 15:47

Dla mnie to jest w ogóle nie do pomyślenia, że można pić w miejscu pracy; takich to bym bez chwili wahania zwolnił. Dobrze, że wielu takich "pracowników" pojechało sobie na zachód.
yampress - 2007-08-17, 20:11

siwy_ napisał/a:
Dla mnie to jest w ogóle nie do pomyślenia, że można pić w miejscu pracy; takich to bym bez chwili wahania zwolnił. Dobrze, że wielu takich "pracowników" pojechało sobie na zachód.


to nie takie proste pozwalniasz pracowników z doświadczeniem przyjmiesz ludzi z ulicy i upadek twojej firmy gwarantowany

Ewka87 - 2007-08-18, 00:10

O ile jest w ogóle kogo przyjąć..... Bo obecnie to coraz trudniej o pracownika do takiego zakładu jakim jest Zugil...
siwy_ - 2007-08-18, 18:44

yampress napisał/a:
pracowników z doświadczeniem
a niech szlag trafi takich fachowców, jak chcą pić to spadówa
yampress napisał/a:
upadek twojej firmy gwarantowany
przynajmniej mam czyste sumienie, tak poważniej: to na pewno bym się zastanawiał, chyba po prostu za wszelką cenę próbowałbym znaleźć kogoś na miejsce zwolnionych, oczywiście porządnego człowieka, nie menela; aż mnie normalnie ciarki przechodzą pić w pracy dobre sobie, nieroby cholerne
nebiz - 2007-08-21, 15:53

yampress napisał/a:
...przyjmiesz ludzi z ulicy ...


upadek jak upadek, ale wypadki :arrow: wczorajszy poniedziałek, karetka odebrała nowego pracownika (praca na gilotynie bez wcześniejszego przeszkolenia) :(

siwy_ - 2007-08-21, 16:14

nebiz napisał/a:
karetka odebrała nowego pracownika (praca na gilotynie bez wcześniejszego przeszkolenia)
co się stało, nic nigdzie nie mówili
miko 005 - 2007-08-22, 11:42

nebiz napisał/a:
wczorajszy poniedziałek, karetka odebrała nowego pracownika (praca na gilotynie bez wcześniejszego przeszkolenia)


;) Skoro karetka, praca na gilotynie, to tylko jedno mogło się stać, człowiek będzie jak stary drwal, wołał piwo w „barze piwnym”. Pokazując dłoń z trzema palcami, zamówi pięć piw. ;) :twisted:

Zmierzam jednak już całkiem poważnie do tego, że skoro przyjechała karetka pogotowia to ten wypadek ujrzy światło dzienne, zacznie się dochodzenie co do ustalenia przyczyn i ewentualnie ustalenia winnych tego zajścia. A na samym wydziale, gdzie doszło do wypadku przez jakiś czas, krótki jak znam życie ale zawsze, pracownicy tam pracujący mogą liczyć na pracę zgodną z przepisami BHP.

Druga sprawa, którą chciałbym poruszyć to fakt, że niektórzy forumowicze dużą liczbę zdarzeń powstałych w zakładach pracy łączą z piciem alkoholu. To nie jest tak jakby Wam się wydawało. Uważacie że jakby pracownikowi będącemu pod wpływem alkoholu, stało się coś w pracy, to kadra kierownicza ukrywała by to? Ja myślę że nie, bo to przecież jawne przekroczenie przepisów BHP przez pracownika, i w tym wypadku przełożeni są czyści jak łza, a pracownik pozbawiony możliwości ewentualnego odszkodowania za utratę zdrowia.

Czasy teraźniejsze nie sprzyjają pijaństwu w pracy, jakiejkolwiek pracy nawet w ZUGiL-u, dlatego bądźcie trochę bardziej powściągliwi w wyrokach jakie wydajecie.

nebiz - 2007-08-28, 12:32

siwy_ napisał/a:
co się stało, nic nigdzie nie mówili


a tak szczerze to o ilu wypadkach w miejscu pracy (nie koniecznie w ZUGiLu) słyszałeś? nie mówili bo o tym się nie mówi :evil:

jenusia - 2007-08-28, 13:08

Dokładnie. Zresztą większości się nawet nie zgłasza, żeby nie robić problemów
Gregg Sparrow - 2007-08-28, 18:49

Ale bzdury gadacie... Jakich wypadków się nie zgłasza??? Każdy wypadek nie zgłoszony to bat na tyłku kierownika. Za to grozi prokurator i więzienie. No który jest taki cwany żeby się podłożyć ??? Wystarczy większe skaleczenie np dwa szwy i pogotowie zgłasza to na policję.
A to że nie trąbią o tym w radiu to już inna historia. Zreszta ciekawe czy media chciałyby się zajmowac przypadkami skaleczeń w różnych firmach, oni tylko nagłaśniają śmiertelne i ciężkie albo zbiorowe. Do takich to sa pierwsi.

jenusia - 2007-08-28, 19:04

gregg napisał/a:
Ale bzdury gadacie... Jakich wypadków się nie zgłasza??? Każdy wypadek nie zgłoszony to bat na tyłku kierownika. Za to grozi prokurator i więzienie. No który jest taki cwany żeby się podłożyć ??? Wystarczy większe skaleczenie np dwa szwy i pogotowie zgłasza to na policję.

znam przynajmniej dwa niezgłoszone wypadki. może nie były on aż tak poważne, ale wymagały interwencji lekarza, któremu powiedziane było że stało się to w domu.

miko 005 - 2007-08-28, 19:28

gregg napisał/a:
Ale bzdury gadacie... Jakich wypadków się nie zgłasza???


Jeśli chodzi o ZUGiL, to tych, których uczestnikami są pracownicy wynajmowani od firmy pana Urbańskiego. Procedura zawsze jest taka sama, jeśli zdarzenie nie jest nader tragiczne, najpierw przyjeżdżają ludzie z w/w firmy, i to Oni zawożą delikwenta na pogotowie. W czasie drogi dojazdowej, odpowiednio „szkolą” poszkodowanego że to co mu się przydarzyło, to efekt prac domowych i po kłopocie. Bo choćby założono 100 szwów, to wtedy nikt, nigdzie, niczego nie zgłasza.

Tu, wielką zagadką jest fakt, co Oni takiego obiecują ofierze wypadku, że Ci tak ochoczo przystają na propozycję pracodawcy. Ale od kilku osób wiem że, te kilka groszy, bo właśnie pieniądze są propozycją nie do odrzucenia, nijak się mają do ewentualnych odszkodowań z danym wypadkiem związanych.
I tego właśnie za diabła nie mogę zrozumieć, dlaczego ci ludzie tak właśnie reagują.

Gregg Sparrow - 2007-08-28, 19:53

Widzicie nawet jeżeli jest tak jak mówicie to dalsze konsekwencje wcale nie są juz takie oczywiste.
Dajmy na to taki hipotetyczny wypadek... Pracuję w zakładzie X i mam niewielki wypadek... pogotowie kilka szwów itp. Za namową kierownika zeznaję że stało mi się to w domu. Niby wszystko ok szmal od kierownika dostaję itd. Lecz nagle zaczynają się powikłania np. okazuje się że rana nie zagoiła się należycie, wdaje się gangrena i obcinają mi rękę. Co robię idę do sądu... Zgłoszenie następstw wypadku może być dokonane nawet trzy lata po wypadku (może dwa lata, nie pamiętam ale są na to paragrafy) Nie zgłoszenie wypadku, ale następstw wypadku (żebyśmy się dobrze zrozumieli)I co wtedy??? Zaczyna się dochodzenie. Kierownik ma wtedy podwójnie przechlapane...
Nawet wyglądający niewinnie wypadek może mieć groźne skutki. Nie wiem, może sa tacy kierownicy którzy lubią igrać z ogniem.

siwy_ - 2007-08-28, 21:51

gregg napisał/a:
Kierownik ma wtedy podwójnie przechlapane...

dlatego we własnym interesie powinien wszystkie przypadki zgłaszać, a nie pozwalać panu Urbańskiemu czy jakiemuś innemu zabierać pracowników na pogotowie

RAMTSI - 2007-08-29, 09:54

Jesli ktoś z Was miał szkolenie z BHP to powinien wiedzieć że każdy pracownik który zauważył zdarzenie ma obowiązek zgłosić ten fakt przełożonemu osoby poszkodowanej. Pracodawca zaś jest zobowiązany powiadomić o wypadku inspektora pracy oraz prokuratora tak więc nic nie moze być zatajone.
Jacor81 - 2008-03-10, 14:30

Witam wszystkich.
Co do picia alkoholu w miejscu pracy, każdy doskonale wie jak jest w różnych firmach, jedni (mam na myśli kierownictwo) to tolerują i przymykają oko, inni zaś nie chcą nawet o tym słyszeć.
Jeśli chodzi o Zugil to sprawa jest znana od wielu lat, pracownicy pili, piją i bedą pić , bo wiedzą o tym że nie poniosą żadnych konsekwencji typu dyscyplinarka. A ten, który decyduje się na spożywanie w miejscu pracy, jest tego świadomy i w razie wypadku może mieć żal tylko do siebie.
Jeśli chodzi o Urbańskiego, to sprawa jest jasna, gość weźmie każdego kto jest sprawny fizycznie bez względu na wykształcenie :) (każda para rąk przyda sie do pracy )
Wiem dużo o Zugilu bo tam pracowałem.
Pozdrawiam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group