Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Pręgierz - Naciąganie klienta

Ferbik - 2012-12-06, 22:32
Temat postu: Naciąganie klienta
Jestem stałym klientem Kauflandu.
Niestety zauważyłem ostatnio dość często powtarzany proceder, który chciałem opisać tutaj z racji tego, że zgłaszając to gdziekolwiek zostałbym pewnie zlany i (słowo wymoderowano) by z tym zrobiono.
Mianowicie: wchodzi jakiś towar na promocję, cena spada powiedzmy o 25%, tak przez tydzień. Potem cena przy produkcie na półce ZNIKA, ale jest za to przytwierdzona boczna chorągiewka z napisem: TANIEJ czy coś w tym stylu. Parę razy się tak nabrałem, kolejny raz nie mam zamiaru. Dziś specjalnie sprawdziłem, czy ja jestem głupi, czy chcą ze mnie zrobić idiotę. Towar kosztujący jeszcze wczoraj 2.99 z WIDOCZNĄ CENĄ na półce dzisiaj już BEZ CENY. Skanuję towar na skanerze i co? ponad 4zł! Jawny przekręt. Zauważyłem, że robi się tak często, praktykuje się jeszcze jedną rzecz: jeśli jest kilka produktów o różnych pojemnościach a produkt największy jest tańszy od mniejszego i kończy się, to wstawiany jest ten mniejszy przy cenie większego, ale płaci się za niego w normalnej cenie.

Patrzcie uważnie na ceny i sprawdzajcie co wrzucacie do koszyka, bo rąbią nas na każdym kroku jak drwale!

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Basia - 2012-12-07, 08:16

Ferbik napisał/a:
praktykuje się jeszcze jedną rzecz: jeśli jest kilka produktów o różnych pojemnościach a produkt największy jest tańszy od mniejszego i kończy się, to wstawiany jest ten mniejszy przy cenie większego, ale płaci się za niego w normalnej cenie.


Na tym "kroją" nas od dawna. Ja nauczyłam się patrzeć w markecie na cena za kilogram, bądź w przypadku płynów za litr. Dopiero wtedy jesteśmy wstanie wyłapać rzeczywistą cenę produktu.

Ferbik - 2012-12-07, 09:04

Basia napisał/a:
Ja nauczyłam się patrzeć w markecie na cena za kilogram, bądź w przypadku płynów za litr. Dopiero wtedy jesteśmy wstanie wyłapać rzeczywistą cenę produktu.

To chyba powinien wiedzieć każdy kupujący :) Cena za 100g jest też świetnym chwytem psychologicznym, a cena za opakowanie właśnie robi tutaj największe spustoszenie, gdy nie patrzymy na cenę za kilogram.

ourson - 2012-12-07, 09:41

Basia napisał/a:
Ja nauczyłam się patrzeć w markecie na cena za kilogram, bądź w przypadku płynów za litr


ale w wielu przypadkach te ceny są dość dziwnie liczone - szczególnie jeśli opakowanie jest w stylu "10% gratis" itp...

Basia - 2012-12-07, 10:18

ourson napisał/a:
Basia napisał/a:
Ja nauczyłam się patrzeć w markecie na cena za kilogram, bądź w przypadku płynów za litr


ale w wielu przypadkach te ceny są dość dziwnie liczone - szczególnie jeśli opakowanie jest w stylu "10% gratis" itp...


Właśnie chodzi o to, że cena podawana jest ogółem za kilogram produktu i nie muszę już patrzeć ile kosztuje opakowanie w jakich wielkościach, po prostu biorę ten który mi odpowiada i wychodzi najtaniej za kilogram, np. może się zdarzyć, dwa opakowania serka po np. 100 g, wyjdzie taniej niż opakowanie 150 gram + 50 g gratis. Sytuacje są różne, nie we wszystkich sytuacjach ta metoda działa, ale często udaje mi się przez to zaoszczędzić.

ourson - 2012-12-07, 11:44

Basia, ja rozumiem o co chodzi w przeliczaniu na kilogram;-)

tylko z moich obserwacji wynika, że często jest to robione bez większego przemyślenia. Np w Twoim przykładzie zamiast policzyć cenę na 200g to cena przeliczona jest na 150g bo tyle na fakturze ma opakowanie i nikt się nie zastanawia że to nie ma sensu.

miko 005 - 2012-12-07, 13:41

Pamiętajcie, promocje nie są dla klientów, one są dla sieci sklepowych bo ... . Trzeba uciekać z towarem, któremu kończy się termin ważności, sama jakość towaru daje wiele do życzenia, więc nazwijmy tą sprzedaż, sprzedażą promocyjną. A w najbardziej skrajnych przypadkach tak zmanipulujmy cenami w krótkim okresie czasu, żeby klient był skołowany jak sanacyjny chłop. Zanim się połapie towaru już nie będzie :evil:

Pamiętajcie, każdy sklep, sieć handlowa, każdy handlarz ma na celu tylko własny zysk, a nie dobro klienta.

PS. a te czytniki cen na sklepach to fajna rzecz i warto stosować je coraz częściej ;)

gtrzec - 2012-12-07, 13:50

miko 005 napisał/a:
Pamiętajcie, każdy sklep, sieć handlowa, każdy handlarz ma na celu tylko własny zysk, a nie dobro klienta

W żadnym wypadku nie zdecydowałbym się na takie generalizowanie. Każdego dnia mam kontakt z Klientami i nie zdarza mi się takie zachowanie.

A wracając do tematu, bardzo często zdarza mi się po odejściu od kasy sprawdzać kwoty na paragonie i w przypadku stwierdzenia niezgodności po prostu towar zwracać. I nie chodzi tutaj o złotówkę czy dwie, a o sam fakt, że ktoś chce mnie oszukać, a tego bardzo nie lubię.

Mrówek - 2012-12-07, 16:35

Ostatnio w Tesco w Łodzi zostałem okradziony przez sklep przy zakupie bananów. Miały być po 1,69 w promocji a przy kasie okazało się, że są po 3 zł. Od razu zażądałem zwrotu. Z obsługi mi jeszcze powiedziała, że ta cena tyczy się tylko przeceny... nad produktem był wielki napis "promocja".
monikzy - 2012-12-09, 14:33

miko, a co z produktami kt. są w promocji a mają jeszcze termin ważności lub po prostu się nie psują, np. chusteczki do nosa? Takie produkty też są przecenione.
Ja ostatnio miałam podobną syt w Marche - kupiłam pomarańcze kt. miały kosztować 2,99 a przy kasie pani mnie skasowała na 4,99. Upomniałam się, okazało się że pan od nalepek się pomylił. W siatce były po 4,99 a luzem po 2,99. Na wystawie było na odwrót.

zwyczajna - 2012-12-09, 15:35

Płacisz taka cenę jaka widnieje przy produkcie, nie mają prawa policzyć inaczej.

Wczoraj kupowałam w Marche filety z kurczaka, już popakowane.

Na jednym z opakowań, które ważyło 53 dag(kg 11,90) cena była 17,90 !

Trzeba zwracać uwagę na to co pisze, ewentualnie ważyć i liczyć samemu.

Pokazałam to jednemu z pracowników, przeprosił i zabrał na zaplecze.

red - 2012-12-09, 21:22

miko 005 napisał/a:
Pamiętajcie, promocje nie są dla klientów, one są dla sieci sklepowych bo ... . Trzeba uciekać z towarem, któremu kończy się termin ważności, sama jakość towaru daje wiele do życzenia, więc nazwijmy tą sprzedaż, sprzedażą promocyjną. A w najbardziej skrajnych przypadkach tak zmanipulujmy cenami w krótkim okresie czasu, żeby klient był skołowany jak sanacyjny chłop. Zanim się połapie towaru już nie będzie
Generalizujesz. Coraz rzadziej spotyka się promocje spowodowane krótkim terminem przydatności. Teraz promocja ma na celu głównie ściągnięcie do sklepu klienta po przeceniony towar, który to klient przy okazji kupi też inne rzeczy (tak jest np w LIDLu - rzucają kilkanaście sztuk towaru promowanego w TV i gazetkach, a jak klient już przyjdzie do sklepu, to nawet jak nie kupi tego towaru z gazetki, to zrobi normalne zakupy do domu). Czasami sklepy mają do zrobienia jakiś określony target i muszą wyprzedać duże ilości po kosztach, żeby otrzymać jakąś premię (temat znany z hurtowni - sprzedajemy sklepom towar po kosztach, bo producent obiecał nam jakąś gratyfikację wzamian za wykonanie określonego targetu).
Co nie zmienia faktu, że należy sprawdzać ceny na kasie i porównywać z cenami w sklepie oraz przyglądać się cenom za jednostkę miary.

WujA - 2012-12-09, 22:17

Dokładnie tak to wygląda red.
Promocja zachęca do wejścia do sklepu po przeceniony produkt.
Kiedy już wejdziemy do sklepu to najprawdopodobniej kupimy coś jeszcze.

Miko wie że gdzieś dzwoni.

red - 2012-12-13, 21:33

Patrzeć na to co sie kupuje - oto rozwiązanie.
Mój przykład z dziś - byłem w Kauflandzie. W ostatniej gazetce widziałem mąkę tortową w dobrej cenie - 1,49 zł. Wziąłem więc z półki 2 kg - nie był to art. pierwszej potrzeby, ale zawsze w domu się przyda. W domu oglądam paragon, a tam cena 2,19 zł. Porównuje mąkę kupioną z ofertą z gazetki, a tam: w gazetce mąka "400" w cenie 1,49 zł. Kupiłem mąkę "450" w prawie identycznym opakowaniu, ale już po 2,19 zł. Na półce leżały obok siebie... Różnica niewielka ale chodzi o sam fakt - moja nieuwaga lub celowy zabieg sklepu.

michal_saper - 2012-12-14, 01:00

Ja kilka razy doświadczyłem tego, że na nowej ulotce na której widniała jakaś promocja, okazywało się następnego dnia, że owszem promocja jest, ale nastąpiło już wyczerpanie asortymentu promocyjnego. Inny przypadek to reklama która wisi przy ulicy sieradzkiej (skrzyżowanie z WP/Kaliska) obok apteki i mówi nam że są do kupienia panele od "12,99 zł" o ile się nie mylę. Parę miesięcy temu jak wstąpiłem wypytać się o nie okazało się, że już "zeszły" i ich nie ma. Odpowiedziałem facetowi wtedy by w takim razie tą reklamę zdjęli. Koleś wyraźnie poczuł się skonsternowany, początkowo nie wiedział co mi odpowiedzieć. Po chwili namysłu dowiedziałem się, że jeszcze te panele "przyjdą"
michal_saper - 2012-12-14, 01:15

Znajomy miał ostatnio sytuację, kiedy zadzwonił do niego konsultant i przedstawił mu ofertę wypasionego telefonu za złotówkę. Przedstawili mu bardzo korzystne warunki umowy, finalnie całkowity koszt jaki miałby na początku ponieść to 1 zł za telefon, przy odbiorze przesyłki od kuriera. Znajomy podał swoje dane, wyraził chęć skorzystania z oferty promocyjnej... Jakąś chwilę później okazało się, że w treści wiadomości e-mail która do niego przyszła widnieje informacja, że kwota która miała wynosić 1 zł przy odbiorze przesyłki będzie wynosić 129 zł. Znajomy wykonał kilka tel. w tej sprawie i powołał się na odtworzenie zapisu rozmowy z konsultantem. Tym bardziej głupio to wyszło, że w tej wiadomości e-mail którą otrzymał były uwzględnione błędne dane w postaci jego imienia, które z Dominika zrobiły Arnolda
katarzyna 15 - 2013-02-26, 13:05

Specjalnie się zalogowałam na Naszym Wieluńskim Forum aby opisać sytuację jak to Pani na naszym lodowisku, przy Orliku, dorabia sobie druga pensję . A wiec jak tylko chciałam wyjść z lodowiska okazywało sie że niby byłam ponad czas . a pilnowałam go dokładnie . Najpierw pani wyszła sobie w godzinach pracy na zakupy i ani wejść ani wyjść a jeszcze jaka obrażona ze nie chciałam zapłacić za jej niekompetentne zachowanie. a drugim razem też ponoć się komputer popsuł nie może sprawdzić ile byłam . ale przepraszam kartki i długopisu to się już w tych czasach nie używa i trzeba było sobie to zapisać a nie potem próbować naciągać ludzi. a wiem od znajomych że dzieciom bez rodziców tez dolicza czas a co się z tym idzie oczywiście dodatkowa złotówka .
Ferbik - 2013-02-26, 14:02

katarzyna 15 napisał/a:
ponoć się komputer popsuł nie może sprawdzić ile byłam . ale przepraszam kartki i długopisu to się już w tych czasach nie używa i trzeba było sobie to zapisać

Po to wymyślono auto, żeby się koniem nie przemieszczać.
Po to jest komputer, żeby nie zapisywać na karteczkach.
Znaczy się, jak mi się auto zepsuje to lepiej, żebym wiózł ze sobą konia?
Jest stworzony system, który zlicza czas i ułatwia życie wszystkim, a że czasem coś nie działa, to już takie uroki rzeczy martwych. Byłem na lodowisku i wszystko było bez zarzutu oprócz trochę źle leżących łyżew :)
katarzyna 15 napisał/a:
a jeszcze jaka obrażona ze nie chciałam zapłacić za jej niekompetentne zachowanie.

Ja tam płaciłem za czas na lodowisku, a nie zachowanie kasjerki ;)

katarzyna 15 - 2013-02-26, 15:03

mi chodzi tylko o to że albo ja mam takiego pecha albo wyglądam na naiwną którą można naciągnąć. a o karteczkach własnie wspomniałam ze jeśli komputer nie działa to można rozwiązać problem w inny sposób. a Swoją drogą to ciekawe czy Ty gdybyś był pracodawcą pozwalałbyś na zakupy w godzinach pracy....
Basia - 2013-02-26, 15:20

Ja ostatnio zdenerwowałam się w sklepie Avans, okazało się, że produkty na ich stronie internetowej są znacznie tańsze od tych w sklepie (wiem wiem, utrzymanie lokalu, pracowników itp.). Wszystko było by ok, gdyby nie Pan z obsługi, który na pytanie czy produkt jest tańszy w sklepie internetowym, prychnął chamsko i rzucił, że pewnie niewiele, z przesyłką i tak wyjdę na to samo. Różnica była 70 zł, przy cenie produktu w sklepie 200 zł. :D

Druga sprawa z Avansem, to odbiór zamówionego towaru w sklepie, doliczają koszty przesyłki za transport do sklepu, oczywiście mniejsze niż przy przesyłce do domu, ale zawsze. Pierwszy raz się spotkałam z tą praktyką, że za odbiór zakupionego towaru na miejscu muszę dodatkowo płacić.

Ferbik - 2013-02-26, 15:42

katarzyna 15 napisał/a:
a Swoją drogą to ciekawe czy Ty gdybyś był pracodawcą pozwalałbyś na zakupy w godzinach pracy....

Szczerze, na razie znamy tylko jedną, Twoją wersję. Nie mnie to osądzać. Zawsze można iść do kierownika WOSiR i panią "podkablować", prawda? ;)

hajen - 2013-02-26, 15:56

A mnie sie wydawalo, ze pracownik ma cos takiego jak przerwa w pracy...
Rybak - 2013-02-26, 18:26

Basia napisał/a:
Pierwszy raz się spotkałam z tą praktyką, że za odbiór zakupionego towaru na miejscu muszę dodatkowo płacić.


Ja rok temu kupowałem przez internet TV w sklepie Mixelektronix i za odbiór w punkcie w Wieluniu nie zapłaciłem ani złotówki.

michal_saper - 2013-02-26, 19:07

Co do Avansu, to z tego co zauważyłem ich produkty są masakrycznie niskiej jakości. Ja wprawdzie kupiłem tam jedną rzecz, która na szczęście działała... ale dużo osób które znam nacięły się na tym sklepie. Jeśli kupujecie w Avansie, sprawdzajcie koniecznie numery seryjne kartonu, produktu i ew. na karcie gwarancyjnej.
Basia - 2013-02-27, 08:43

Cytat:
Ja rok temu kupowałem przez internet TV w sklepie Mixelektronix i za odbiór w punkcie w Wieluniu nie zapłaciłem ani złotówki.


Dokładnie, ja też często zamawiam w mixie, zawsze odbiór za free. Tylko Avans zdziera, co więcej towar zamówiony z netu odebrany w sklepie traktują jak kupiony w sklepie, przez co automatycznie skraca się czas zwrotu w przypadku niezadowolenia z produktu. Ale z tą praktyką spotkałam się też w innym sklepie internetowym x-kom, przy odbiorze kompa na miejscu w cz-wie.

michal_saper napisał/a:
Co do Avansu, to z tego co zauważyłem ich produkty są masakrycznie niskiej jakości. Ja wprawdzie kupiłem tam jedną rzecz, która na szczęście działała... ale dużo osób które znam nacięły się na tym sklepie. Jeśli kupujecie w Avansie, sprawdzajcie koniecznie numery seryjne kartonu, produktu i ew. na karcie gwarancyjnej.


Nie wiem czy to zależy od sklepu, wg mnie, za towar odpowiada producent a nie sklep. Jak się kupuje szajs z firmy "no name" to się tak zdarza. Ja się nigdy nie nacięłam, ale kupuje produkty sprawdzonych marek i zawsze staram się przeczytać wcześniej opinie o produkcie.

wielunianka1992 - 2013-02-27, 16:21

michal_saper napisał/a:
Co do Avansu, to z tego co zauważyłem ich produkty są masakrycznie niskiej jakości. Ja wprawdzie kupiłem tam jedną rzecz, która na szczęście działała... ale dużo osób które znam nacięły się na tym sklepie. Jeśli kupujecie w Avansie, sprawdzajcie koniecznie numery seryjne kartonu, produktu i ew. na karcie gwarancyjnej.



Ja niestety w Avansie natrafiłam się na głośniki które działały 6 dni, na zwrot gotówki czekaliśmy ponad miesiąc.
Następną nie zbyt ciekawą miałam sytuacje z jednym z pracowników Avansu, w internecie poczytałam trochę o aparatach które mnie interesuje i nie mogłam się zdecydować między dwoma. spytałam który by mi polecił pokazałam konkretne modele ( Benq i Nikon) pan stwierdził że z tych 2 to albo Fuji albo Olympus. Mówię sobie ok, dalej pytam dlaczego? Miły Pan stwierdził że nie wie....
Więc poszłam do konkurencji.

kitor - 2013-02-27, 19:14

Cytat:
pan stwierdził że z tych 2 to albo Fuji albo Olympus. Mówię sobie ok, dalej pytam dlaczego? Miły Pan stwierdził że nie wie....


Im więcej wiem, tym więcej bzdur słyszę w sklepach. Ale bądźmy szczerzy, za takie pieniądze za jakie ludzie tam pracują to ja się nie dziwię że takie sytuacje mają miejsce. W jednym z tego typu sklepów w Wieluniu kiedyś para pyta takiego osobnika o funkcję zmiany Ev w aparacie. Po chwili (wertowania instrukcji) okazuje się że to jasność matrycy... LCD ;)
Odpowie że nie wie, to co on tam robi? Trzeba szukać kogoś bardziej kompetentnego. A tak jest szansa że trafi albo ludzie się nie połapią :razz: A jakby miał wiedzę rzeczywistą z dziedziny przy której półce stoi to myślę że by próbował ją wykorzystać w inne sposoby...

Zasada złota, spisać modele, porównać na necie (choć i tu cała masa ludzi z PRu siedzi 'incognito'...) i iść do sklepu po konkretny zakup. Albo i nie, w necie taniej no i przy wysyłce można odstąpić od umowy zawsze.

Mateusz - 2013-02-27, 23:04

Wy jeszcze kupujecie towar w sklepach? Ja ostatnio kupowałem w jednym ze sklepów kartę pamięci...

Przychodzę do sklepu oglądam towar, sprawdzam na nokaut. Zresztą sprzedawcy nie posiadają dużej wiedzy na temat towaru. Przed poważniejszym zakupem pclab trzeba sprawdzić czy elektroda.pl


Ostatnio na telefony z androidem pojawiły się aplikacje, gdzie szczytujesz kod kreskowy i Ci wyszukuje w necie oferty na bieżąco.

Marta - 2013-02-27, 23:11

Mateusz napisał/a:
szczytujesz


:lol: :lol: :lol: :mrgreen:

Mateusz napisał/a:
Ostatnio na telefony z androidem pojawiły się aplikacje, gdzie szczytujesz kod kreskowy i Ci wyszukuje w necie oferty na bieżąco.


Raczej się to nie sprawdza w PL, bo zazwyczaj ceny są podane w EUR, przynajmniej ja się spotkałam z taką aplikacją.

hajen - 2013-02-28, 01:29

Marta, normalnie znajduje Ci towary na allegro :P Nie zawsze trafia, ale sie zdarza ;]
saint - 2013-02-28, 09:25

Mateusz napisał/a:
Wy jeszcze kupujecie towar w sklepach?


Mateusz napisał/a:
Przed poważniejszym zakupem pclab trzeba sprawdzić czy elektroda.pl



Nasuwa mi się pewna myśl, jak czytam to co Ty nieraz wypisujesz, ale z grzeczności tego głośno nie powtórzę...

Gregg Sparrow - 2013-02-28, 10:48

Mateusz, jak ty "szczytujesz" w sklepie to nie dziwię się, że w nim nie kupujesz :D Pewnie po kilku szczytowaniach nie chcą cię do niego wpuścić :lol: :lol: :lol: Wtedy pozostaje tylko internet i zakupy w nim "na własną rękę"
Marta - 2013-02-28, 12:09

hajen napisał/a:
Marta, normalnie znajduje Ci towary na allegro Nie zawsze trafia, ale sie zdarza ;]


A to sorry, sprawdzałam tą aplikację już dość znaczny czas temu i tak to wyglądało jak pisałam wcześniej. :)

OgioN - 2013-02-28, 16:16

Trochę zeszliśmy z tematu. Jak coś to polecam http://notanio.pl/
Mateusz - 2013-03-15, 20:04

saint


Wiem że dla ludzi w wieku 40 lat to dziwne, ale pokolenie młodych dziś w większości kupuje przez internet. Szkoda czasu na chodzenie po sklepach jeśli ktoś kupuje np. elektronikę


Chociaż niektórzy już kupują żywność przez internet. We Wrocławiu masz Tesco 24 i Alme... Sprzedaż idzie w internet. W tradycyjnej Anglii ponad 50% zakupów(i nadal rośnie) to sprzedaż internetowa, u nas będzie to samo.

Gregg Sparrow

Wszyscy tylko o jednym :D

Pat44 - 2013-03-17, 10:48

Czyli co? Te wszystkie sklepy z elektroniką są dla 40+? Odważna teza. Wydaje mi się, że jest zupełnie inaczej.Nawet zainteresowani zakupami przez internet najpierw oglądają model, który chcą zamówić w sklepie.Zresztą większość zakupów dokonywana jest w systemie ratalnym, a to trudne przez internet. A te dane procentowe z Anglii skąd wytrzasnąłeś? Ja znalazłem tylko tyle: "Some 13.5% of all purchases were done over the internet in 2010, according to BCG, and this is projected to rise to 23% by 2016"(dane ze strony: http://www.bbc.co.uk/news/business-17405016). Skąd więc 50%? Skąd te tłumy ludzi w angielskich supermarketach? Skąd ta mnogość małych sklepików prowadzonych przez Arabów i nie tylko? Zachłysnąłeś się możliwościami jakie daje internet i usiłujesz wmówić że "młodzi' w większości kupują przez internet. A ile razy dałeś się nabić w butelkę internetowym superokazjom? Może nie dałeś, bo ileż tej elektroniki kupujesz w roku? Zdarzyło ci się coś kupić i już uogólniasz, że wszyscy młodzi kupują przez internet. Zresztą ludzie lubią wsiąść towar do ręki zanim wydadzą pieniądze.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group