Moje skromne zdanie na ten temat (sory ze moze być w paru miejscach niespójne ale jest pisane "na gorąco"):
Faktem jest, że lekarze powinni zarabiac więcej. Tylko pozostaje pytanie - skąd brać na to pieniadze? Mysle, że przechodzimy w tej chwili trudny okres transformacji. Po wejściu do Unii otwarły sie granice i wiele osób "zachłysnęło" się zachodem. I może to i dobre. Tylko ja bym chciał zapytac - dlaczego lekarz z Polski po skończeniu studiów w Polsce (bezpłatnych) wyjeżdza z Polski? Moim zdaniem to nie jest w porządku - najpierw wykształcic się za państwowe pieniadze a potem jechac leczyć na zachodzie Europy. Nie po to płace podatki, żebym potem nie miał u kogo się leczyć, bo wszyscy wyjechali. Ja rozumiem że na zachodzie lepiej sie zarabia, ale i tak uważam że jest to troszkę nie fair...
Druga sprawa - porównywanie zarobków w Polsce i na zachodzie jest nieporozumieniem. Przez najbliższe lata dysproporcja bedzie istnieć, ale ja wierzę, że wktrótce dystans znacząco się zmniejszy.
I tak przy okazji - chciałbym miec gwarancję, że jak skończe studia i zrobie aplikacje to bede zarabiał dwie średnie krajowe czyli dobre 5000 zł. Mi tej gwarancji nikt nie da...
I w moim odczuci dotyczy to wszystkich - nie tylko lekarzy.
Tylko że zawód lekarza jest dośc specyficzny - studia są bardzo kosztowne i w założeniu praca lekarza po studiach ma być swego rodzaju "spłatą" dla społeczeństwa. Przynajmniej ja to sobie tak tłumacze. Nie chce żeby ktos uczył się za moje pieniądze zawodu a potem jechal leczyć Anglików i Niemców a ja zostane pozbawiony opieki medycznej...
Pomógł: 46 razy Wiek: 43 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-05-10, 20:39
magnepan napisał/a:
System ubezpieczen zdrowotnych funkcjonuje na podobnej zasadzie jak ubezpieczenia samochodowe czy NW. Tzn ze skladki nie sa deponowane na indywidualnym koncie placacego skladke, tylko na jednym wspolnym dla wszystkich placacych, wiec nie ma mozliwosci kumulowania tej skladki "na czarna godzine" dla konkretnej osoby.
Po prostu nawet jesli przez kilka lat nie korzystamy z uslug szpitala to skladka przepada. Wiekszosc z nas jest przeciez wlascicielami samochodow ktore sa ubezpieczone i nikomu nie przychodzi do glowy roscic sobie jakichkolwiek pretensji do zaplaconej skladki OC czy AC nawet jesli przez 20 lat jezdzilismy bezszkodowo. Skladka jest cena spokoju.
Problem polega na tym że w Polsce ubezpieczenie zdrowotne ma się tak do rynkowego ubezpieczenia jak krzesło elektryczne do zwykłego krzesła.
Składka ubezpieczenia zdrowotnego nie jest kalkulowana indywidualnie dla każdego, ale jest po prostu podatkiem przeznaczanym na służbę zdrowia. Zauważmy, że ubezpieczając samochód ubezpieczyciel kalkuluje ryzyko - np. ubezpieczenie AC dla samochodu o wartości 20tys może być droższe dla marki A a tańsze dla marki B - tylko dlatego że statystyki pokazują, że auta marki A są częściej kradzione. A przy pseudoubezpieczeniu zdrowotnym nie ma znaczenia czy np. nałogowo palisz, co teoretycznie znacznie zwiększa prawdopodobieństwo problemów zdrowotnych. Płacisz procent od swoich zarobków. To nie jest ubezpieczenie. To jest podatek. I to państwo zmusza obywateli do płacenia tego podatku. Składka nie jest więc ceną spokoju. Jest haraczem wymuszanym przez Państwo.
[ Dodano: 2007-05-10, 20:43 ]
magnepan napisał/a:
Widzisz, Ona musi dorabiac sobie prywatnie. Dlaczego, przeciez jest specjalistka i to z doktoratem. Wiekszosc obywateli w tym czasie odpoczywa a lekarze ze szpitala prosto do gabinetow.
Ja się tylko czasem zastanawiam... dlaczego Ci lekarze nie zrezygnują z pracy w szpitalu... skoro tak dobrze zarabiają w prywatnym gabinecie? Czy aby nie dlatego, że potrzebują szpitala? Bo muszą gdzieś wykonać zabieg? Badania?
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
praca lekarza po studiach ma być swego rodzaju "spłatą" dla społeczeństwa
Zapomniales jeszcze o powolaniu i takich tam.
Ale czad. Czego takiego jeszcze nie slyszalem.
Spoleczenstwa, ktore w sporej czesci przychodzac do lekarza ma brudne nogi, cuchnace skarpety, przepocone koszule i nie rozumie slow mocz oraz stolec. Użycie slow siku i kupa rozwiazuje wszystkie niejasnosc.
Niestety tak wyglada to spoleczenstwo. Wystarczy troche z nim pobyc. Wydaje sie to niewyobrazalne ale tak jest. Przepraszam czytajacych za dosadnosc ale gosciu rozwalil mnie tym "dlugiem spolecznym".
Pomógł: 46 razy Wiek: 43 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-05-10, 20:54
W mojej opinii strajk niewiele zmieni, bo jak napisano już tutaj wcześniej - chory jest system. Błędem jest obecny system finansowania służby zdrowia, nadmierne upaństwowienie, brak konkurencji ubezpieczycieli i sposób obliczania składki zdrowotnej.
Tak naprawdę nie wiemy ile pieniędzy jest w "systemie" bo nikt nie jest w stanie obliczyć pieniędzy które idą w kopertach, czy bez ewidencji w prywatnych gabinetach. Najprawdopodobniej jest ich wystarczająco dużo skoro to wszystko trwa nadal i nic nie zapowiada kompletnego upadku.
Oczywiście - lekarze domagają się podwyżek, jak każdy zdrowo myślący człowiek by zrobił. Ale podniesienie pensji niczego nie zmieni - bo nadal będą dorabiać "na mieście" - w prywatnych gabinetach. Bo ten system wręcz wymusza takie zachowania. Bo pacjent zawsze będzie płacił - w obliczu groźby dostania się na ważne badania za 2 miesiące zapłaci żeby zrobić je szybciej. itd. itp.
Wg mnie dopóki nie zmienimy systemu ubezpieczeń (poprzez jego urynkowienie i sprywatyzowanie) oraz nie doprowadzimy do prywatyzacji służby zdrowia sytuacja nie ulegnie znaczącej poprawie. Podwyżka płac lekarzy skończy się brakiem pieniędzy na sprzęt a to z kolei obniżeniem jakości świadczonych usług. Te pieniądze skądś trzeba wziąć.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
magnepan, ironia w wypowiedziach jest zupełnie zbędna. Chciałem uniknąć dosadnych wypowiedzi ale widze że inaczej się nie da.
Zejdź na ziemię - jeszcze dłuuugo lekarz nie będzie zarabiał w Polsce 40 tys jak w Wielkiej Brytanii bo normalnie nas na to nie stac. I jak sie to komus nie podoba to niech ucieka leczyc angoli. Tylko ciekawe co zrobisz jak pójdziesz do lekarza a tam zastaniesz kartke "Jestem w Anglii. Wróce na emeryture".
popieram to co napisał ourson - jesli komus praca w szpitalu nie odpowiada to niech idzie na prywatną praktyke skoro tak ciężko haruje na szpitalnej marnej pensji. Po co traci czas? Prywatna służba zdrowia czeka.
Ja sie osobiście nie zgadzam na to żeby taki człowiek studiował za moje pieniadze a potem leczył w innym kraju. W mojej opinii jest to na swój sposób nieetyczne.
magnepan napisał/a:
Spoleczenstwa, ktore w sporej czesci przychodzac do lekarza ma brudne nogi, cuchnace skarpety, przepocone koszule i nie rozumie slow mocz oraz stolec. Użycie slow siku i kupa rozwiazuje wszystkie niejasnosc.
Widze że masz bardzo fajną opinie na temat Polski. Moim zdaniem dla ciebie miejsca tu nie ma. Jedz na zachód... Albo gdziekolwiek indziej - byle dalej od Polski i Polaków
Widze że masz bardzo fajną opinie na temat Polski. Moim zdaniem dla ciebie miejsca tu nie ma. Jedz na zachód... Albo gdziekolwiek indziej - byle dalej od Polski i Polaków
Nikogo nie chcialem obrazac, wysmiewac ani wyszydzac.
Ja tez zaluje ze tak jest. Niestety ta opinia powstala nie przez uprzedzenia, ale przez prace z roznymi ludzmi. Czesc z nas zyje w pewnych srodowiskach nie majac blizszego kontaktu z ludzmi z innych. Mnie tez sie wydawalo ze w XXI wieku to niemozliwe. A jednak, cala rzesza polakow zyje w swiecie ktory wydaje sie nam dawno przeminal.
Porozmawiaj sobie z jakims sanitariuszem, pielegniarka, czy lekarzem. Na pewno znasz blizej kogos z branzy komu moglbys zadac to pytanie. Na 100% otrzymasz potwierdzenie.
Sory - mnie też troche poniosło. Ale gotuje się we mnie jak słysze narzekania na to jak to u nas jest źle a jak to na zachodzie jest super.
A co do krytycznej opinii na temat społeczeństwa - pewnie po części jest to racja. Ale sądze, że z pokolenia na pokolenie będzie sie to zmieniać na lepsze. Aha - i wydaje mi się, że i na zachodzie znajdą się osoby które chodza w brudnych skarpetkach i przepoconych koszulach i nie rozumieja słowa "stolec" (oczywiście w swoim języku).
Spoleczenstwa, ktore w sporej czesci przychodzac do lekarza ma brudne nogi, cuchnace skarpety, przepocone koszule i nie rozumie slow mocz oraz stolec. Użycie slow siku i kupa rozwiazuje wszystkie niejasnosc.
Rozumiem, że inteligencja nie choruje...
Ja wykształciłem się za swoje pieniądze, a faktem jest że gro lekarzy studiuje za państwówkę. Słusznie red piszesz.
Rozgraniczmy jeszcze typy lekarzy. O stosunkowo małej potencjalnej odpowiedzialności zawodowej (głównie większość lekarzy rodzinnych, którzy diagnozują i wypisują recepty wg schematu bardzo zawężajac listę chorób) i tych którzy naprawdę muszą wykazać się wiedzą (chirurgia, medycyna ratunkowa, katastrof itp). Zgadzam sie z podwyżkami, ale nie w takim wykonaniu. Najpierw niech w gabinetach lekarskich pojawią się aksy fiskalne i uczciwe rozliczanie z US, wtedy naprawdę zobaczymy ile lekarze zarabiają.
A tak na marginesie ponad połowa przyszłych lekarzy na studiach zdecydowała sie tylko na nie ze względu na mozliwosć zarabianie duzej kasy, zaledwie 20 % z nich posżło z powolania. Mam kontakt z wydzialem lekarskim i wiem co pisze.
Po pierwsze zastanawiam sie jaki jest sens przeprowadzać strajk w maju, o ile pamiętam to minister zdrowia podniósł pensje od listopada ubiegłego roku o 30% i zapowiedział ze w następnym roku budżetowym(2008) będzie następna. Jak na razie nie odwołał tego co powiedział wiec po co strajkować i zostawiać pacjentów. Wg mnie to jest kompromis bardzo korzystny ponieważ ciężko w naszej wspólnej kasie na raz podnieść pensje o 100%. Nie wiem na co liczą lekarze, ze od czerwca dostana podwyżkę 100%??? Przecież budżet jest już uchwalony i takie żądania są nie realne.
red napisał/a:
Nie po to płace podatki, żebym potem nie miał u kogo się leczyć, bo wszyscy wyjechali. Ja rozumiem że na zachodzie lepiej sie zarabia, ale i tak uważam że jest to troszkę nie fair...
Właśnie obowiązuje pewna umowa społeczna, kiedyś
magnepan napisał/a:
dlaczego Ci lekarze nie zrezygnują z pracy w szpitalu
To dzięki powolaniu i checi splaty dlugu spolecznego
czytałem że wykształcenie jednego lekarza kosztuje 100tys.PLN!!! Więc nie po to płace podatki, a potem czekam 3 miesiące na wizytę!!!
1. Młodzi lekarze można tak powiedzieć cały czas sie uczą
2. Reszta pracuje na emeryturę.
_________________ Żeby tak zarobić i się nie narobić;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum