R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Dowcipy
Autor Wiadomość
Robo
[Usunięty]

Wysłany: 2005-08-24, 20:02   

Rzeźnik mial syna, malo rozgarniętego, ale jedynego wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz, synu. Tu jest maszyna. Wkladasz do niej barana, wychodzi parówka, kapujesz ?
- Nie.
- No, k*rwa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka - kapujesz?
- Nie.
- No ja p*erdole - patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodź na druga strone - widzisz, wychodzi parówka. Kumasz - nie?
- Tato, a jest taka maszyna, gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran :?:
- Tak, k*rwa, twoja matka!

Pozdrawiam. :)
 
   
Marta 
WIELUNIAK



Pomogła: 40 razy
Wiek: 33
Dołączyła: 13 Lip 2005
Posty: 2807
Piwa: 5/4
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-08-28, 21:53   

Biskup wizytował parafię na wsi. Rozpętała się burza i musiał zostać na noc.
Parafia biedna wiec przyszło nocować z proboszczem w jednym łóżku.
Bladym świtem , nie otwierając oczu proboszcz wali biskupa łokciem w bok :
- Mańka ! Wstawaj krowy doić !
Oburzony biskup także bez otwierania oczu :
- Ależ pani prezesowo, co za maniery?

**********

Przychodzi facio do USC i mówi, że nazwisko chciałby zmienić, bo mu się to co ma nie podoba.
Urzędnik: - A jak się pan nazywa?
Facio: - Bezjajcew.
U: - To faktycznie się pan kwalifikuje do zmiany bezpłatnie. jak się pan chce nazywać?F: - Nie wiem... może tak jakoś z amerykańska, co?
U: - To mam wybrać?
F: - Tak.
U: - To ja coś wymyśle. proszę za dwa tygodnie przyjść po odbiór dokumentów.

Dwa tygodnie później facet otwiera nowy dowód i czyta swoje nowe nazwisko: YONDERBRACK...

*********

- Co mi pan tu napisał?!
- Kopy...tko...
- Ale pan się miał podpisać!
- To jest mój podpis!
- Panie Giertych! Idź pan...

*********

Wraca wilk z pracy. Wściekły.
- Co tam Skarbie? Jak było w pracy? - pyta czule wilczyca.
- NIE CHCE ROZMAWIAĆ o tym!!! - krzyczy wilk - chcę SPOKOJU!!!
- A może zjesz smaczny domowy obiad? - znów z troską w głosie zapytała wilczyca.
- NIE!! - znów wykrzyczał wilk- nie chcę jeść!!! Czy nie mogę do cholery wrócić z pracy i usiąść w ciszy?????I zaczął warczeć, wyć, rzucać naczyniami...
Wilczyca wyjrzała przez okno...księżyc był w pełni...odwróciła się w kierunku wilka i po cichu wyszeptała:
- Tak... znowu te trudne dni w miesiącu...

*********

- Chyba mój sąsiad znowu ostatnio bimber pędził...
- Skąd ten wniosek?
- Jego króliki znów sprały mojego dobermana.

*********

:wink:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Michal 
Dojeżdża PKSem


Wiek: 39
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 220
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-08-30, 11:51   

Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie
pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec
wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn
jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama
odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał
kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła,
synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? -
To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama
powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na
fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Daro 
Dojeżdża PKSem



Wiek: 36
Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 191
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-08-30, 19:04   

Idą dwie zakonnice przez las. Nagle widzą - leci zboczeniec. Uciekają w różne strony. Jedna do klasztoru, druga głębiej w las. Zboczeniec pobiegł za drugą. juz ja prawie dogania gdy zakonnica upadla. podciaga spodnice i....

po czterech godzinach wraca do klasztoru.

- I co - pyta jedna. - Na tylek ci skoczyl?

- Nie. podniosłam spudnice i biegne dalej, zeby latwiej mi bylo biec.


a ci, co teraz mysla o rzeczach nieprzyzwoitych, na kolana i piec zdrowasiek!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Ferbik 
Administrator



Pomógł: 143 razy
Wiek: 44
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 15820
Piwa: 107/205
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-08-30, 22:44   

Daro, ale spaliles kawal... zakonnica sie przewrocila, koles sciaga gacie, ona sie podnosi, podciaga spodnice... i tlumaczy pozniej kolezance z klasztoru, ktora pytala czy ja zaliczyl:
- nie no co ty... jak on spuscil spodnie, ja podciagnelam habit. Latwiej sie biega z podciagnietym habitem niz z opuszczonymi spodniami :twisted:
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Blink
[Usunięty]

Wysłany: 2005-08-31, 21:16   

Facet poderwał na dyskotece fajną dziewczynę. Pobawili się, popili i wylądowali u niego w domu. Tu znowu trochę alkoholu, trochę tańca, rozebrali się i.. dziewczyna zasnęła. Gość postanowił jednak, że i tak ją "skonsumuje". Rozłożył jej delikatnie nogi i w tym momencie rozległ się śpiew "To nie ja byłam Ewą ...". Facet zerwał się z łóżka, śpiew ucichł. Rozejrzał się po pokoju. Nikogo nie ma. Więc robi drugie podejście. Rozchyla dziewczynie nogi i znowu "To nie ja byłam Ewą, to nie ja..."
-O, żesz ty! - pomyślał - przecież śpiew dochodzi z warg sromowych. Kurcze, zadzwonię do Ryśka i mu zademonstruję. Rysiek odbiera telefon i mówi sennym głosem:
- Słucham
- Rysiek? Tu Józek, ale jajca posłuchaj
Tutaj rozchyla znowu dziewczynie nogi i przystawia słuchawkę. Rozlega się śpiew "To nie ja byłam Ewą, to nie ja skradłam niebo... la, la, la, la …."
- Słyszałeś ?
- Józek - mówi zły Rysiek - Jest godzina druga w nocy a ty mnie budzisz, żebym posłuchał jak jakaś głupia piz*a śpiewa "To nie ja byłam Ewą..."?
 
   
Daro 
Dojeżdża PKSem



Wiek: 36
Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 191
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-09-01, 18:09   

Ferbik pominmy to male uchybienie ja znam taka wersje :]


W zakładzie psychiatrycznym jest obchód lekarz idzie i widzi jak jeden z wariatów siedzi i uderza sie kamieniem w głowe przystaje, przygląda mu się chwile i pyta
- co pan robi ??
wariat odpowiada :
- narkotyzuje się
zdziwila go ta odpowiedz, ale idzie dalej patrzy kolejny wariat siedzi i uderza sie dwoma kamieniami w głowe, znow zadaje to samo pytanie i slyszy te sama odpowiedz
- narkotyzuje sie
lekarz idzie dalej patrzy znow siedzi koles i wali sie kamieniem w leb znow zadaje pytanie i slyszy identyczna odpowiedz
troche zdziwiony mysli ze znow sytuacja sie powtorzy lecz patrzy a tu siedzi sobie koles wokół niego pełno kamieni i zadaje pytanie : -co robisz ??
slyszy odpowiedz :
- ja jestem dilerem narkotyków :D

[ Dodano: 2005-09-02, 18:19 ]
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego
odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał
na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama.
Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie
reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi
na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę
roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej
walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z
roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie
Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje
wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch
zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie
jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się
na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje
zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie
sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą
jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wyj*bał..
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Dominika 
WIELUNIAK


Pomogła: 24 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lip 2005
Posty: 3430
Piwa: 3/4
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2005-09-05, 06:23   

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na
golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się
w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili
pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
mnie.Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy
razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę
w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę
można się wyluzować...
Dywan w salonie...- Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic
nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane.- kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty
mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne
bliźniaki!Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi
przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że
z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,że
wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale
nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Jaro 
Administrator
wielun.biz



Pomógł: 66 razy
Wiek: 47
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 7303
Piwa: 33/113
Skąd: Wieluń
  Wysłany: 2005-09-17, 10:19   Warto doczytać do końca.... kuprzestrodze

Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję sobie ... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i
uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę! Mówię Wam -

Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie
tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po
imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi
się przez chwilę wydała, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd.
Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony
instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój
organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:

- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?

Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:

- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...

Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie
gorzej od komputera.
Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek.
Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego
się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować?
Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od
tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim
alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Jest!
Pozostała tylko jedna
możliwość, kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku.
Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i
setką kupujących przy okazji:

- Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na
mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką
dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w
jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym
rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po
lodziku!!!

Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować.
Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniejącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:

- Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana
syna w 3b...


8)
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Blink
[Usunięty]

Wysłany: 2005-09-17, 12:30   

W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec, Anglii i Polski dostali roczną pracę zaliczeniową. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet – mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń – Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? – pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...

*****

Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu:
Pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi; jeden samochód ma niesprawne hamulce, ale nie wiadomo który.
Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego; jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która.
Pięciu Polaków siada przy litrze wódki czystej i opowiada dowcipy polityczne; jeden z nich jest konfidentem UB, tylko nie wiadomo który.

*****

Noca otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada ( to dobre słowo ) do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę
- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona
- Kto pijany ??? - drze się mąż - Ja ku**a pijany ????
 
   
MAR-COM 
Wieluniaczek


Pomógł: 29 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Lip 2005
Posty: 1556
Piwa: 7/1
Skąd: EPJ
Wysłany: 2005-09-24, 12:00   

List murzynka ;)
_________________
"Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" (Kubuś Puchatek)

www.destylarka.com
Urządzenia do produkcji wody destylowanej.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Jaro 
Administrator
wielun.biz



Pomógł: 66 razy
Wiek: 47
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 7303
Piwa: 33/113
Skąd: Wieluń
  Wysłany: 2005-09-27, 09:48   Techniki antystresowe:

Nie radzisz sobie ze stresem :?:
Wkurzyła Cię jakaś menda :?:
Jest sposób na ukojenie nerwów:

Wyobraź sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim
powietrzu. Nic Cię nie rozprasza. Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co
nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu
spada łagodną kaskadą. Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta.

...............

Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod wodą...
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Dominika 
WIELUNIAK


Pomogła: 24 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lip 2005
Posty: 3430
Piwa: 3/4
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2005-09-28, 17:08   Oferta szkoleń dla Pań!

NOWA REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PAŃ!

Kobiety sądzą, że wiedzą wszystko. My jednak oferujemy
następujące kursy dla kobiet:
1. Cisza - Ostateczna Granica: Czego Żadna Kobieta Jeszcze Nie Osiągnęła.
2. Nieznane Strony Bankowości: Posiadanie Oszczędności.
3. Imprezy: Jak obejść się Bez Nowych Strojów.
4. Zarządzanie Mężczyzną: Prace Domowe Mogą Poczekać Do Zakończenia Meczu.
5. Etykieta łazienkowa
I: Mężczyzna Również Potrzebuje Miejsca w Szafce.
II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego (lub specjalna polska wersja: Jego Maszynka
do Golenia Nie Jest do Golenia Nóg).
7. Umiejętności Komunikacyjne
I: Łzy - Ostatnia Deska Ratunku, Nie Pierwsza.
II: Myślenie Przed Mówieniem.
III: Osiąganie Celu Bez Brzęczenia.
10. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejętność, którą MOŻESZ nabyć.
11. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć Słuchawkę.
12. Wprowadzenie do Parkowania.
13. Zaawansowane Parkowanie: Parkowanie Tyłem.
14. Zatrzymywanie Wody w organizmie: Fakt czy Tłuszcz.
15. Gotowanie
I: Powrót do Bekonu, Jajek i Masła.
II: Otręby i Torf Nie Służą do Konsumpcji Przez Ludzi.
III: Jak Nie Narzucać Swojej Diety Innym Ludziom.
18. Komplementy: Przyjmowanie z Wdzięcznością.
19. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twój... Nie Jego.
20. Taniec: Dlaczego Mężczyźni Tego Nie Lubią.
21. Strój Klasyczny: Noszenie Strojów, Które Już Masz.
22. Kurz: Nieszkodliwe Zjawisko Dostrzegane Tylko Przez Kobiety.
23. Integracja Prania: Pranie Wszystkiego Razem.
24. Olej i Paliwo: Twój Samochód Potrzebuje Obu (nie tylko odświeżaczy powietrza).
25. Pilot do TV: Tylko Dla Mężczyzn.
26. Przygotowanie do Wyjścia: Zacznij Dzień Wcześniej
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Basia 
Wieluniaczek
Dwa oblicza ]:-)



Pomogła: 16 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 21 Wrz 2005
Posty: 1719
Piwa: 9/1
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-10-13, 22:55   

Pewna para była świeżo po ślubie – dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął wiec się ubierać i mówi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale nie długo wrócę.
-A dokąd idziesz Misiaczku? – Zapytała żona
-idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-chcesz piwo mój ukochany? – żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi o zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
-tak, tak cukiereczku…ale w barze…no wiesz…te schłodzone kufle…
nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-chcesz do piwa schłodzony kufel? nie mam problemu – i wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał z wygraną:
-no tak skarbie, ale w barach mają takie przystawki… nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuje.
-masz ochotę na przystawki niedziwadku? – żona otworzyła szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
-ale kochanie…w barze…no wiesz…te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język…
-chcesz przekleństw moje ciasteczko? zatem pij to kur**skie piwo ze je**nego zmożonego kufla i żryj te pi**lone przystawki!!! Jesteś teraz, do ch**a ciężkiego żonaty i niegdzie ku**wa nie wyjdziesz!!!! Pojąłeś sku**synu??!!
_________________
www.pajacyk.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
mike 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 407
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2005-10-16, 22:18   

Scena w sypialni. Dwoch pedalow uprawia sex. Jeden mowi
- Dzisiaj musiałem zrobic test na AIDS
- Co?!! Co ty dopiero teraz mi to mowisz?!!!!!
- Tylko zartowalem, uwielbiam jak ci sie (słowo wymoderowano) kurczy


Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek „Pochewka”:
A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW