uwaga!! złodzieje i wyzyskiwacze!!
nie polecam, robota to kompletna fuszerka a praca tam to jakis obóz pracy, minimalna krajowa i to trzeba sie o nią jeszcze prosić!!
odradzam wszystkim którzy chcą skorzystać z ich usług albo podjąć tam pracę!!
Pisze to tylko po to zeby odradzić chętnych do skorzystania z ich oferty pracy, bo znów widzę ze pojawiła sie takowa na stronie Urzędu Pracy w Wieluniu.
dostaniecie umowe o dzieło, za minimalną krajową, a o pieniądze będziecie sie musieli prosić o ile w ogóle dostaniecie. zapomnijcie o jakichkolwiek ubranich roboczych, czy dodatkowych przerwach za pracę w szkodliwych warunkach. tylko nawdychacie sie dymu palonej gumy.
pierwszego dnia ludzie tam pracujących ostrzegli mnie o warunkach pracy, nie wiedziałem ze mówią az tak poważnie.
Ludzie z daleka od tego zakładu.
Taką opinie o tym zakładzie słyszałem niejednokrotnie, nie wierzycie popytajcie znajomych.
wynagrodzenie (1200zł) za styczeń czekałem do 4marca!! bez komentarza, dostałem je tylko dlatego ze musiałem wydzwaniać do "managera" co dwa dni i prosić sie, denerwować, straszyć...
Scalone do właściwego tematu.
Jaro
Ostatnio zmieniony przez Jaro 2013-04-02, 12:58, w całości zmieniany 1 raz
Mam znajomego, który u nich pracował. Skierował go tam UP. Pierwsze dwa tygodnie miał pracować bez umowy, na czarno w ramach tzw. próby. Pracował po kilkanaście godzin dziennie, czasami od 7 do 23 czy nawet do 1 w nocy. Okazało się, że umowy nie dostanie i wlepili mu tam za to co przepracował 180 zł. I odbyło się to z wielkim żalem...
Oferta tego "Plandexu" to oferta dyżurna PUP od kilku lat. Prawie zawsze mają do zaoferowania pracę, a często jest to jedyna oferta w PUP. Widać lubią przyjmować ubiegających się o pracę i mają niezły ubaw czytając CV naiwnych. Nie wiem jakie "profity" mają "stwarzając" miejsce pracy, ale PUP wywieszając tę ofertę jest po prostu śmieszny i któryś z urzędników powinien poważnie porozmawiać z kierownikiem tego plandekowego bałaganu.
któryś z urzędników powinien poważnie porozmawiać z kierownikiem tego plandekowego bałaganu.
Taaa, bo urzędnicy urzędu pracy mają czas i ochotę na takie rozmowy... Oni "są" od kierowania do pracy, a jakie warunki tam panują, to już ich nie obchodzi;/
mafik, Napisałem, że nie wiem jakie profity ma "plandex" z tego, że "stwarza" miejsce pracy, ale pewnie jakieś ma. W końcu ta oferta pracy cały czas wisi na tablicy. Nie znam się na tym, ale podejrzewam, że to jak zatrudnianie stażystów, za których dostaje się pieniążki i których można zwolnić po upływie stażu (lub przed...). To musi być szwindel. Co do tych kilkudziesięciu urzędników w PUP, to masz rację. Nie mają bidulki czasu na takie ceregiele, bo taki natłok ofert pracy... Zresztą od tego jest pięć innych instytucji, więc po co coś robić. Lepiej się ośmieszać, trzymając z uporem maniaka ofertę plandax-u na tablicy. Zresztą jakby urząd wyglądał, gdyby brak było jakichkolwiek ofert?
Napisałem, że nie wiem jakie profity ma "plandex" z tego, że "stwarza" miejsce pracy, ale pewnie jakieś ma.
No to wiesz czy nie wiesz?
Jak nie wiesz to ci powiem - nie ma żadnych. Chyba, że utworzy miejsce pracy w porozumieniu z PUPem, to może otrzymać dofinansowanie na doposażenie stanowiska pracy.
Jak nie wiesz to ci powiem - nie ma żadnych. Chyba, że utworzy miejsce pracy w porozumieniu z PUPem, to może otrzymać dofinansowanie na doposażenie stanowiska pracy.
Mój szef otrzymał wsparcie do zakupu systemu monitoringu ponieważ zatrudnił pracownika z UP. Warunki do otrzymania tego rodzaju dofinansowania były takie, że owy pracownik musiał otrzymać umowę o pracę na pełen etat, o minimalnym dwuletnim okresie trwania. Ten pracownik dodatkowo był/jest w wieku 50+. Podejrzewam, że i profity są z uwagi na zatrudnienie osoby niepełnosprawnej, i nie chodzi tylko o samo comiesięczne dofinansowanie z PFRON.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2013-04-03, 11:50
michal_saper napisał/a:
Mam znajomego, który u nich pracował. Skierował go tam UP. Pierwsze dwa tygodnie miał pracować bez umowy, na czarno w ramach tzw. próby.
No właśnie, tak długo ta firma będzie robić przekręty, jak długo ludzie będą na to pozwalać. Nawet jedna godzina pracy, legalnej pracy, powinna być odpowiednio odnotowana. Czy to przez umowę o pracę, czy o dzieło, bądź cokolwiek innego. Zaczynając pracę bez podpisania najpierw jakiegokolwiek "dokumentu", to wybaczcie ... idiotyzm zaczynającego takową pracę.
Ów znajomy już po pierwszym dniu pracy powinien zgłosić się do UP i o takim fakcie zameldować. Po usłyszeniu odpowiedzi, jeśli by go nie satysfakcjonowała powinien powiadomić Inspekcję Pracy.
Wiem że nie ma pracy, więc trzeba brać w ciemno wszystko co wpadnie, ale bez przesady. Trzeba też mieć trochę własnej ambicji i nie być Kunta Kinte XXI wieku
Reasumując, pracownicy w większości przypadków są winni tego jak zachowują się pracodawcy. Niestety, osławiony już cytat; - na twoje miejsce czeka za bramą dziesięciu chętnych, robi swoje.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Nawet jedna godzina pracy, legalnej pracy, powinna być odpowiednio odnotowana. Czy to przez umowę o pracę, czy o dzieło, bądź cokolwiek innego. Zaczynając pracę bez podpisania najpierw jakiegokolwiek "dokumentu", to wybaczcie ... idiotyzm zaczynającego takową pracę.
Oczywiście masz rację w świetle przepisów prawa. Ale...
Osobiście miałem taki przypadek - osoba skierowana do pracy z PUPu, legitymująca się papierami do pracy w danym zawodzie, z małym ale zawsze jakimś doświadczeniem. Zjawiła się w firmie, radziła sobie średnio ale mówie - kilka dni i się odnajdzie. Zgodnie z prawem podpisano umowę, wykonano szkolenia, badania lekarskie (oczywiście na koszt pracodawcy), uruchomiono cała machinę biurokratyczną (zgłoszenie do PUP i do ZUSu). Po dwóch tygodniach okazało się, że pracownik sobie nie radzi i sam zrezygnował z pracy. A pracodawca musiał zgłaszać w ZUS wyrejestrowanie i oczywiście poniósł koszty szkoleń i badań (często niemałe).
Tak wygląda druga strona.
red uważam iż pracodawca musi taką opcję przewidywać. Jeżeli przychodzi kandydat na dane stanowisko, to obowiązkiem pracodawcy jest odpowiednio się zorientować, czy dana osoba się odnajdzie na tym stanowisku czy też nie. To pracodawca rozmawia bezpośrednio z tym człowiekiem, widzi jego kwalifikacje, wykształcenie. Ja swego czasu spotkałem się nawet z czymś takim, że starając się o pracę u J. Zasady, byłem zaprowadzony na halę, gdzie przez godzinę czasu zadane miałem różne czynności. Tam akurat wyszła lipa, bo stanowiska pracy, i cała linia produkcyjna była obmyślana pod osoby praworęczne. Z tego powodu niezręcznie mi było przesuwać się w prawo do sąsiada, by wkrętarką dokręcić śrubę znajdującą się po mojej prawej stronie.
Z resztą ja osobiście tak wolę, by pracodawca dał mnie na kilka godzin do tej pracy przy której mam robić. Wtedy widzę z czym mam mieć do czynienia, i sam pracodawca widzi czy dam radę.
Poruszyłeś kwestię ZUS, kosztów szkoleń itp. Zgodzę się z Tobą do pewnego stopnia. Bo te aspekty, o ile wymagają jakiejś reformy, to nie są podstawą by stosować takie czy inne praktyki.
Pomógł: 46 razy Wiek: 43 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-04-03, 14:46
michal_saper napisał/a:
Ja swego czasu spotkałem się nawet z czymś takim, że starając się o pracę u J. Zasady, byłem zaprowadzony na halę, gdzie przez godzinę czasu zadane miałem różne czynności. Tam akurat wyszła lipa, bo stanowiska pracy, i cała linia produkcyjna była obmyślana pod osoby praworęczne. Z tego powodu niezręcznie mi było przesuwać się w prawo do sąsiada, by wkrętarką dokręcić śrubę znajdującą się po mojej prawej stronie.
i przepisy zostały złamane w dokładnie ten sam sposób tyle że przez krótszy okres czasu...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum