Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Biznes i Firmy w regionie - Globi... parę słów na temat

Ferbik - 2006-06-17, 16:09
Temat postu: Globi... parę słów na temat
Dzisiaj kolejny raz robiłem zakupy w Globim i zaczyna mnie po prostu krew zalewać i szlag trafiać.
W Globim jestem dosłownie pare razy w miesiącu i zauważyłem takie przypadłości, które bardzo mnie irytują, mianowicie:

- idiotyczne przekładanie towaru z miejsca na miejsce - załóżmy, że ostatni raz byłem dwa tygodnie temu. Kupowałem jakąś tam rzecz "X", która leżała na półce z podobnymi rzeczami. Wchodzę dzisiaj i jakież mnie zdziwienie nie wzięło... nie ma? Niemożliwe... po przejściu połowy sklepu okazuje się, że jest! Tylko w drugim końcu sklepu. I takie sytuacje są niestety na porządku dziennym. Kogo chcą tym (słowo wymoderowano)? Bo klienta na pewno. Przecież artykuły powinny się znajdować cały czas w tym samym miejscu, bo klient nie jest Sherlockiem Holmesem, żeby robił dochodzenie, czy dany artykuł jest akurat dziś w sprzedaży a jeśli tak to gdzie, bo ostatnio był tutaj...

- brak ludzi do pracy? Bo zawsze jak jestem w Globim to na 7 czy 8 kas pracuje jedna albo dwie. A ogłoszeń na zapotrzebowanie na kasjerki nie widać...

Macie jakieś swoje spostrzeżenia? Może coś godnego pochwały?

Lesiu - 2006-06-17, 16:14

Ferbik niestety masz rację, ale to przekładanie towaru jest na porządku dziennym i ma jakiś ważny cel .Patrz idziesz na zakupy po konkretną rzecz "X" i wiesz gdzie ona jest, ale na miejscu sie okazuje ze jest w innym miejscu, przechodzisz cały sklep i widzisz np. maszynki do golenia, po które nie przyszedłeś, ale kupujesz bo właśnie Ci sie skończyły... Tak właśnie w marketach robią. Klijent zanim kupi to po co przyszedł ma już w koszyku pare innych artykułów, których nie zamierzał kupywać. TAKI CHWYT. :twisted:
baltazar - 2006-06-17, 16:49

Być może mam ogromnego pecha, ale wielokrotnie ceny przy towarach odbiegały od tych przy kasie. Zawsze na moją niekorzyść. Kiedyś zrobiłem awanturę przy kasie, po czym odesłano mnie na stoisko monopolowe. I co? Ano okazało się, że kobieta z góry wiedziala jaka jest różnica.
Kolejki przy kasach to temat na dłuższe opowiadanie. Dodam tylko tyle, że trzeba być wyjątkowo tępym, żeby nie przewidzieć dłuższych kolejek np. w niedzielę tuż po mszach. Mogliby w sumie jakoś się przygotować, a nie słać idiotyczne komunikaty z prośbą o podejście kasjerki.
Dalej. Kupwoanie czasopism i pilegrzymka do kasy przy monopolu po dodatki (płyty, etc). Oczywiście obsługa nie wie co do czego i zachęca : proszę wybrać.
A tak dodatkowo z utopsji , to jedna rzecz mnie rozbawiła szczególnie. Kupuję gazetę wyborczą. Cena 2,40 (jeszcze przed obniżką). Kobieta wstukuje 1,80. Mówię w przypływie szczerości, że to pomyłka. Ona, że to nie możliwe (rozumiem, że niemożliwa jest pomyłka na niekorzyść sklepu). Pokazuję cenę na gazecie. Ona dalej swoje. Odpuściłem.

Blink - 2006-06-17, 19:34

Bardzo czesto wystepuja roznice w cenie towaru na polce a potem przy kasie. Tlumaczone to jest prewanie tym ze nie zdazyli jeszcze zaktualizowac danych w kasie. Mnie jako klienta psinco to obchodzi cena z polki powinna byc taka sama przy kasie.
Marta - 2006-06-17, 19:46

Jak dla mnie, najlepszym z tych trzech marketów na wyszyńskiego jest sedal.
Przynajmniej owoce są świeże i dobre, nie to co w globi.. Bleh. Nie ma to jak jeść chemię zamiast owoców :]
Zresztą w globi jest niemiła obsługa..

zwyczajna - 2006-06-17, 21:39

Zgadzam się ze wszystkimi obsługa do kitu -panie wiecznie zmęczone albo przynoszące problemy z domu do pracy , 1 czy 2 kasy reszta na kawce ,ostatnio mieliśmy ubaw ...postanowiliśmy kupić dziewczynkom ptasie mleczko na wagę 10,00zł kilogram , więc myślimy sobie co tam będziemy się szczypać :D w pudełku jest 2 kilogramy to weźmiemy całe . Patrzymy co pani robi a ona otwiera pudełko i paluchami przekłada do reklamówki jednorazowej , bleeee czekolada jej zostawała na rękach.Oburzyłam się i powiedziałam że tego nie chcę , przecież to bez sensu było przekładanie tym bardziej że na pudełku pisało 2 kg zresztą mogła zwarzyć i to na ich korzyść - musielibyście widzieć jej mine . A tak wogóle chodzę raz na ,, ruski rok ''bo nie lubię tego sklepu .
Ferbik - 2006-06-17, 23:37

Blink, wg prawa rynkowego cena na produkcie (czytaj: przy produkcie na półce) jest tą właściwą. Ostatnio też był temat przez Weissa w Zetce poruszany odnośnie różnicy cen na półkach i w kasach... paranoja i złodziejstwo.
A bezczelność niektórych kasjerek przewyższa wszelkie granice. Ot taki przykład:
zamyślony człowiek (mój ojciec) robił zakupy w globim. Nie spodziewałby się nigdy, że może coś takiego nastąpić co poniżej, mianowicie:
płacił za zakupy, powiedzmy cały koszt to 70zł. Dał kasjerce 200zł, wydała mu do 100zł. Dopiero w domu zorientował się, że kasjerka go wyrolowała, poszedł z paragonem, a ona była sprytniejsza niż nam się wszystkim razem zdaje i na paragonie widniejąca kwota jaką klient dał to 100 a nie 200zł... także kłótnie i przekonywania na nic się nie zdały. 100zł poszło się (słowo wymoderowano).
Druga sytuacja to monitoring przed złodziejami...
Paranoja.
Sedal.
Moja mama pakowała jakieś warzywa, z tyłu podeszła do niej jakaś baba, moja mama lekko speszona, że tamta prawie wlazła jej na plecy zarzuciła jakiś tekst typu "ładne pomidory prawda?". Po czym przy kasie okazało się, że jest uboższa o portfel i 100zł. Oczywiście "ekspiert" od monitoringu stwierdził, że ich kamery nic nie zarejestrowały...
bo tak naprawdę taki sklep to wali, że klienci okradają siebie na wzajem... ważne, żeby z półek nic nie znikało...

Jaro - 2006-06-18, 13:06

Czytam Wasze wszystkie wypowiedzi i stwierdzxam z całą stanowczością - TO WSZYSTKO PRAWDA :!:
Dodam do tego jedynie, starajmy się kupować co tylko możliwe w małych sklepikach, nie wzbogacajmy tych marketów, które i tak (słowo wymoderowano) sobie robią ze zwykłych klientów...

basteks - 2006-06-18, 14:43

7 minut czekałem dzisiaj, aż ktoś przyjdzie do kasy, wszystkie były nieczynne.
Dominika - 2006-06-18, 19:54

Globi jest straszne. 8 kas z czego 2 są czynne. Dziwnym trafem jeszcze zawsze jak jest moja kolej to się kasa popsuje. A podobno bezrobocie jest.
Jaro - 2006-06-19, 09:11

Dominika napisał/a:
8 kas z czego 2 są czynne




Oszczędzają...
Tylko ciekawe na czym (kim)...

Bzyku - 2006-06-19, 18:44

Lesiu napisał/a:
Tak właśnie w marketach robią. Klijent zanim kupi to po co przyszedł ma już w koszyku pare innych artykułów, których nie zamierzał kupywać. TAKI CHWYT.

to jest fakt, na tym polega handel w marketach :)

baltazar napisał/a:
Być może mam ogromnego pecha, ale wielokrotnie ceny przy towarach odbiegały od tych przy kasie.

to akurat pewnie nie jest celowe, ale zaniedbanie pracowników. Ja też pracuję w sklepie i wyobraź sobię, że jest aktualizacja cen, gdzie jest około 150 indeksów. Niech osoba, która zmienia ceny przypadkiem zgubi jedną cenówkę albo zapomni zmienić i co wtedy? wtedy właśnie pojawiają się rozbieżności cenowe. :sad:

Dominika napisał/a:
Globi jest straszne. 8 kas z czego 2 są czynne

cięcie kosztów, po co ma być 8 dodatkowych etatów skoro 2 wystarczą. Wiem coś o tym

baltazar - 2006-06-19, 18:53

Bzyku napisał/a:
to akurat pewnie nie jest celowe, ale zaniedbanie pracowników. Ja też pracuję w sklepie i wyobraź sobię, że jest aktualizacja cen, gdzie jest około 150 indeksów. Niech osoba, która zmienia ceny przypadkiem zgubi jedną cenówkę albo zapomni zmienić i co wtedy? wtedy właśnie pojawiają się rozbieżności cenowe.


Zawsze na niekorzyść klienta? Nie znam się na rachunku prawdopodobieństwa, ale gdyby taka sytuacja miała akurat miejsce w globi (zawsze pomyłki na korzyść sklepu) to byłby to fenomen matematyczny wszechczasów.

Bzyku - 2006-06-19, 18:59

baltazar napisał/a:
A tak dodatkowo z utopsji , to jedna rzecz mnie rozbawiła szczególnie. Kupuję gazetę wyborczą. Cena 2,40 (jeszcze przed obniżką). Kobieta wstukuje 1,80. Mówię w przypływie szczerości, że to pomyłka. Ona, że to nie możliwe (rozumiem, że niemożliwa jest pomyłka na niekorzyść sklepu). Pokazuję cenę na gazecie. Ona dalej swoje. Odpuściłem.


to jest post który samemu wcześniej napisałeś, a z tego co wyczytałem to raczej na Twoją korzyść :grin: , więc po co piszesz coś co nie jest potwierdzone :o

baltazar - 2006-06-19, 19:12

Bzyku napisał/a:
to jest post który samemu wcześniej napisałeś, a z tego co wyczytałem to raczej na Twoją korzyść , więc po co piszesz coś co nie jest potwierdzone


Tak, bo ten przypadek to kuriozum, potwierdzający regułę. A reguła jest taka, że na moją niekorzyść było 15-20 przypadków.
Jak ktoś ma takie zboczenie jak ja, polegające na sumowaniu cen produktów w pamięci co do grosza to chyba przyzna mi rację.

Bzyku - 2006-06-19, 19:40

ale w tym momencie nie możesz mieć pretensji do pracowników, bo przecież nie ma ludzi nieomylnych.
Gdybyś trochę popracował w takim sklepie zacząłbyś patrzeć na to wszystko z innej perspektywy. A tak w ogóle to jest coś takiego jak reklamacja, którą można złożyć w każdym momencie po okazaniu paragonu. W takim przypadku sprzedawca bez żadnej dyskusji musi ją przyjąć.

baltazar - 2006-06-19, 19:42

Bzyku napisał/a:
ale w tym momencie nie możesz mieć pretensji do pracowników, bo przecież nie ma ludzi nieomylnych.
Gdybyś trochę popracował w takim sklepie zacząłbyś patrzeć na to wszystko z innej perspektywy. A tak w ogóle to jest coś takiego jak reklamacja, którą można złożyć w każdym momencie po okazaniu paragonu. W takim przypadku sprzedawca bez żadnej dyskusji musi ją przyjąć.


Do pracowników nie mam pretensji, tylko do osób które odpowiadają za takie praktyki.
Z reklamacji też korzystam. Nawet jeżeli chodzi o 10 groszy. I nie chodzi tutaj o 10 groszy.

majk-el - 2006-06-20, 14:51

z wieluńskich "hipermarketów" czasem do plusa zaglądam. jedyny problem to zapchany parking. w globi byłem raz (w jakąś sobotę) - więc nie ma sie co wypowiadać.
reecop - 2006-06-26, 15:13

Cene produktu zawsze mozna sprawdzic na czytnikach, to zaden problem. Szkoda tylko, ze jest ich tak malo.
Ferbik - 2006-06-26, 15:47

reecop napisał/a:
Cene produktu zawsze mozna sprawdzic na czytnikach, to zaden problem. Szkoda tylko, ze jest ich tak malo.

Już sobie wyobrażam gościa przy czytniku, który ma pełny kosz produktów...

baltazar - 2006-06-26, 16:20

reecop napisał/a:
Cene produktu zawsze mozna sprawdzic na czytnikach, to zaden problem. Szkoda tylko, ze jest ich tak malo.


O ile się orientuję to przy każdym produkcie zgodnie z prawem powinna być cena. Więc nie rozumiem po co są czytniki?

zwyczajna - 2006-06-27, 10:52

A może ktoś wypowie się na temat INTERMARCHE ?
Marta - 2006-06-27, 11:10

Rzadko kiedy tam chodzę, ale jednym minusem jest brak napojów z lodówek! :P

Wczoraj gdy byłam w sedalu pani przede mną kupowała proszek, dwie margaryny i batona i zapłaciła 36 zł! Klientka była zaskoczona ceną i zapytała się z jakiej okazji tyle zapłaciła. Kasjerka spojrzała na paragon.. I co się okazało? Wbiła coś nie tak.. I oddała jeszcze ponad 10 zł. Nie powiem, bardzo mała różnica..

Wniosek? Trzeba być czujnym w sklepach, bo oni tylko czekają na takie osóby, które nie zwracają uwagi na to, ile się płaci!

reecop - 2006-06-27, 12:47

Cytat:
Więc nie rozumiem po co są czytniki?

no przeciez jest 21 wiek.

baltazar - 2006-06-27, 16:55

reecop napisał/a:
no przeciez jest 21 wiek.


No jak jest 21 wiek i żyjemy rzekomo w cywilizowanym kraju to ceny przy kasie powinny być zbieżne z tymi przy półkach.

Izabela - 2006-06-30, 12:57

Jaro napisał/a:
starajmy się kupować co tylko możliwe w małych sklepikach

Starać sie możemy ale konsumenci patrzą głównie pod tym kątem gdzie jest taniej,czyli w marketach ale nie zdają sobie sprawy,że tam zawsze kupują dużo niepotrzebnych rzeczy...

Ferbik - 2006-06-30, 18:02

Jaro napisał/a:
starajmy się kupować co tylko możliwe w małych sklepikach

W sklepikach wiejskich typu "GS" ceny są niższe niż w osiedlowych sklepikach, a na wieś trzeba towar dowieźć, więc gdzie tu polityka żeby utrzymywać małe sklepiki w mieście?

Bzyku - 2006-06-30, 23:05

masz rację Ferbik :) dlatego właśnie w mieście małe sklepik upadają, będąc wypierane przez duże sieci :sad:
miko 005 - 2006-07-03, 14:27

A to dziwne, kogo by nie spytać to nikt nie powie że jest zadowolony z jakiegokolwiek marketu, ale w każdym z nich ludzi jest od groma. Pytam więc dlaczego? Ano chociaż by dlatego że wykorzystujemy jedyne obowiązujące w każdej placówce handlowej prawo,"Klient nasz pan", i robimy z Siebie większych niż w istocie jesteśmy. Możemy sobie bezkarnie wykrzyczeć to i owo (w większości bez sensu),bo za chwilę wrócimy do...domów bądż swoich zakładów pracy, a tam znów: szarzy,malutcy, przestraszeni i zestresowani. Po drugie, jest w nich (marketach) taniej, większy wybór i to co lubimy najbardziej możemy dotknąć, powąchać (a niektórzy nawet spróbować, prawda?). Piszecie tu że Was kantują a to na kasie a że to kasjerek mało,itd i że te procedery się powtarzają ilekroć jesteście w tych molochach. Namawiacie innych żeby omijali owe sklepy z daleka a sami jesteście częstymi gośćmi, Ferbik czyż nie tak? Albo Marta choć z jej wieku widzę że chodzi jeszcze na zakupy z mamą nie mniej dzielnie pisze trzy po trzy. Trochę samokrytycyzmu, czy ktoś pierwszy powiedział do tych biednych kobiet "dzień dobry", umiechną się powiedział coś miłego? W większości NIE, no ale Nam to przecież uchodzi się tak zachowywać. Nie mam zamiaru bronić ani tego ani innych sklepów, chcę tylko żebyście Wy wszyscy postarali postawić się po tej drugiej stronie. Zresztą nie róbmy z siebie świadomych DEBILI, tzn. narzekamy a i tak tam chodzimy. Dużo tego ale taka jest niestety życiowa prawda. Nie mniej Wszystkim życzę samych udanych zakupów gdziekolwiek były by robione.
Archdevil - 2006-07-03, 14:34

A że tak porównam - na polską reprezentację piłki nożnej ludzie narzekają, a mimo to jej kibicują. Muszą? Nie.

Sam wspomniałeś - jest taniej w marketach, więc skąd zdziwienie, że się tam wciąż chodzi? A krytyka musi być, im więcej wad się znajdzie, tym bardziej może to dawać do myślenia pracownikom/właścicielom tych miejscowych marketów.

Marta - 2006-07-03, 14:46

miko 005 napisał/a:
Albo Marta choć z jej wieku widzę że chodzi jeszcze na zakupy z mamą nie mniej dzielnie pisze trzy po trzy.


Miko, to że mam 15/16 lat, nie znaczy, że chodzę z mamą na zakupy. Nie bądź dosadny..
A tak poza tym, pokaż mi w którym miejscu piszę trzy po trzy? Wyraziłam swoją własną opinię do której MAM PRAWO. Napisałam, że w globi są niedobre owoce i warzywa - ty się możesz z tym niezgadzać, ale ja tak uważam. Napisałam, że w globi jest niemiła obsługa bo tak jest, ale ty nie musisz się z tym zgadzać. Napisałam że niektóre kasjerki próbują kantować klientów (umyślnie bądź też nie) i tak jest. Nie mówię, że wszystkie!
I wreszcie - napisałam też, że trzeba uważać w sklepach, być czujnym. Ja zawsze jestem, chociaż kilkakrotnie próbowano mnie oszukać przy wydawaniu reszty. W takich sytuacjach zawsze się opominam.
Jest to MOJA opinia więc nie pisz więcej takich głupot, że piszę trzy po trzy. Bo jakoś nikt inny (oprócz Ciebie) mi tego nie zarzucił.

baltazar - 2006-07-03, 19:56

miko 005 napisał/a:
A to dziwne, kogo by nie spytać to nikt nie powie że jest zadowolony z jakiegokolwiek marketu, ale w każdym z nich ludzi jest od groma. Pytam więc dlaczego?


Raczej masz rację.

[ Dodano: 2006-07-03, 19:58 ]
miko 005 napisał/a:
Pytam więc dlaczego? Ano chociaż by dlatego że wykorzystujemy jedyne obowiązujące w każdej placówce handlowej prawo,"Klient nasz pan", i robimy z Siebie większych niż w istocie jesteśmy. Możemy sobie bezkarnie wykrzyczeć to i owo (w większości bez sensu),bo za chwilę wrócimy do...domów bądż swoich zakładów pracy, a tam znów: szarzy,malutcy, przestraszeni i zestresowani.


Rozumiem, że jak ktoś (koncern) robi ludzi w bambuko, to nadal powinniśmy pozostać szarzy, malutcy...
Jak Tobie nie przeszkadza, że ktoś robi z Ciebie kretyna to Twój problem.

[ Dodano: 2006-07-03, 20:00 ]
miko 005 napisał/a:
Piszecie tu że Was kantują a to na kasie a że to kasjerek mało,itd i że te procedery się powtarzają ilekroć jesteście w tych molochach. Namawiacie innych żeby omijali owe sklepy z daleka a sami jesteście częstymi gośćmi, Ferbik czyż nie tak? Albo Marta choć z jej wieku widzę że chodzi jeszcze na zakupy z mamą nie mniej dzielnie pisze trzy po trzy.


Zarzuty ad personam zostaw może z boku. Na tej samej zasadzie można napisać że jesteś zestresowanym kierownikiem któregoś z marketu...

[ Dodano: 2006-07-03, 20:03 ]
miko 005 napisał/a:
Trochę samokrytycyzmu, czy ktoś pierwszy powiedział do tych biednych kobiet "dzień dobry", umiechną się powiedział coś miłego? W większości NIE, no ale Nam to przecież uchodzi się tak zachowywać.


A co ma piernik do wiatraka?
Czy ktoś ma pretensje do kasjerek?
Chodzi o mechanizmy, które są na porządku dziennym w każdej sieci. Począwszy od Żabek (pocztaj ostatnią Wyborczą), a na Biedronkach i Tesco skończywszy.

[ Dodano: 2006-07-03, 20:03 ]
miko 005 napisał/a:
Nie mam zamiaru bronić ani tego ani innych sklepów, chcę tylko żebyście Wy wszyscy postarali postawić się po tej drugiej stronie


Czyli po której?

[ Dodano: 2006-07-03, 20:07 ]
miko 005 napisał/a:
Zresztą nie róbmy z siebie świadomych DEBILI, tzn. narzekamy a i tak tam chodzimy.


Ja akurat robię zakupy w Globi, ale bez przesady - mam wszystko i wszystkich głaskać?
Jeżeli coś mi się nie podoba to chyba naturalnym jest, że będe krytykować. Uważam, że gorszą postawą jest bierność i obojetność. No ale każdy ma swoje zdanie. :D

Ferbik - 2006-07-03, 21:44

miko 005, kultury uczyć mnie nie musisz, mam ją wrodzoną... czyżbyś był pracownikiem Globiego? Bo tak mi zajeżdża troszkę. Osobiście nie chodzę do sklepów, ale że mam mamę na rencie i jej pomagam to idę tam robić zakupy gdzie każe. Więc jeśli masz coś do powiedzenia nie znając tematu to lepiej zamilcz.
miko 005 - 2006-07-04, 13:21

ZABOLAŁO? To tak samo jak te panie, które obsługują nas w tym sklepie (i w innych też). Może od razu zbudujmy na rynku szafot i zlinczujmy Je. A przecież to nie wina tych kobiet, że jest jak jest. Właściciele wszystkich firm zrobią wszystko żeby ich interesy przynosiły zyski (my robimy to samo, prawda?) Uważam tylko że słowa krytyki czy reklamacji powinno się kierować bespośrednio do szefostwa owych firm. Wiem takie anonimowe pisanie (choćby prawdy) jest dla nas mniej stresujące. Szkoda tylko że cierpią na tym być może czyjeś: mamy,żony czy narzeczone, które mają nieszczęście pracować w sklepach. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, których uraziłem. Nie było to celowym działaniem, tylko skutkiem tak drastycznego tematu. A Wszystkim Paniom pracującym w gałęzi handlu życzę dużo wyrozumiałości ze strony klientów. W końcu jesteście tylko takimi samymi omylnymi ludżmi jak My wszyscy.
Ferbik - 2006-07-04, 13:53

miko 005, nie zabolało tylko nie rozumiesz o czym pisze. Chyba wyraźnie napisałem konkretne przykłady a nie uogólniam. Lekarzowi nie wolno się pomylić a kasjerce na 100 walnąć klienta wolno tak? To było pytanie retoryczne. Nie będę wdawał się dalej w tą jałową dyskusję. Czytaj ze zrozumieniem, albo posypią się ostrzeżenia.

PS. Najpierw ironicznie piszesz o forumowiczach, że nie mają prawa się wypowiadać na temat kasjerek (jakie to biedne stworzenia) a za chwilę nas przepraszasz. Człowieku masz rozdwojenie jaźni?

baltazar - 2006-07-04, 14:31

miko 005 napisał/a:
ZABOLAŁO? To tak samo jak te panie, które obsługują nas w tym sklepie (i w innych też). Może od razu zbudujmy na rynku szafot i zlinczujmy Je


Nie popadaj w skrajności. Jak brakuje argumentów, to lepiej w ogóle się nie wypowiadać.


miko 005 napisał/a:
A przecież to nie wina tych kobiet, że jest jak jest. Właściciele wszystkich firm zrobią wszystko żeby ich interesy przynosiły zyski (my robimy to samo, prawda?) Uważam tylko że słowa krytyki czy reklamacji powinno się kierować bespośrednio do szefostwa owych firm


A kto mówi, że to wina tych kobiet???
Dojdź w Globi bezpośrednio do szefostwa z reklamacją. Toż to droga przez mękę...
I co rozumiesz przez pojęcie szefostwo - kierownictwo konkretnego sklepu czy może całej sieci...

Ja zawsze pytam się do kogo mam sie zgłosić. Zazwyczaj posyłają mnie na stoisko monopolowe. Widocznie osoba pracująca w tym miejscu jest odpowiedzialna za załatwianie tego typu procederu.


miko 005 napisał/a:
Wiem takie anonimowe pisanie (choćby prawdy) jest dla nas mniej stresujące


A gdzie jest tutaj mowa o anonimach??? Mają mnie jak na tacy, nawet w pysk mogą dać :D


miko 005 napisał/a:
Szkoda tylko że cierpią na tym być może czyjeś: mamy,żony czy narzeczone, które mają nieszczęście pracować w sklepach.


Jakie to wzruszające. Powołaj się jeszcze na bezdomnych i osiedlowe pieski. One też cierpią w wyniku chamstwa i obleśnego zachowania klientów.

A tak na marginesie. Wolę wyznawać zasadę klient nasz pan. Lepsze to niż klient nasz pies. Zawsze przyjdzie.

miko 005 - 2006-07-04, 18:13

PRZEPROSIĆ-to nie rozdwojenie jażni, to po prostu LUDZKIE takie...jest. Ferbik ja Cię jestem w stanie zrozumieć, to Twój temat, Twoja strona, Ty wódz. Nikt nie lubi jak się z nim nie zgadzają. A forum to dyskusje, a nie kadzenie wodzowi. I proszę Cię nie strasz, bo...to takie niedemokratyczne jest. Miłego dnia WODZU !!
Ferbik - 2006-07-04, 21:45

miko 005, nie mam problemów z władzą, nie mam również manii wielkości, to nie moja strona, ale jestem tu od pilnowania porządku. I każdy ma mieć prawo swoje zdanie, ale wyrażać je powinien w odpowiedni i przyzwoity sposób. Wycieczki osobiste możesz sobie urządzać ale nie tutaj. Pierwsze ostrzeżenie.
zwyczajna - 2006-07-05, 06:09

Moje zdanie jest takie....myślę że większość tych Pań pracujących w marketach i nie tylko , nie zdaje sobie sprawy jak trudno jest o pracę i nie szanują jej.Czasami niedobrze mi się robi jak widzę jakie one są ,,zmęczone'' z jaką łaską obsługują...Najfajniej jest tuż po otwarciu marketu , wtedy nawet jak nie chcesz to na siłę chcą pomagać , przykład BricoMarche -byłam tam wczoraj i gdzie się nie ruszyłam od razu ktoś z obsługi był przy mnie i pytał w czym pomóc.Nie rozumię dlaczego trzeba żałować tych biednych pań wiecznie odciąganych od kawki i ploteczek tylko dlatego że jakiś klient chciałby już zapłacić i iść do domu ?Jeśli obsługa tego sklepu nie chce być postrzegana właśnie w taki sposób to niech się w końcu weżmie za robotę i pokaże że my klienci nie mamy racji.Dam Wam przykład Plusa .Któregoś dnia poszliśmy z Odziem na zakupy , spodobał mu się zegarek z gablotki.Ponieważ była zamknięta zapytałam jedynej kasjerki czy otworzy bo chcemy go kupić.Ona na to że nie ma klucza i mamy poszukać kogoś z obsługi.Wierzcie mi około pół godziny szukaliśmy a obsługa jakby pod ziemię się zapadła...w końcu kasjerka mówi żeby zadzwonić do drzwi kierownictwa tam napewno ktoś jest.Z 10 razy dzwoniłam i cisza.Przepraszam miko005 ale ja tych pań w życiu nie będę nawet próbowała zrozumieć - na cały sklep PLUS jedyna osoba pracująca to kasjerka bo resztę wcięło .I nawet jeśli jest ktoś w markecie kto pracuje naprawdę to reszta załogi skutecznie pracuje na taką opinię jaką tu czytałeś....koniec bo nie chce mi się już na ten temat pisać nieroby i tyle !!!
majk-el - 2006-07-05, 19:56

chciałem coś napisać ale wyleciało mi.

[ Dodano: 2006-07-05, 10:58 ]
również się irytuję gdy w Plusie siedzi jedna kasjerka i muszę w kolejce stać

baltazar - 2006-07-05, 20:25

Uwaga, uwaga!
Chyba pracownicy globi czytają to forum. Dzisiaj na stoisku monopolowym kasjerka mówi do mnie, że "ta muszynianka kosztuje 2,25, a w innym sklepie (podejrzenie pada na sedal) jest taniej. :D :D :D

Ferbik - 2006-07-05, 23:19

baltazar, no to wydałeś miko 005...
baltazar - 2006-07-05, 23:23

Ferbik napisał/a:
baltazar, no to wydałeś miko 005...


Ha ha. A ja głupiec myślałem, że miko to kobieta. Niezbadane są wyroki boskie... :D

miko 005 - 2006-07-06, 16:05

I Ferbik i Baltazar, jesteście w błędzie. Nie jestem pracownikiem marketu Globi. Ale przyznaję miałem kiedyś epizod w innym tego typu slepie. I dlatego "połaskotały" mnie niektóre opinie. Bo tak naprawdę NIC dosłownie NIC nie zależy od kasjerek-(ów) Te wszystkie "poronione" niby udogodnienia to pomysły czy wymysły prezesów. A pracownicy muszą je egzekwować (jeśli chcą dalej zarabiać na życie). Nieszczęście ekspedientek polega na tym że stoją między MŁOTEM A KOWADŁEM i co by nie zrobiły i tak jedna ze stron będzie niezadowolona. Takie jest niestety życie. Ja wchodząc teraz do takiego sklepu jestem w stanie naprawdę wiele zrozumieć, bo znam pewne mechanizmy działania takich placówek. (Pomijam tu humory niektórych z pracujących, bo tak naprawdę to każdy z Nas jakieś tam ma raz dobre raz złe) I takiej samej odrobiny wyrozumiałości życzę Wszystkim robiącym zakupy. Dziękuję. Trzymajcie się Czesc PS. Baltazar tam pracuje sporo panien może wpadłeś którejś w oko kto wie.... :D
Ferbik - 2006-07-06, 21:26

miko 005, o tym właśnie pisałem, że ile kasjerek jest w kasach nie zależy od nich samych, a czego miałbym się czepić to tego (o czym już wcześniej pisałem), że zdarzało się wydać źle resztę. Więc do kasjerek nic nie mam. A Twój post jest teraz solidny i rzeczowy, trzeba było tak od razu :)
Bzyku - 2006-07-09, 02:24

Cytat:
ponieważ była zamknięta zapytałam jedynej kasjerki czy otworzy bo chcemy go kupić.Ona na to że nie ma klucza i mamy poszukać kogoś z obsługi.Wierzcie mi około pół godziny szukaliśmy a obsługa jakby pod ziemię się zapadła...w końcu kasjerka mówi żeby zadzwonić do drzwi kierownictwa tam napewno ktoś jest.Z 10 razy dzwoniłam i cisza.Przepraszam miko005 ale ja tych pań w życiu nie będę nawet próbowała zrozumieć - na cały sklep PLUS jedyna osoba pracująca to kasjerka bo resztę wcięło .I nawet jeśli jest ktoś w markecie kto pracuje naprawdę to reszta załogi skutecznie pracuje na taką opinię jaką tu czytałeś....koniec bo nie chce mi się już na ten temat pisać nieroby i tyle !!!


pewnie dlatego, że nawet w PLUSIE kierownik musi siedzieć na kasie i nie ma żadnego pojęcia o tym co się dzieje na sklepie :( . Taka jest polityka firmy i nic na to nie poradzimy :sad:
Cały personel na zmianie to 3-4 osoby łącznie z kierownikiem. I mam prośbę nie pisz, że ludziom nie zależy na pracy, bo akurat w Plusie jest tak, że osoby które nie chciały pracować już dawno tutaj nie pracują. Jeśli według Ciebie osoby które teoretycznie pracują 8h a faktycznie siedzą 9-10h, chyba raczej nie można nazwać nierobami!! :wink:

zwyczajna - 2006-07-09, 23:39

tak ? to napisz mi jeszcze gdzie były te 3 osoby poza kasjerką?z ciekawości nawet zajżałam na tył Plusa ....jeśli byli, to tylko za drzwiami zamkniętymi....śmieszne ,
w zwykłym pss -sie jest więcej pracowników i to pracujących...Pisząc to miałam na myśli MARKET, a zazwyczaj tak duży sklep kojaży się z dużą ilością pracowników. :D

Bzyku - 2006-07-10, 17:46

edzia i odziu napisał/a:
w zwykłym pss -sie jest więcej pracowników i to pracujących...Pisząc to miałam na myśli MARKET, a zazwyczaj tak duży sklep kojaży się z dużą ilością pracowników. n

ale za bardzo Cię nie rozumię do kogo masz pretensje, że nie ma kto w sklepie pracować, do pracowników??? Przecież nikt tam za darmo nie będzie siedział. Pisałem już wcześniej taka jest polityka firmy (cięcie kosztów). :) .
edzia i odziu napisał/a:
tak ? to napisz mi jeszcze gdzie były te 3 osoby poza kasjerką?z ciekawości nawet zajżałam na tył Plusa ....jeśli byli, to tylko za drzwiami zamkniętymi....śmieszne ,

na ten temat nie mogę się wypowiedzieć, śmieszne też nie mam pojęcia gdzie byli pozostali. :grin:

ourson - 2006-08-04, 16:48

baltazar napisał/a:
O ile się orientuję to przy każdym produkcie zgodnie z prawem powinna być cena. Więc nie rozumiem po co są czytniki?


W małych sklepach cena powinna być naklejona na każdym opakowaniu danego produktu. (Ot taki kretynski przepis ktos sobie wymyslil)

Ponieważ trudno sobie wyobrazić, aby w super, hiper, giga, mega marketach ktos metkowal kazda sztuke wymyslono że na każde ileś tam metrów sklepu (jeśli kogoś interesuję mogę odnaleźć jaka to wielkość) musi być czytnik do sprawdzania cen. Po to żeby klient mógł sprawdzić ile za dany towar zapłaci.


Lesiu napisał/a:
ale to przekładanie towaru jest na porządku dziennym i ma jakiś ważny cel .Patrz idziesz na zakupy po konkretną rzecz "X" i wiesz gdzie ona jest, ale na miejscu sie okazuje ze jest w innym miejscu, przechodzisz cały sklep i widzisz np. maszynki do golenia, po które nie przyszedłeś, ale kupujesz bo właśnie Ci sie skończyły...


No jednak nie do końca tak... Ogólnie zasadą powinno być (jeśli nie jest to kierownictwo sklepu jest do bani) że towary nie migrują w sklepie. Tzn że przez długi czas towary leżą zawsze tam gdzie wiemy że leżą. To ma sprawić ( i sprawia) że klient przywiązuje się do sklepu - bo wie gdzie czego szukać. Nie idzie do innego bo tam może mieć problem ze znalezieniem.

Być może w małych supermarketach nie jest to problemem (nie wiem robie zakupy w miare możliwości w małych sklepach w Wieluniu), ale kiedy studiowałem we Wrocławiu to jak miałem jechać do hipermarketu to w miarę możliwości jechałem do tego swamego - właśnie dlatego że wiedziałem gdzie co jest. Przestałem jak przestawili towary i przestałem sie orientować.. Przerzuciłem się wtedy na inny.

Lesiu napisał/a:
Klijent zanim kupi to po co przyszedł ma już w koszyku pare innych artykułów, których nie zamierzał kupywać. TAKI CHWYT.


Ale z tym fragmentem zgadzam się. Tylko sposób osiągania tego celu jest inny. Metod jest kilka:

1. Wyznaczenie klientowi "ścieżki" tzn. takie rozłożenie towarów żeby musiał jak najwięcej półek minąć.

2. Odpowiednie rozmieszczenie towarów na półkach - najchętniej bierzemy to co najłatwiej sięgnąć i jest na wysokości wzroku.

3. Promocje, kosze przy alejkach.

i kilka jeszcze innych


ourson

Ferbik - 2006-08-04, 16:50

ourson napisał/a:
Ale z tym fragmentem zgadzam się. Tylko sposób osiągania tego celu jest inny. Metod jest kilka:

1. Wyznaczenie klientowi "ścieżki" tzn. takie rozłożenie towarów żeby musiał jak najwięcej półek minąć.

2. Odpowiednie rozmieszczenie towarów na półkach - najchętniej bierzemy to co najłatwiej sięgnąć i jest na wysokości wzroku.

3. Promocje, kosze przy alejkach.

i kilka jeszcze innych

Tak, od tego są merchandiserzy.

baltazar - 2006-08-04, 17:53

ourson napisał/a:
W małych sklepach cena powinna być naklejona na każdym opakowaniu danego produktu. (Ot taki kretynski przepis ktos sobie wymyslil)


Dlaczego kretyński? Chyba mam prawo wiedzieć jaka jest cena towaru. Nie żyjemy w trzecim świecie, gdzie o cenie produktu decyduje wygląd klienta.

ourson - 2006-08-04, 18:41

baltazar napisał/a:
Dlaczego kretyński? Chyba mam prawo wiedzieć jaka jest cena towaru. Nie żyjemy w trzecim świecie, gdzie o cenie produktu decyduje wygląd klienta.


Kretynski bo przepis. Gdyby takie zachowanie wynikalo z dobrej woli sprzedawcy (lub po prostu checi przyciagniecia klientow) to byloby w porzadku. Ale jak ktos mnie uszczesliwia na sile to nie lubie. Tak samo jak nie rozumiem przepisu o obowiazku dodawania reklamowki (opakowania zbiorcego) do zakupow. Gdyby tego nie bylo to albo sklepikarz by nie dawal i mialby mniej klientow (albo promowal sie jako ekologiczny) albo by dawal i proboal tym zwiekszyc obroty.

Co do cen na artykulach. Robie zakupy w malym sklepie i jakos nie robi mi to roznicy czy towar w ktory Pani podaje mi zza lady ma przyklejona cene czy nie. Bo i tak jest przyczepiona wieksza karteczka z cena (tej malej nie dojrzalnbym w 90% przypadkow - choc wzrok mam bardzo dobry). A w domu nie potrzebuje tej informacji... No chyba ze ktos ma taka potrzebe - wtedy by robil zakupy tam gdzie przyczepiaja ceny, a mnie byloby obojetne (choc pewnie bez przyczepiania tej ilosci metek mogloby byc taniej)

baltazar - 2006-08-04, 18:50

ourson napisał/a:
Kretynski bo przepis. Gdyby takie zachowanie wynikalo z dobrej woli sprzedawcy (lub po prostu checi przyciagniecia klientow) to byloby w porzadku



He he. Z dobrej woli sprzedawcy. Gdyby nie przepisy nakładające określone obowiązki na sprzedawców to dla przykładu jedlibyśmy przeterminowane żarcie.
Taki eksperyment to można przeprowadzić w Szwajcarii czy Holandii. A nie w Polsce, gdzie mentalność społeczeństwa wyniosła do władzy kretynów wszelkiej maści.

ourson - 2006-08-04, 19:36

baltazar napisał/a:
Taki eksperyment to można przeprowadzić w Szwajcarii czy Holandii. A nie w Polsce, gdzie mentalność społeczeństwa wyniosła do władzy kretynów wszelkiej maści.


Ale takie przepisy powoodują tylko że społeczeństwo dalej kretynieje. Bo oduczamy go odpowiedzialności i konieczności dokonywania wyborów nawet w takich małych sprawach.

Co do przeterminowanej żywności - argument chybiony. Owszem w skrajnie libertarianskiej wizji rzeczywistosci dopuszczalbym taki przypadek ;-) Ale to ograniczenie jestem w stanie zrozumiec i zaakceptowac.

baltazar - 2006-08-04, 20:01

ourson napisał/a:
Ale takie przepisy powoodują tylko że społeczeństwo dalej kretynieje


Dlaczego kretynieje??? To mam zgadywać jaka jest cena?

ourson napisał/a:
Owszem w skrajnie libertarianskiej wizji rzeczywistosci dopuszczalbym taki przypadek


Właśnie skrajnie libertariańska wizja uczy odpowiedzialności i konieczności dokonywania wyborów, więc taka wizja powinna Tobie odpowiadać :D

ourson - 2006-08-04, 20:22

baltazar napisał/a:
Dlaczego kretynieje??? To mam zgadywać jaka jest cena?


Jak robie zakupy w malym sklepiku niedaleko mojego bloku to i tak nie widze tych cen - bo sa za daleko. Te male metki Staja sie dla mnie czytelne dopiero jak Pani podaje mi ten towar na lade. Jak stoi na polce to widze tylko taka ogolna cene - napisana na wiekszej karteczce - jedna na cale ilestam opakowan. Ustawa nakazuje nakleic metke z cena na KAZDE opakowanie. I to jest kretynizm. Nie bylo tego kiedys i jakos wiedziales ile co kostuje. A jak nie wiedziales to zapytales, a jak sprzedawca byl niemily to szedle s do innego sklepu, on tracil klienta.


baltazar napisał/a:
Właśnie skrajnie libertariańska wizja uczy odpowiedzialności i konieczności dokonywania wyborów, więc taka wizja powinna Tobie odpowiadać n


i odpowiada... ale skoro moje stwierdzenie ze PRZYMUS naklejania cen na kazdy produkt to kretynizm powoduje taki oddzwiek to co by bylo gdybym napisal ze powinien byc dopuszczony obrot przeterminaowana zywnoscia ;-)

[ Dodano: 2006-08-04, 20:23 ]
baltazar napisał/a:
Dlaczego kretynieje???


a to stwierdzenie o przepisach to takie bardziej ogolne. Kazdy przepis ktory "wyrecza" ludzi od myslenia jest z gruntu zly. Ale w sumie o to chodzi, zeby spoleczenstwo bylo coraz glupsze, bo takim glupimi latwiej jest rzadzic

[ Dodano: 2006-08-04, 20:24 ]
ten przepis nie wyrecza oczywiscie ludzi od myslenia, ale powoduje nakladanie dziwnych obowiazkow. nikomu do niczego nie potrzebnych w normalnie funkcjonujacej gospodarce

miko 005 - 2006-08-10, 11:31

Tak na marginesie, naszych wieluńskich marketów, i utrudnień jakie w nich napotykamy.

Byłem na wypoczynku w Trójmieście i trzeba sie było gdzieś zaopatrywać w papusianie i nie tylko. Robiliśmy to w trzech podobnych sklepach (nazwy i tak nic nie powiedzą). Uwierzcie, nic to, że duże miasta, problemy identyczne jak w Wieluniu tzn. ceny, zapytać nie ma kogo, kasy i ich obsada.

No może tylko to, że jedne są ładniejsze inne takie sobie.

Wnioski, te cholerstwa są wszystkie i wszędzie jednakowe, zyski,zyski i tylko zyski a klienci i tak sobie poradzą czy to w Gdyni, Łodzi, Wieluniu :lol: :P

martusiek - 2006-08-10, 17:53

Co do Globiego-a ja akurat lubie ten market najbardziej ze wszystkich :P i jedyne co mnie denerwuje,to te lodówki na wejsciu koło ktorych trzeba przejsc chcąc dojsc `gdziekolweik` :sad: .
Latem mi to nawet odpowiada,ale zimą to normalnie przebiegam tamtedy z predkoscią 100km/h ;) :roll: BO ZIMNO mi poprostu! i potem chodze po sklepie i sie trzese...i dochodze do siebie dopiero gdzies koło stoiska z chipsami :roll:

Wpadki z cenami OCZYWISCIE ze sie zdazaja ,ale w jakim markecie ich nie ma ?!

Pszczolki nie lubie,bo bardzo mało towaru
Sedal -hmm-chyba najdrozszy ze wszytskich i te kolejki przy wędlinach!
Plus-zadko bywam,promocje dosc ciekawe,ale porażająco mało towaru( małe zróznicowanie)!!!!
No wiec Globi chyba najlepszy..ceny całkiem całkiem,kasjerki zawsze mówią `dobry wieczor` badz `dzien dobry` gdy podchodzę do kasy,a i konkursy mają od czasu do czasu ! :lol: Mama mojego chłopaka nie musiała kiedys płacic za swoje zakupy,bo niby wygrała jakis konkurs o ktorym nawet pojecia nie miała :wink: I 100 pln zostało w kieszeni :lol:

Globi nie jest zły! :)

Technik - 2006-08-18, 21:37

ehhh nie gryzcie sie nie ma to jak w emiku w lodzkiej galerii, nie dosc ze stroja fochy za kasa panie z duzymi cyckami, to jeszcze nie chce im sie szukac towaru ktory chciale kupic.... znalazlem sam, bo pani powiedziala ze jest niedziela a w niedziele nie powinno sie pracowac....
Marta - 2006-08-18, 23:51

Byłam ostatnio na zakupach w Łodzi. Znalazłam ciekawą bluzkę i zapytałam sprzedawczyni czy są mniejsze rozmiary. Ekspedientka powiedziała: niech pani sobie poszuka, tam na kupce gdzieś powinny leżeć.
Widząc takie zachowanie, położyłam bluzkę i poszłam. To chyba sprzedawczyni powinno zależeć na tym, żeby sprzedać a nie mnie żeby kupić? Przecież ja mogę sobie znaleźć 10 ładniejszych bluzek..

Fides - 2006-09-19, 16:50
Temat postu: Problemy w marketach.
Jedno jest pewne: jeśli w danym markecie coś nas poirytowało (brak cen, niemiła obsługa, etc...) to powinniśmy, z tym iść do kierownika danego sklepu - to on ma władze nad pracownikami i on ustala reguły i zasady. Jesli mu zależy na klientach (a sądzę, że tak) to rozwiąże dany problem. Nie ma sie co szczypać, taki kasjer, czy inne pracownik, żadko kiedy nas posłucha, bo jego nie obchodzi, twój problem; on swoje zadanie wykonuje - pracuje na kasie, ustawia towar, etc...
Z drugiej strony nie powinniśmy się denerwować na tych pracowników, bo co oni mogą? (gdy kierownik ma wszystko w d... a wtedy to już inna historia....)

Pozdrawiam

Bzyku - 2006-09-26, 00:46

Fides, czytając Twojego posta odnoszę wrażenie, że sam nie wiesz co piszesz?! ;) jedno zaprzecza drugiemu
Fides - 2006-09-26, 19:30

Bzyku napisał/a:
Fides, czytając Twojego posta odnoszę wrażenie, że sam nie wiesz co piszesz?! ;) jedno zaprzecza drugiemu


Które, przeczy któremu?

Bzyku - 2006-09-26, 23:12

kto jest w końcu winny nieporozumieniom, na sklepach kierownik czy pracownicy? ;) Bo z tego co czytam to "siadasz" na pracowników a później ich bronisz. Z drugiej strony piszesz, że trzeba się zgłaszać do kierownika który ma wszystko w d..., sorki, ale nie wiem o co chodzi? :?:
Fides - 2006-09-27, 21:36

Ok, już wyjaśniam...

Pisząc : ...taki kasjer, czy inny pracownik, rzadko kiedy nas posłucha, bo jego nie obchodzi, twój problem; on swoje zadanie wykonuje - pracuje na kasie, ustawia towar, etc...
nie "siadam" na pracowników; sugeruję tylko, że pracownik się tym nie przejmie, bo to nie należy do jego kompetencji - on ma swoje zadanie, które musi wykonać
(oczywiście - nie generalizujmy - nie wszyscy pracownicy są tacy)


... Z drugiej strony nie powinniśmy się denerwować na tych pracowników, bo co oni mogą? (gdy kierownik ma wszystko w d... a wtedy to już inna historia....)

Tu chodziło mi o to, że kierownik decyduje o zadaniach, które pracownik powinien wykonać. Jeśli kierownik zadba o "te" - właściwe - priorytety, to cały personel będzie pomocny dla klientów, a jeśli nie:
... wtedy to już inna historia....

Reasumując - Masz trochę racji ! Rzeczywiście, powinienem szerzej to opisać :)


Pozdrawiam

Bzyku - 2006-09-27, 23:47

po części masz rację :) to kierownik sklepu decyduje o zadaniach poszczególnych pracowników, jednak nie do końca ponieważ pisałem już o tym wcześniej, firma ma własną politykę i ów kierownik też się musi jej podporządkować. :sad:
Silvo - 2006-10-12, 15:57

Dodam tylko tyle:

Kodeks wykroczeń reguluje takie oto czyny:

art. 134
Kto przy sprzedaży towaru lub świadczeniu usług oszukuje nabywcę co do ilości, wagi, miary, gatunku, rodzaju lub ceny, jeśli nabywca poniósł lub mógł ponieść szkodę nie przekraczającą 100 zł - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny

art. 135
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznegolub w przedsiębiorstwie gastronomicznym ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzeaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru - podlega karze grzywny

art. 136
par.1
Kto z towarów przeznaczonych do sprzedaży umyślnie usuwa utrwalone na nich oznaczenie określające ich cenę, termin przydatności do spożycia lub datę produkcji, jakośc lub ilość nominalną, gatunek lub pochodzenie - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny
par.2
Kto przeznacza do sprzedaży towary z usuniętym trwałym oznaczeniem ich ceny, terminu przydatności do spożycia lub daty produkcji, jakości, gatunku lub pochodzenia albo towary niewłaściwie oznaczone - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł

art. 137
Kto w przedsiębiorstwie handlowym lub usługowym narusza przepisy o obowiązku uwidaczniania cen lub ilości nominalnej - podlega karze grzywny do 1500 zł albo karze nagany


Może komuś się przydadzą :D

[ Dodano: 2006-10-12, 16:10 ]
Dodam jeszcze, że mi też się nie podoba jak muszę czekać w kolejce kilkanaście minut, co chwilę kasjerka odchodzi i mówi, żeby iść do innego kasy bo ta jest już nieczynna. Jeśli mi zdarzyłoby się że cena przy kasie jest inna niż cena uwidoczniona na półce to nie obyłoby się to bez echa... w końcu to wykroczenie.... jeśli nie nadążają z aktualizacją to niech zatrudnią więcej osób lub nie zmieniają na półkach cen przed ich aktualizacją w bazie!! Oszuści!! To jest właśnie urok marketów :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group