Pabianice aktualnie zajmuje 6-te miejsce w II lidze (na 10 drużyn). Pabianiczanie po I rundzie rozgrywek odnieśli 3 zwycięstwa, jeden mecz zremisowali i odnieśli 5 porażek.
Wczoraj w Hali MOKiS w Oleśnicy odbyło się spotkanie pomiędzy MKS Pogoń Oleśnica i MKS Wieluń. W sparingu drużyna z Oleśnicy zdecydowanie pokonała Wielunian różnicą ośmiu bramek 35-27 (16-12).
MKS Wieluń wystąpił w składzie:
Bartosz Drygała, Andrzej Waloch - Piotr Madeła, Kamil Młodzieniak, Kamil Bator, Grzegorz Kucharek, Wojciech Psuja, Sebastian Leśniak, Michał Bernaś, Leszek Mielczarek, Andrzej Adamczyk, Tomasz Gustaw oraz Kamil Janik.
Ze względu na obowiązki zawodowe, studia, kontuzje oraz inne przypadki w meczu nie mogli wystąpić: Marcin Miś, Zbyszek Kędzia, Jacek Papierz, Piotr Zborowski, Paweł Chłód, Błażej Kostrzewa oraz Mateusz Czyż.
W drużynie Oleśnicy na swoim standardowo wysokim poziomie prezentowali się wychowankowie MKS-u Wieluń: Mikołaj Krekora, Maciej Krekora oraz Łukasz Piwnicki.
Wynik meczu na pewno jest lepszy od samej naszej gry (pomijając skład personalny w jakim nam przyszło grać). Najwidoczniejsza różnica pomiędzy nami to oczywiście atak szybki i powrót do obrony po stracie piłki. Oleśnica wręcz wzorowo wyprowadzała kontry tak jak to mają w zwyczaju, my natomiast mamy z tym notoryczne problemy.
Przy ataku pozycyjnym również lepiej prezentowała się drużyna z Oleśnicy, gdzie największym kreatorem gry był grający trener drużyny Pogoni Błażej Szpich. U nas cieszy dobra współpraca rozgrywania z kołem natomiast martwi praca w obronie przy kombinacyjnej grze przeciwnika, przerywanie ataku szybkiego, skuteczność oraz brak ataku szybkiego w formie pośredniej jak i bezpośredniej.
Mierząc się jednak ze zdecydowanie silniejszą i bardzo szeroką kadrą ekipy z Oleśnicy wynik można uznać za najniższy wymiar kary Oczywiście był to tylko sparing i wynik nie był najważniejszy.
Pozytywem były ogromne chęci ujawniające się zaangażowaniem w grę. Na uznanie z naszej drużyny zasłużył sobie przede wszystkim Leszek Mielczarek, który praktycznie bez zmian na pozycji obrotowego dorównywał umiejętnościami drużynie przeciwnika przez praktycznie całą godzinę grania Pozostawiliśmy zdrowie na boisku także nie jest źle i miejmy nadzieję, iż z czasem będzie lepiej! Do zobaczenia
Już jutro, w sobote 28 stycznia o godzinie 14.30 w Piotrkowie Trybunalskim MKS rozegra mecz w ramach rozgrywek III Ligi. Musimy wygrać ten mecz jeśli chcemy liczyć się w walce o awans, może nam w tym pomóc drużyna z Tomaszowa jeśli jutro uda jej się pokonać Anilanę w Łodzi. My z Anilaną w bezpośrednim starciu zmierzymy się już za 2 tygodnie 11 lutego w Wieluniu. Zapraszamy, a jutro trzymajcie za nas kciuki!
MKS wystąpi w składzie: Jacek Papierz, Bartek Drygała - Kamil Bator, Kamil Młodzieniak, Sebastian Leśniak, Wojtek Psuja, Paweł Chłód, Kamil Janik, Michał Bernaś, Piotr Zborowski, Grzesiek Kucharek, Andrzej Adamczyk, Zbyszek Kędzia, Leszek Mielczarek, Piotrek Madeła, Tomasz Gustaw.
Piotrków vs Wieluń 33:32 (13:16)
Typowy mecz walki, w którym co rusz padały dwuminutowe wykluczenia z gry oraz pomyłki sędziowskie z korzyścią dla obydwóch stron.
Pierwsza połowa wygrana przez naszą drużynę zupełnie zasłużenie. Charakteryzowała się ona przede wszystkim świetną dyspozycją w ataku środkowego rozgrywającego popularnego "Chłodka" (Paweł Chłód) rzucającego bramki raz jedną raz drugą ręką. Dobra gra w obronie kombinowanej 5-1 również mogła podobać się w naszym wykonaniu ponieważ dzięki niej wymuszaliśmy nieprzygotowane rzuty z drugiej lini naszego rywala przez co nasz środek obrony dość często"wyłapywał" piłki na wybloku.
Niestety w 23 minucie gry Tomasz Gustaw w niegroźnej sytuacji doznał kontuzji (pęknięcie torebki stawowej z równoczesnym skręceniem stawu skokowego), która w najlepszym wypadku eliminuje go z gry w meczu z Anilaną (11 lutego w Wieluniu) a w najgorszym wypadku sprawi, że nie pomoże drużynie w ostatnich trzech decydujących spotkaniach w tym sezonie.
Natomiast druga połowa w naszym wykonaniu była bardzo...bardzo słaba. Mało co wychodziło jednak nie można mówić, że brakowało szans na odwrócenie losów spotkania ponieważ mieliśmy ku temu wystarczająco dużo klarownych stuprocentowych sytuacji (min. kilka niewykorzystanych karnych, oraz sytuacji sam na sam z bramkarzem zarówno z ataku szybkiego jak i pozycyjnego.
Wszystko to wyżej wymienione nie jest problemem ponieważ przeciwnik również stara się wygrać za wszelką cenę i są to normalne sytuacje, po których nie możemy mieć do siebie pretensji. Takie rzeczy się zdarzały i zdarzać się będą. Oczywiście pomimo naszych błędów my również nie ułatwialiśmy przeciwnikom "życia" przez co mecz był ciągle "na styku" (bramka za bramkę) i cały czas liczyliśmy się w grze...Boli natomiast dziecinnie prosta strata w pewnym momencie przy wyprowadzeniu piłki od naszej bramki, przechwyt przeciwnika oraz szybka utrata gola, która absolutnie nie powinna mieć miejsca na tym poziomie rozgrywek.
Niestety od tego właśnie głupiego błędu wszystko posypało się w drobny mak. Przydarzały się proste błędy indywidualne np. przejścia linii pola bramkowego przy rzucie, błędy kozłowania oraz dopuszczanie do sytuacji strzeleckich poprzez nieupilnowanie przypisanych zawodników w obronie. Nasze błędy to z kolei woda na młyn dla piłkarzy Piotrkowa, którzy poszli za ciosem rozgrywając o niebo lepsze spotkanie w stosunku do naszego poprzedniego meczu, który rozgrywany był w Wieluniu.
W sytuacjach, kiedy graliśmy w przewadze irytowało również notoryczne brnięcie z uporem maniaka w zagrywki, które przedkładaliśmy nad prostą i skuteczną koronę (szybka gra od skrzydła do skrzydła "gubiąca" obronę przeciwnika na poszczególnej "wysokości piłki" w stosunku do pola bramkowego). Zamiast zdobytych bramek skutkowało to tylko stratami oraz szybko utraconymi bramkami...
Z pozytywnych rzeczy to na duże słowa uznania zasługują głównie lewoskrzydłowi: Kamil Młodzieniak oraz Kamil Bator, którzy grali na bardzo wysokim poziomie w ataku.
Anilana Łódź dodatkowo skomplikowała naszą trudną już sytuację i pokonała dzisiaj Tomaszów różnicą trzech bramek 36:33 przez co z kompletem zwycięstw są zdecydowanie najbliżej awansu do II ligi.
Z czasem dowiemy się, czy porażka wpłynie na nas motywująco czy wręcz przeciwnie sprawi, że nasze morale nie pozwolą nam walczyć w ostatnich meczach o wygrane, których pragniemy teraz jak powietrza. Szansa awansu dalej istnieje - jednak warunkami fundamentalnymi są: poprawa gry (zupełnie niespodziewanie hehehe) oraz wygrane we wszystkich pozostałych spotkaniach...To tyle z mojej strony...Pozdrawiam!
Wszyscy na mecz!
Zastanawiam się czasem, czy włodarzom klubu nie będzie zależało na przegranej. Awans będzie oznaczał dodatkowe nakłady. Tylko o to się boję. O doping i wynik jestem spokojny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum