Wysłany: 2013-02-03, 16:17 Wrobieni w tanie kredyty płacą więcej.
Rzecz dotyczy szczególnie kredytów hipotecznych najczęściej reklamowanych w mediach. Chodzi o bank BGŻ z marżą 0% oraz PKO BP . Kredyt mieszkaniowy BGŻ z gwarancją najniższej marży: wydawać by się mogło, że marża to zarobek banku czyli dostaniemy kredyt, na którym bank zarobi mniej od innych banków. Logicznym wydawało by się, że jest to po prostu najtańszy kredyt mieszkaniowy na rynku ale tak nie było i nie jest. Kredyt hipoteczny PKO BP: ten bank wydaje najwięcej pieniędzy na reklamy i gwiazdy w nich występujące (Szymek Majewski), za to oczywiście muszą płacić klienci. Prowizja 0% w PKO BP też wskazuje, że bank mało zarobi czyli kredyt powinien być tani -a nie jest!
Dlaczego banki sugerują, że są akurat najtańsze i mają najlepsze kredyty mieszkaniowe?Odpowiedź jest prosta: bo to czysty, legalny zysk. Przyciągnięcie klienta nieuczciwymi sposobami skutkuje zwiększeniem poziomu sprzedaży a właśnie o to chodzi bankierom. Prawo na to pozwala i nie ma co liczyć, że bank w swojej wspaniałomyślności i wszech rozgłaszanej uczciwości nie wykorzysta wszystkich metod na zarobienie. Gdyby dozwolone prawem było okradanie ludzi wprost to bank też by to robił -takie ma zadanie -zarobić za kliencie ile się da i prze jak najdłuższy czas.
Kredyty mieszkaniowe świetnie do tego się nadają ponieważ z zasady opiewają na duże kwoty i są spłacane w długim okresie czasu co skutecznie pozwala rozmywać ukryte koszty. Porównywanie ze sobą różnych kredytów hipotecznych w celu wyłonienia tego najtańszego również nie jest łatwe ponieważ na koszt kredytu hipotecznego składa się tak dużo czynników, że nie sposób jednoznacznie i szybko to ocenić i wydać werdykt.
[size=120]Jeśli zatem skusiłeś się na ofertę z prowizją 0% czy marżą 0% to uważaj, bank na pewno odbije sobie to w innych kosztach, które i tak poniesiesz. Prowizja 0% i marża 0% to wyłącznie chwyty marketingowe.[/size]
Banki nie informują tak po prostu co składa się na koszt kredytu hipotecznego a są to m.in. koszt wyceny nieruchomości, obowiązkowa polisa na życie z cesją praw na bank (czyli w razie śmierci bank bierze wszystko), koszty kupna waluty przy kredytach dewizowych.
Przydatne są kalkulatory kredytów mieszkaniowych oraz niezależne porównywarki, które pozwalają już w pierwszym etapie wyeliminować rzekomo najtańsze kredyty. Tabele z kredytami pozwalają prześledzić i porównać poszczególne koszty i wybrać do dalszej analizy tylko korzystne oferty.
Rzekomo najlepsze kredyty mieszkaniowe od BGŻ czy PKO BP nie znajdują się nawet w pierwszej dziesiątce rankingów niezależnych doradców finansowych. Najczęściej na pierwszych miejscach znajdują się banki, które prawie wcale się nie reklamują. Pozyskują za to bardzo dużo klientów właśnie dzięki usługom darmowych doradców kredytowych takich jak Expander czy Open Finance.
Np. w aktualnym miesiącu Lutym 2013 top 3 kredyty hipoteczne to Deutsche Bank, Citi Handlowy i BOŚ Bank. Kiedy ostatnio widzieliście reklamy ich kredytów? Pewnie nikt nie jest w stanie sobie przypomnieć. Bank, który wydaje mało na własną promocję może oferować o wiele tańsze kredyty przy dokładnie tych samych parametrach finansowania co konkurencja. źródło http://kredytychwilowki.net/
Nie daj się nabić w butelkę i nie ufaj wielkim gwizdom, które z telewizora krzyczą, że to akurat tu jest najlepsza oferta. To oszustko na które rocznie nabiera się według danych GUS ponad 20.000 klientów!
Ostatnio zmieniony przez Ferbik 2014-03-31, 08:47, w całości zmieniany 3 razy
Wysłany: 2013-02-03, 17:10 Re: Wrobieni w tanie kredyty płacą więcej.
czatob napisał/a:
Pozyskują za to bardzo dużo klientów właśnie dzięki usługom darmowych doradców kredytowych takich jak Expander czy Open Finance.
Np. w aktualnym miesiącu Lutym 2013 top 3 kredyty hipoteczne to Deutsche Bank, Citi Handlowy i BOŚ Bank. Kiedy ostatnio widzieliście reklamy ich kredytów? Pewnie nikt nie jest w stanie sobie przypomnieć. Bank, który wydaje mało na własną promocję może oferować o wiele tańsze kredyty przy dokładnie tych samych parametrach finansowania co konkurencja.
Dowiedz się więcej jak nie dać się wrobić w super ofertę:
Nie wiem co to ----------.pl i nie mam czasu tego sprawdzać ale czytając Twojego posta mam nieodparte wrażenie, że "reklama dźwignią handlu" i jak się ma pośrednictwo kredytowe to najprościej tych co mieli w końcówce roku największą sprzedaż pod hasłem "Rodzina na swoim" zdyskredytować.
Ja jestem z branży, akurat nie z PKO BP czy BGŻ i widziałem skutki dopinania "Rodziny na swoim" po moich wynikach (ja tej oferty nie miałem), mimo, że jak poddałem te oferty analizie to wcale nie były takie różowe.
Ale różowe nie są też oferty "niezależnych", "bezpłatnych" doradców typu Expander czy Open Finance a także porównywarek internetowych. Skoro porada doradcy jest darmowa to kto tego doradcę utrzymuje? Święty Mikołaj? Expander czy Open Finance są firmami typu Caritas Polska?
No nie - tak nie jest, firmy te, podobnie jak porównywarki internetowe żyją z waszych prowizji drodzy klienci. A mechanizm jest taki: wchodzi Kowalski przeświadczony, że trafia do niezależnego profesjonalisty Opena, którego właścicielem jest Leszek Czarnecki, właściciel Getina, i co doradca oferuje - najtańszy, najprostszy w uzyskaniu i najlepszy na świecie kredyt Getina połączony z najlepszym na świecie planem systematycznego oszczędzania na 15 lat, klient jednak się zastanawia (a nie daj Boże wie, że Open to spółka Czarneckiego), więc niezależny doradca proponuje kolejne rozwiązania według, no właśnie - nie według kosztów dla klienta ale prowizji jaką bank płaci pośrednikowi. Podobnie jest z porównywarkami - ci co płacą są w porównywarce, ci co nie płacą nie są brani pod uwagę - czyli mający najgorszą ofertę, co niekoniecznie albo z reguły nie jest prawdą.
Ten sam klient wchodząc do banku jest podejrzliwy i ostrożny, czego zabrakło mu u "niezależnego" doradcy.
Ostatnio bardzo spodobał mi się taki tekst:
Jak historia uczy, że ludzie niczego się nie uczą
Tak jest z kredytami, w szczególności w walutach, tak jest z funduszami inwestycyjnymi. Jak rozmawiasz z klientami, każdy mówi "Kupuje się na dołku, sprzedaje na górce", a co robią - dokładnie odwrotnie: zamiast brać kredyt w walucie jak jest wysoko czekają aż spadnie i wtedy biorą, zamiast kupować fundusze na dołku czekają, aż pojawi się reklama w mediach, że w ostatnim roku można było zarobić 100% i wtedy wchodzą.
Dlatego biorąc powyższe pod uwagę kredyt bierze się:
1) w porządnym dużym banku, najlepiej w tym w którym zna się personel, albo ma się konto, który istnieje na danym rynku od kilku lat, do którego w każdej chwili możemy pójść (zamiast próbować dodzwonić się na infolinię) i jak już nic się nie da zrobić to przynajmnie opier...ić. Każdy doradca w takim banku, mając świadomość, że pracuje na tym rynku od lat i chce pracować dalej nie wykręci klienta, bo gdy zrobi sprzedaż na jeden raz to go nie będzie w tym banku i w tej lokalnej społeczności. Oczywiście każdy może się pomylić, ale nikt z nas nie jest nieomylny, nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć co stanie się jutro a może jedynie przypuszczać.
2) biorąc kredyt na 25-30 lat warto poświęcić 2-3 dni na odwiedzenie kilku banków (jak dla mnie 4-5) a nie 20-30 minut aby popatrzyć w porównywarkę czy odwiedzić doradcę Opena. Takie wizyty dużo uczą, po każdej kolejnej wizycie wiemy o czym nam we wcześniejszym banku nie powiedziano, w ten sposób też dowiadujemy się, który doradca jest profesjonalny i z którym chcemy współpracować, a to jest ważne, bo kredyt hipoteczny to mogą być transze i inspekcje, wpisy do hipoteki, polisy co roku i wiele innych spraw, które są ważne i dlatego niekoniecznie ostateczna cena musi być wyznacznikiem współpracy.
3) warto działać na poleceniach - rodziny, znajomych, którzy w danym banku wzięli kredyt.
Mam świadomość, że moge być traktowany jako osoba stronnicza ale starałem się możliwie obiektywnie ująć ten wątek na podstawie moich osobistych doświadczeń.
Ostatnio zmieniony przez Ferbik 2013-02-04, 08:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2013-02-03, 21:03
Nie lubię generalizowania w stylu - pośrednicy "be" a banki "cacy". Przecież kredyty hipoteczne, które oferują pośrednicy pochodzą właśnie z banków. Biorąc kredyt hipoteczny korzystałem z pośrednictwa Expandera i byłem zadowolony. Oczywiście we własnym zakresie przeglądałem oferty banków i weryfikowałem te, które przedstawiał pośrednik. Ostatecznie Expander znalazł mi ofertę banku (i jest to mały bank), który akurat miał promocję dzięki czemu wciąż mogę cieszyć się niską marzą. Żaden pośrednik nie zwalnia od myślenia i przeszukiwania ofert gdyż ostatecznie to my składamy podpis pod umową i spłacamy raty.
Pamiętajmy również, że banki obsługują tysiące klientów i fakt, że ktoś był zadowolony z serwisu nie oznacza, że tak samo będzie w każdym innym przypadku.
Co do wypowiedzi zbigie. Zbyszku masz sporo racji ale...
Pośrednik - a jestem nim - ma prowizję kosztem banku (wcale nie małego zarobku na Kliencie) a nie kosztem Klienta. Świętego Mikołaja nie widziałem
Jako osoba współpracująca m.in. z Open Finance ostatni kredyt "sprzedałem" do Getin Banku w marcu 2012 - nie z powodu wynagrodzenia a z faktu, że Klient jedynie tam posiadał zdolność kredytową (w Twoim banku nie miał na nią żadnych szans ) . Twój bank między innymi jak i wiele innych ma zdrową politykę kredytową ale to dobrze, że są banki które są w stanie "poratować" Klienta w różnych sytuacjach - oczywiści często tak jest, że Klient za to "płaci" gorszymi warunkami kredytowymi ale... No właśnie żyjemy w takim kraju gdzie wiele osób ma najniższą krajową na papierku a "pod stołem" resztę nieudokumentowanych dochodów, które jednak nie są przez banki brane pod uwagę. Moim zdaniem bardzo dobrze, że liczba i różnorodność banków sprawia, że są wśród nich takie, które mają bardziej liberalną politykę w podejściu do liczenia zdolności kredytowej i są w stanie skredytować Klienta. Co w przeciwnym wypadku powiedzieć Klientowi chcącemu kupić swoje pierwsze mieszkanie? - Zmień pracę i przyjdź do nas a wtedy damy Ci taniutki i świeżutki kredyt? Tylko kiedy? Za 20 lat jak już mu dzieci urosną?
Konkurencja między bankami często jest "niezdrowa" i oparta na stereotypach ponieważ każdy pracownik banku jest specjalistą i fachowcem swojej własnej oferty. Stąd "odbijanie piłeczki" między bankami i podkreślanie, że najlepszym bankiem jest akurat ten w którym przypadkowo samemu się pracuje
Dlatego cieszę, się że jestem niezwiązany z żadnym z banków i rzeczywiście mogę szukać Klientom najlepszych ofert wśród banków, które tak zajadle ze sobą rywalizują
Secundo - zasada ograniczonego zaufania zawsze i wszędzie!!!
Zgadzam się z Tobą, że przed zaciągnięciem kredytu warto zapoznać się z różnymi opiniami znajomych czy rodziny oraz porównać oferty kilku banków.
Mogę tylko z doświadczenia powiedzieć, że często Klienci nie potrafią porównać ofert które posiadają z tego prostego faktu, że każdy bank może mieć i ma odmienne koszty związane z zaciągnięciem kredytu i niemalże każdy jeden stara się ukryć wszystkie mankamenty a wyeksponować same pozytywy.
Zasada ograniczonego zaufania powinna zatem dotyczyć również tych jak to nazwałeś "porządnych dużych banków w których zna się personel" (bo nie zawsze jest taki fajny jak u Ciebie ) ponieważ często "biedne" Panie Krysie i Marysie które będąc odpowiedzialne za sprzedaż w swoich bankach nie mają wyjścia i sprzedawają to co akurat mają (a nie zawsze jest to dobre nie mówiąc już, że najlepsze dla Klienta). Taki Klient mając zaufanie do "znajomego personelu" może wyjść na tym jak swojego czasu Pan Zabłocki na środku czystości
Co do założyciela posta to powiem tylko, że współczuję tak płytkiej formy reklamy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Rejestracja
Zaloguj
Album
Download
