R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Forumowy Rajd Szlakiem Orlich Gniazd
Autor Wiadomość
Ferbik 
Administrator



Pomógł: 143 razy
Wiek: 44
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 15820
Piwa: 107/205
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-23, 00:43   

Wystartowaliśmy!
Po zbiórce o 7 pod Kauflandem zapakowaliśmy się w busa w ilości 13 i ruszyliśmy.



Najpierw trochę ciasno, bo z dwoma rowerami.



Po drodze dołączyły w drugim busie nasze rowery a następnie w Kałużach dołączyło do nas kolejnych dwoje uczestników rajdu. W międzyczasie przerzucenie rowerów z busa człowiekowego na rowerowy.



Kierowca cisnął tak w pedał, jakby całe życie jeździł rowerem i dzięki temu już po 10 byliśmy na miejscu startowym na stacji PKP w Zabierzowicach.

W międzyczasie zrobiliśmy sobie postój na stacji w Siewierzu.



Żeby droga na miejsce startu była przyjemniejsza poszło parę pikantnych kawałów, na których reakcje poniżej.





Niestety za chwilę jakąś wszystkim minki zrzedły, jak zjechaliśmy z drogi na Kraków w Białym Kościele na Zabierzów i okazało się, że tamtędy będziemy wracać rowerami... Górka w Kamionie to taki amatorski podjazd. Niektórzy po podaniu soli trzeźwiących za chwilę doszli do siebie.
Dojechaliśmy do stacji, z której mieliśmy wystartować.



Kierowcy jednego jak i drugiego busa pytali nas po stokroć, czy na pewno jesteśmy świadomi tego, co zobaczyliśmy parę chwil temu. Jako, że nie lubimy w zdecydowanej większości rezygnować z zapowiedzianych przyjemności (a raczej ta męska duma), pozwoliliśmy im odjechać po uprzednim rozładowaniu się.





Wystartowaliśmy. Najpierw asfaltem, za chwilę zjechaliśmy groblą przy strumyku szlakiem, by za chwilę jechać ledwie przejezdną ścieżynką przez łąki zarośnięte w pokrzywach i barszczu Sosnowskiego.



Na szczęście ja przeturlałem się pierwszy i nie słyszałem bluzg i obelg pod moim adresem.
Po pokonaniu kładki i skręceniu na dość dobrze utwardzoną drogę emocje na tyłach opadły.



Najbardziej w%*&$(@@$ część pierwszego OeSa. Tak zwani bluzgacze łąkowi pospolici.



Sympatyczną drogą dojechaliśmy do Bolechowic, gdzie kojącym widokiem uraczył nas strumyk, który jednocześnie był drogą dojazdową do wsi. Coś wspaniałego.



Co jakąś chwilę pytaliśmy miejscowych o drogę z racji wujowego oznaczenia szlaku. Pod kościołem w Bolechowicach jeden pan nie kłamał mówiąc do drugiego, że przed nami "góreczka hehe he". Żartowniś.



Prowadzą, jadą.



Po pokonaniu 556227782 górki mały postój. Czekamy na resztę.



W miejscowości Bębło zrobiliśmy pierwszy poważniejszy postój na uzupełnienie płynów i kalorii w Lewiatanie. Wszyscy cali w pełnej krasie.



Zapici i zajedzeni ruszyliśmy dalej.



W międzyczasie jakiś łysy wuj w passacie na podkrakowskiej rejestrancji użył nieprzepisowo klaksonu, machnąłem mu, że zachował się niegrzecznie, po czym zatrzymał się i próbował coś gestykulować. Kazał nam jechać jeden za drugim, to mu powiedziałem, żeby sobie zaktualizował przepisy ruchu drogowego w międzyczasie wypinając buty z pedałów na zostawienie pieczątki na czole. Uciekł jednak w popłochu paląc katalizator.
Niedaleko OPN zadowolony tranza złapał gumę na tyle. Zmiana dętki. Z uśmiechem na twarzy. Me piękne łydy na drugim planie.



Zmienia i zmienia.



Ruszyliśmy, po ponad 10 minutowym postoju. Ja w międzyczasie zaliczyłem taką glebę przy próbie wjechania z rajki polnej drogi na środek, że kask mnie jedynie uratował. Po otrząśnięciu się wjechaliśmy w Ojcowski. Cudo!





Kolejny mały postój pod Bramą Krakowską. Tranza złapał kolejną gumę. Tym razem przód.



Niebezpiecznym asfaltem brnęliśmy w nieznane, ale jakże piękne tereny.



Po przejechaniu pięknych widoków kolejne rozeznanie przy Maczudze Herkulesa i zamku na Pieskowej Skale.





Podjechaliśmy do zamku na Pieskowej Skale i część poszła próbować zwiedzać, a część pilnowała rowerów.



Na wshut! Tam musi być jakaś cywilizancja!



Pod zamkiem okazało się, że kolejka zbyt długa, przewodnik mówi tylko w języku suahili, zupa za słona, więc parę fot i powrót do reszty ekipy.





Reszty ekipy.





Perełka architektury. Już z dołu.



Maczugolec herkulesolec.



Po pokonaniu potężnych gór w Sąspowie i Jerzmanowicach czas na złapanie resztek tlenu unoszących się w powietrzu.





W międzyczasie kolejna przeprawa przez trasę Olkusz - Kraków.



Szlak rowerowy, pierwsze potężne palenie klocków.



A zaraz potem palenie kalorii.



Wszyscy cholernie zmęczeni, a tylko Masakra i tranza uśmiechnięci. Nie wiem, co biorą, ale trzymało ich do samego wieczora.



Po kolejnym pięknym oznakowaniu szlaku zboczyliśmy trochę z trasy i musieliśmy pokonać kolejne, raczej piesze, niż rowerowe przewyższenie.



Dzięki dwunastu mapom i sześciu giepeesom nawigowaliśmy się już na prawidłowy kierunek i zaczęliśmy szukać jakiegoś posiłku w postaci obiadu, bo to już godzina 15. W międzyczasie wyłożyłem się morowo, bo koleinka zrobiła się taka, że można było odpychać się tylko jedną nogą. Niestety odepchnąłem się za mocno, a że drugi but miałem wpięty... gleba.

Orlich gniazd jako takich widzeć nie widzieliśmy, za to ja z tranzą prześcigałem się w pokazywaniu innym wywijania orłów. Tym razem tranza.



Za chwilę mieliśmy bardzo hardkorowy zjazd do Czubrowic, że jeszcze przez dobre dwie godziny we wsi unosił się smród spalonych klocków hamulcowych. Niestety w Czubrowicach kawiarnia serwująca hotdogi, hamburgery i inne fast fudy była otwarta od 16tej, więc stwiedziliśmy, że trzeba znowu przejechać do trasy nr 94 Olkusz-Kraków, którą dziś przecięliśmy już chyba z 3 razy. Przy takiej trasie żarło być musi!



Żarcie! Miejscowość Zederman, restauracja Weronika. POLECAMY! Jedzenie palce lizać, ceny przystępne, do syta a nawet NO LIMIT! Stejki, schaby, filety, pierogi, kapiusta zasmażana, ziemniaczki, fryteczki, suróweczki... szkoda, że nie zapętlamy, bo moglibyśmy tam jeść codziennie.



Niektórym w talerz zaglądać nie można, bo niby duże porcje, a wzrokiem chcieliby zjeść.



Po obżarstwie sjesta!



Wypas leniwców.



Tranza oczywiście w kolejce był pierwszy, ale tak zamieszał, tak zamieszał, że dostał ostatni.



Stefana odboje, żeby sakwa nie podchodziła pod szprychy. Patent nr PL 2533656stefek



Po obżarstwie i zrobieniu prawie 50 km czas na ruszenie w dalszą drogę.



Olkusz ma naprawdę świetne szlaki rowerowe, zaraz na obrzeżach miasta.



Oczywiście twórcy trasy rowerowego szlaku orlich gniazd nie zapomnieli o lansie przez centrum dla takich jak my, więc chwila dla fotoreportera.



Czas na zapasy na wieczornego grila. W Biedronce oczywiście.



Dobrze dociążeni minęliśmy Olkusz w nadziei, że teren się trochę wyprasuje. Jeszcze tutaj ta nadzieja nas nie opuszczała.



Ale już za chwilę my musieliśmy opuścić i nadzieję, i pozycje siedzące.





Za chwilę jednak widok zamku na skale w Rabsztynie zrekompensował nam bóle stromego podjazdu.





Postój. Na jedynkę i dwójkę.



Ostatnia górka dała nam znów do zrozumienia, że nie przejedziemy. Prowadzimy. Solidna górka, solidny piach. Jakbym tylko dorwał tego, co w lesie piach wysypuje...



Udawane uśmiechy, bo przecież po tylu kilometrach, tylu przewyższeniach... co ja gadam. Masakra jeszcze na dopalaczu, ale żeby tak kitora i szwagra deprawować?



Teraz już tylko asfaldddd!



Dotarliśmy! Pierwszy nocleg! Golczowice!







Masakra już tam w piecu szykuje żarło dla całego mendla.



Wycinek z wieczoru.



Zostaliśmy strasznie mile zaskoczeni jeśli chodzi o właścicieli noclegu, samego noclegu a także klimatu. POLECAMY!



Ekipa się zaczęła rozchodzić od 22 aż do 24, ja dzielnie właśnie skończyłem pisać relację z tego dnia. W sumie to już dzisiaj ruszamy dalej!

POZDRAWIAMY!
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
bob_mistrz 
WIELUNIAK
Skowyrny



Pomógł: 22 razy
Wiek: 37
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 2051
Piwa: 9/14
Skąd: Chotów
Wysłany: 2012-07-23, 00:59   

Relacja super, widoczki super, ale współczuje tych górek... Powodzenia! :)
_________________
www.alkwielun.ligspace.pl/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
red 
Moderator



Pomógł: 55 razy
Wiek: 43
Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 5433
Piwa: 68/22
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-23, 01:18   

Czekałem na relację bo gotowy byłem pomyśleć, że gdzieś zabłądziliście...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Ferbik 
Administrator



Pomógł: 143 razy
Wiek: 44
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 15820
Piwa: 107/205
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-23, 02:07   

red, nie martw się. Ja na przykład jeszcze nie śpię, bo trzymam kredens:D
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Grzegorz Nowak (W) 
Moderator
nil nisi bene ;)



Pomógł: 19 razy
Wiek: 50
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1096
Piwa: 23/18
Skąd: Wieluń, now Łodź :(
Wysłany: 2012-07-23, 07:03   

woooow :)))

hmmmm, byłem niedawno w Ojcowskim, ale i kierownica w kształcie koła i trzy pedały pod nogami ... troszkę wygodniej :))))


czad!!!!!! :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Gagatek 
Przejeżdżał przez Wieluń
:) :) :) :)



Wiek: 32
Dołączyła: 01 Cze 2012
Posty: 74
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Londyn
Wysłany: 2012-07-23, 21:20   

Rewelka atrakcje ;-)
_________________
Życie mamy tylko jedno...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Czesiu 
Przyjeżdża na zakupy
To tylko ja:)


Pomógł: 3 razy
Wiek: 40
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 300
Otrzymał 3 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-23, 21:58   

Czekamy na relację z drugiego dnia naszych forumowiczy :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
monikzy 
Przyjeżdża na zakupy
monikzy



Pomogła: 2 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 272
Postawił 1 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-23, 22:16   

Super zdjęcia :)
_________________
“The person, be it gentleman or lady, who has not pleasure in a good novel, must be intolerably stupid.” - Jane Austen
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Ferbik 
Administrator



Pomógł: 143 razy
Wiek: 44
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 15820
Piwa: 107/205
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-24, 02:12   

Dzień drugi. Jakieś 62 km.



Rankiem, kiedy jeszcze nawet koguty spały, a tranzy żona już niestety nie, nasz pokój (ja, tranza i michu) obudził się pierwszy. Mimo, że poszedłem spać po 2 a pobudkę na telefon mieliśmy coś koło 7, czuję się chyba całkiem nieźle, chociaż jest znowu 2 godzina.
Ale przejdźmy do konkretów. Powstawali, zażyli porannej toalety, zakupy w pobliskim sklepie zrobili, w którym okazało się, że mają nawet serek wieluński "Mój ulubiony" i schodzi bardzo dobrze, po zakupach śniadanie. Po wtrząśnięciu paru obwarzanek, popiciu maślanką i popędzeniu w stronę "trójki", można było ruszyć dalej.



Zapowiadało się dość gładko.



Mimo źle oznakowanego wjazdu na zamek Bydlin, po zawróceniu paru kilometrów znaleźliśmy wjazd, a raczej podejście.



Pamiątkowa fota z kolekcjonerem gum przed oblężeniem zamku.



Fortyfikacja zdobyta!



Dwie pszczoły razem z jareku i dawidu, na pierwszym planie oursonu i masakru.



Żeby nie było za łatwo, to górka. Miała chyba z 50 km długości.



Cały czas ją pokonujemy.



W końcu! Jak widać, to już nie te same uśmiechnięte twarzyczki, co dzień wcześniej. 3 stany przedzawałowe, 5 omdleń.



Za chwilę było tak z górki, że ja nie ryzykowałem wyciąganiem aparatu, a tranza, nasz mistrz łapania gum, właśnie powiększył swoją kolekcję do trzech. Postój na łatanie.



W pogotowiu już Krzyś, ale WD40 na nic się zda na pękniętą gumę. Jedynie skrzypieć przestanie.



Wszyscy czuli się jak na seansie filmowym, jednak z racji problemów z dętką seans ten długością odpowiadać zaczynał dwóm częściom Władcy Pierścieni.



5 godzin później...



Udało się w końcu gusłami i jadem z węża zakleić dziurę (wąż nie był pod ochroną, bo ogrodowy), więc mogliśmy jechać dalej.



Przed nami ogromna góra.



Tak ogromna, że większość prowadziła.



Okazało się na szczycie, że przed górką był skręt w leśną drogę, ale nikt nie psioczył, że zjechaliśmy z trasy, bo chyba wszyscy byli dumni z tego, że daliśmy radę.



Po pokonaniu - uwaga nowość! - paru ładnych górek w lesie, czas na zjazd szutrówką.



Nie było jednak czym się cieszyć zawczasu.



Leśne wąwozy i dukty, to coś, co należy do moich ulubionych.



Postój, nie wiadomo na co.



Czas na zwiedzanie skałek i parę fotek.







Takie widoki napotykaliśmy co chwilę.



Zadowolony tranza i mój autoportret.



Gó...rzysty podjazd.



Ten jest większy.



Łysy wuj zamykał peleton spacerkiem.



Przed zamkiem w Smoleniu.



W trakcie do,





i na zamku.



Wjechaliśmy do Złożeńca i co? Górka. Żeby tego było mało, sklep znajdował się na szczycie. To był taki bonus za wjechanie, wprowadzenie rowerów.



Przy wódopoju.



Łączę się z bazą po kablu, a dokładnie z Darkiem od www.it-jura.pl, by zasięgnąć paru cennych wskazówek.



Zjazd z jakże subtelnie nazwanej góry - Dupnicy.



Zmoczenie gorących głów w studni i można jechać dalej. Woda już po nas nie zdatna do spożycia, nawet po wielokrotnym przegotowaniu.



Oooo!grodzieniec w tle.



Chciałem zrobić ładne zdjęcie, to co chwila ktoś mi w kadr wchodził.



Pokonanie dołem małpiego gaju wcale nie należało do wyczynów.



Wypas pod zamkiem.



Czas na zwiedzanie zamku.







Sala odnowy biologicznej. Tu widzimy fotel z igłomasażem.



Klatka błazeńska, dla niecierpliwych klientów.



A to jest najciekawsze:



Tu opis tej lewatywy.



Fotoaparatka kontem lub kątem pluje.



Chyba dziedziniec.



Leniwce pod zamkiem to dość egzotyczny widok.



Na dole Łukasz z Agnieszką szukają szczęścia.



Po zwiedzaniu zamku, pobycie w spa, czas na łobiat.



Schabowy z pierogami zamiast ziemniaków zrobił na kelnerce tak duże wrażenie, że doniosła tę porcję w ratach jako ostatnią. Oczywiście wymyślić to mógł jedynie tranza.



Po obżarstwie czas wyrzucić z siebie te kalorie.



Widok powalił mnie z nóg. Van Gogh ze swoimi niech się schowa.



Jareg, Stefan, Agnieszka i ktoś tam daleko też byli pod wielkim wrażeniem. Nie... chociaż nie oni. Ci byli, bo chcieli pamiątkową fotkę.



Jaro ze swoją pierwszą pękniętą gumą, która była pretekstem do tego, żeby obejrzeć okolicę z pola w pozycji kucającej. Tranzy z gumami nie ma co gonić. Nie ma szans.



Mój rower i nowo nabyty stojak do niego.



Klejenie czas zacząć.



By za chwilę móc ruszyć dalej.



Za daleko i za późno na zjechanie do tego zamku, więc tylko pstryk! I lecimy.



A cóż to? Górka?



Zjeżdżając z tej górki zgubiłem spodenki. Na szczęście nie przewiało mnie, bo spodenki wypadły mi z niezapiętej sakwy. Czujny ourson wychwycił je w mig i na dole wróciły do sakwy z powrotem.



Prawie byłem ostatni, a wszyscy pojechali nie w tę stronę, więc znowu znalazłem się na przodzie.



Pamiątkowe zdjęcie przy poczcie w Karlinie.



A tu już 'delikatna' górka pod zamkiem w Morsku.



Ona też miała chyba z 50km długości i 60% nachylenia.



Na zamku spotkaliśmy się z Darkiem od www.it-jura.pl, by wręczył wcześniej zakupione przez siebie dętki dla tranzy, bo tranzie się już zapas czterodniowy w pierwszym i drugim dniu skończył. Po sympatycznej pogawędce ruszyliśmy w dalszą drogę, bo czas nas gonił, a jeszcze trzeba było znaleźć jakiś sklep przed noclegiem.



Ostry downhillowy zjazd z góry, podczas którego tranza postanowił się przewrócić i zgubić okulary zakupione na stacji benzynowej za 24,99.



Sklep i czas na zakupy.



Niełatwo jedzie się pod górę, pod którą nic nie widać. Na szczęście wjeżdżaliśmy tyłem.



Skróciliśmy drogę, żeby zdążyć jeszcze w ten sam dzień na ten drugi nocleg.



W oddali zamek, w bliży my.



Jeszcze tylko prosty odcinek lasem,



Jeszcze chwila,



i jeszcze jedna z zamkiem w Mirowie w tle,



by móc się delektować szerszym siedzeniem, niż to w rowerze.



Za chwilę też idziemy na rowery! Jest 10 rano! :)
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Grzegorz Nowak (W) 
Moderator
nil nisi bene ;)



Pomógł: 19 razy
Wiek: 50
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1096
Piwa: 23/18
Skąd: Wieluń, now Łodź :(
Wysłany: 2012-07-24, 10:21   

:)))) fajne, Mirów, Bobolice to cudowne okolice :)))
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
alef 
Ma stragan na targu


Pomógł: 15 razy
Wiek: 71
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 626
Otrzymał 10 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-24, 11:08   

A ja codziennie przejeżdżam taką samą ilość kilometrów co Wy naokoło Wielunia! (też Jura - tylko niższa)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
monikzy 
Przyjeżdża na zakupy
monikzy



Pomogła: 2 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 272
Postawił 1 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-24, 15:39   

Bardzo fajna relacja, czekam na więcej :)
_________________
“The person, be it gentleman or lady, who has not pleasure in a good novel, must be intolerably stupid.” - Jane Austen
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
alef 
Ma stragan na targu


Pomógł: 15 razy
Wiek: 71
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 626
Otrzymał 10 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-24, 16:30   

A ja czekam jutro na relację w RZW. Ferbik - złoty mikrofon dla Ciebie!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
dorman_jura 
Słyszał o Wieluniu


Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 2
Skąd: Zawiercie
Wysłany: 2012-07-24, 17:40   

Witam,

Febrik nie wiedziałem, że masz taki talent do relacjonowania. Kapitalne.
Pozwolę sobie tylko na drobną korektę. Jedno z ostatnich zdjęć z drugiego dnia wyprawy -w tle to nie był zamek tylko skały Góry Zborów. W bliży zdecydowanie Wy.
A swoją drogą szkoda, że nie zaryzykowaliście podjazdu na ten szczyt. Morsko to przy nim Pikuś, Pan Pikuś.

Pozdrowienia i czekamy na dalsze losy.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Reniutka 
Słyszał o Wieluniu
renata


Wiek: 70
Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 2
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-07-25, 00:02   

A gdzie fotka z" kontroli" rajdu w Ogrodzieńcu ? 8)
_________________
rk
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW