W ramach przypomnienia zapraszamy serdecznie na nasz mecz, który będzie prawdziwym i pierwszym z trzech sprawdzianów (miejmy nadzieję, że nie ostatnim), który zweryfikuje nasze przygotowanie do gry w II lidze! Musimy ten mecz wygrać, dlatego też prosimy o doping dla nas i przeraźliwy jazgot zagłuszający naszych rywali
Od godziny 15 w Gim. nr 1 odbędą się dwa zapewne bardzo wyrównane, ciekawe i prowadzone na wysokim poziomie mecze koszykówki dlatego też sobota będzie wspaniałym dniem, aby wyjść ze swoją całą rodziną i wspomóc swoją obecnością zmagania naszych sportowców!
O godzinie 18 robimy dym na Częstochowskiej! Do zobaczenia!
Anilana nic nie grala. Srodkowy, jeden skrzydlowy i obrotowy to ich cala sila Awans jest w zasiegu! Daj znac Tomek gdzie bedzie decydujacy mecz ostatni, u nas czy na wyjezdzie. Oby tak dalej
Wieluń vs Anilana Łódź 31:25 (11:12) Świeża relacja!
Dzisiaj skupię się na mocno pozytywnych rzeczach...ponieważ tak wypada i nie odważę się napisać nic negatywnego (bo nie wypada) hahaha Jak każdy mecz miał swoje fazy dominacji jednej jak i drugiej drużyny niczym biorytm
Pierwsza połowa przegrana jedną bramką jednak godne pochwały jest mocne wejście w mecz, gdzie prowadziliśmy już kilkoma bramkami (7:2, 9:4) i wydawać by się mogło, że (najlepsza do tej pory) Anilana nie jest taka straszna.
Nic bardziej mylnego z każdą zbliżającą się minutą do przerwy ich środek rozgrywania ("zakolegowany" z naszymi kibicami Helman Bartłomiej z nr 9 na koszulce) zaskakiwał nas bardzo dobrymi zagraniami do koła lub poprzez niesygnalizowane rzuty z biodra. W związku z tym dokładając gorszą skutecznoś rzutów z gry...jedna bramka w plecy!
Drugą połowę również rozpoczęliśmy bardzo dobrze i również identycznie jak w pierwszej połowie straciliśmy uzyskaną przewagę co mało napawało optymizmem pamiętając to, że Anilana dopiero z czasem się "rozkęca". Po chwili równorzędnej gry bramka za bramkę efektownego (wręcz niemożliwego) GOLA (bo tak to należy nazwać) zdobył Piotrek Madeła (opisałem tę bramkę dokładniej w dalszej części tekstu )
Od tej pory nabraliśmy wiatru w żagle... tzn. ukazało się większe doświadczenie poszczególnych zawodników i mówiąc kolokwialnie większa wola zwycięstwa Składając to do całości na całe szczęście (tzn. szczęście nie istieje. Ciężko wywalczyliśmy sobie ten stan) odjechaliśmy Anilanie Łódź na sześć bramek!
Podsumowując:
W chwilach kiedy przyśpieszaliśmy rozgrywanie piłki dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich, w których przeważnie zdobywaliśmy bramki. Dlatego też musimy jeszcze mocniej, szybciej i zdecydowanie częściej naciskać na obronę takim oto rozgrywaniem piłki z atakiem prostopadłym nawet w sytuacji płynnego przechodzenia do ściślej umówionego zagrania. Wtedy każda nawet najlepsza obrona pokaże swoje słabe punkty, które jesteśmy w stanie zawsze próbować wykorzystać.
Atak szybki pośredni to czego tak bardzo brakowało w poprzednich meczach funkcjonował można powiedzieć, że więcej niż dobrze Ten mecz był doskonałym przykładem, że to jeden z najprostrzych sposobów na zdobycie bramki w piłce ręcznej i także musimy jeszcze częściej prowadzić grę tym sposobem ponieważ mamy zawodników, którzy zamieniają takie akcje na bramkę (Kamil Janik, Michał Bernaś, Paweł Chłód, Piotrek Madeła, Leszek Mielczarek i wielu innych) lub conajmniej uzyskują dwuminutowe wykluczenie na naszą korzyść ze względu na to, że przeważnie "normalnym" faulem nie zatrzyma się tak potężnych i maksymalnie rozpędzonych zawodników.
Także powrót do obrony był świetny. Również po raz pierwszy od dawien dawna nie traciliśmy bramek po kontrze przeciwników. Sytuacja, w której Michał Bernaś ofiarnie i zarazem skutecznie przerwał atak szybki naszych rywali idealnie odzwierciedla nasze wielkie zaangażowanie oraz to, że nie nadeszła jeszcze pora, aby postawić na nas krzyżyk! Jesteśmy ciągle w grze i ten stan pozostanie, aż do zakończenia rozgrywek!
Imponowała nasza konsekwencja w ataku. Pomimo, że rywale doskoczyli nas dwukrotnie (pod koniec pierwszej połowy i w środku drugiej połowy) finalnie potrafiliśmy wyjść na prowadzenie i utrzymać zwycięstwo w naszych rękach.
Kapitalne zawody rozegrał nasz bramkarz Bartek Drygała, który oczywiście został nagrodzony MVP meczu! Gdyby ktoś prowadził statystyki prawdopodobnie wyliczył by mu około 40-50 % skuteczności (albo i jeszcze lepiej) co jest poziomem wręcz fantastycznym. Chwała mu za to i oby tak dalej!
Rewelacyjnie zagrali także nasi juniorzy: lewoskrzydłowy Kamil Młodzieniak, który z każdym meczem jest coraz odważniejszy (i zarazem skuteczny niczym na treningach) oraz przede wszystkim prawoskrzydłowy Piotrek Madeła, który (w końcu) miał dłuższą szansę pokazać cały swój potencjał jaki ma do zaproponowania drużynie i wykorzystał go w 100 %. Parafrazując do piłki nożnej jego akcja zakończona bramką to absolutnie "stadiony świata". Nie wierzę, że ktokolwiek z obecnych na hali pozostał niewzruszony na jego akcję
Forma tych zawodników cieszy ponieważ są oni najbardziej podatni na poprawę swoich umiejętności i dlatego też musimy dbać o tych zawodników poprzez przydzielanie im wielu minut na boisku. Doświadczenie w tym młodym wieku zaprocentuje w niedalekiej przyszłości nie tylko dla nich ale także i dla zespołu.
Ogólnie rzecz biorąc większość grających spełniło swoje założenia: Standardowo dobrze zagrał na kole Leszek Mielczarek oraz także Kamil Janik (który ma niesamowity ciąg na bramkę) oraz Paweł Chłód i Michał Bernaś, którzy z czasem (w najlepszym momencie) wstrzelili się w bramkę. 100% skuteczności z rzutów karnych Piotrka Zborowskiego także zasługuje na wielkie uznanie.
Co będzie z nami dalej?
Najważniejszy będzie mecz wyjazdowy z Anilaną ponieważ o mecz z Tomaszowem jestem spokojny. Przed naszą publicznością gra nam się zdecydowanie lepiej! Musimy poprawić wyjazdy...może warto byłoby zorganizować autobus i zabrać najbardziej "krewkich" kibiców ze sobą, abyśmy czuli się "jak u siebie"
Wszystko jest zależne od nas! Na dowód tego, że poprzednie mecze to tylko wypadek przy pracy pokonaliśmy najbardziej bramkostrzelną drużynę tracąc tylko 25 bramek, gdzie ich średnia wynosiła przed tym meczem ponad 33 bramki! To świadczy o naszej twardej, skutecznej i co tu dużo rozważać najlepszej obronie w lidze , która dokładając do tego męczącą przeciwnika kontrę pośrednią jest nie do zatrzymania (czego byliśmy śwadkami dnia dzisiejszego).
Zachowując taki poziom obrony i zaangażowania (przede wszystkm z tego meczu) musimy tylko wyregulować nasze celowniki na jeszcze wyższy procent skuteczności. Wtedy to będziemy mogli być spokojni o wynik ostatnich dwóch pojedynków i mało będzie nas interesować co sie dzieje za naszymi plecami! Trzeba walczyć dalej nie ma innej opcji!
MKS wystąpił w składzie:
Bartosz Drygała, Jacek Papierz - Piotr Madeła, Kamil Młodzieniak, Kamil Bator, Grzegorz Kucharek, Wojciech Psuja, Sebastian Leśniak, Michał Bernaś, Leszek Mielczarek, Kamil Janik, Zbyszek Kędzia, Piotr Zborowski.
Ps. Ogromnie cieszą także pełne trybuny na naszych meczach! Nie ma słów, aby opisać jakie to fantastyczne uczucie kiedy tyle osób przychodzi cię oglądać! Powiem tylko w imieniu drużyny WIELKIE DZIĘKI!
PS. nr 2 Kolejny już raz w swojej karierze straciłem głos od "darcia papy" Ale zawsze jest warto
Tabela po czterech kolejkach:
1 UKS Anilana Łódź 3 0 1 6 punktów 126:120
2 MKS Wieluń 2 1 1 5 punktów 115:102
3 MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb. 2 0 2 3 punkty 113:125
4 UKS Victoria Tomaszów Maz. 0 1 3 1 punkt 114:121
Wygrajcie z Tomaszowem za 2 tygodnie a do Lodzi na pewno bedzie sporo chetnych na wyjazd . Madela powinien grac na srodku albo na lewym rozegraniu. Na pewnego zawodnika z nadwaga na tej drugiej pozycji nie mozna patrzec.. Spowalnia gre i nic nie wnosi. A facet ma taka 'sile' ze powinien z obronca do bramki wpadac Takiemu Wojtkowi Psuji wystarczylo wejsc na 2 akcje i zdobyl bramke z dwoma obroncami na sobie a tamten.. szkoda slow. Ewidentnie bylo widac spowolnienie w Jego wykonaniu jak graliscie 4x6. Tak na koniec mam nadzieje, ze za 2 tygodnie bedzie inna para sedziow na meczu, bo Panowie dzisiaj to ladne cyrki odwalali niczym w Serbii na ostatnich ME Powodzenia!
Heloł!!! MKS Wieluń 28-19 (16-8) UKS Victoria Tomaszów Maz.
Mecz praktycznie bez historii, w którym najbardziej cieszy brak urazów a tym bardziej brak dotkliwych kontuzji. Spotkanie to było jednak niesłychanie potrzebne na przetarcie oraz swoiste przygotowanie się na mecz z UKS Anilaną Łódź, który to odbędzie się za 4 tygodnie. Także krótko mówiąc patrząc z perspektywy drużyny Tomaszowa i ich ogromnych kłopotów kadrowych zrobiliśmy co do nas należało. Poprzez dwa ostatnie mecze udowodniliśmy, że już dawno usunęliśmy z pamięci nasze niepowodzenia...To było dawno i nieprawda
W pierwszej połowie z każda upływającą minutą Tomaszowianie gaśli w oczach i praktycznie nie wyszli z tego stanu nawet włączając w to 30 minut gry po przerwie. Wiedzieli po prostu, że nic z nami nie ugrają dzisiejszego dnia (oby nigdy nas nie dopadła taka ponura i mało optymistyczna atmosfera w żadnym przyszłym meczu).
W drugiej połowie chodziło już o to, aby jak najmniejszym nakładem sił dowieść wynik w miarę pewną i wysoką przewagą oraz w żadnym wypadku nie wdawać się w sytuacje, przy których można „złapać” kontuzję. Rywale zastosowali także dobrą obronę kombinowaną, przy której mieliśmy trochę kłopotów. Jednak panaceum na takie "różności" są zabiegnięcia za plecami obrońców, które starali się wykorzystywać nasi skrzydłowi a co najlepiej wychodził ten myk Andrzejowi Adamczykowi
W zespole z Tomaszowa niestety dla widowiska brakło ich zdecydowanie najlepszego zawodnika, który jest ciężko kontuzjowany. Surosz Filip (który jest w szerokiej kadrze reprezentacji Polski) męczył nas niemiłosiernie swoją grą w Tomaszowie a dzisiejszego dnia było nad wyraz widoczne, że bez niego zawodnicy Tomaszowa przy dobrej grze w obronie błądzą czasami jak dzieci we mgle. Jakby tego było jeszcze mało w trakcie gry kolejny dobry zawodnik drużyny rywali (Biskup) także został wyeliminowany przez kontuzję. Zarówno w tym jak i w wielu innych przypadkach posłuszeństwa odmówił nieszczęsny staw skokowy.
Tracąc tylko 19 bramek pokazaliśmy naszą „wizytówkę” czyli świetną grę w obronie. Każdy kolejny wyblok będzie chyba spędzał sen z powiek niektórym zawodnikom rywali a zwłaszcza ich największym koszmarem będzie najlepszy w obronie niesłychanie twardy i silny zawodnik - Zbyszek Kędzia! W pełni zasłużenie zdobywając tytuł MVP ma on swoje 5 minut. Te 5 minut trwają bardzo długo ponieważ jest to jego normalna wysoka postawa podczas praktycznie każdego meczu, dlatego też zapewne przedłuży swoją dyspozycję, aż do zakończenia rozgrywek. Wielkie brawa dla tego Pana ponieważ mu się należy jak psu buda
Najpiękniejszą bramkę meczu zdobył Michał Bernaś, który w swoim stylu kolejny już raz w swojej karierze oddał piękny rzut z biodra w samo okienko dalszego słupka.
Kibice nieśmiało kilka razy z własnej nieprzymuszonej woli rozpoczynali doping klaszcząc do rytmu co wręcz genialnie wygląda z wysokości ławki rezerwowej Pod trybunami przy dopingu mocno pracowali młodzicy wieluńskiego MKS-u oraz było przy tym widać, że im zależy na naszym zwycięstwie. W podzięce za to niech rosną jak na drożdżach
Mało tego jeszcze długo po meczu sporo małych chłopaków zostało, aby porzucać do bramki i pograć (może to za dużo powiedziane ale „coś” tam robili z tą piłką od ręcznej ) Zalążek do przyszłych naborów do rozpoczęcia przygody ze sportem odbywa się właśnie poprzez przeprowadzanie takich bajtli na mecze seniorskie przez ich rodziców. Zaszczepienie w nich chęci zwycięstwa i bycia „najlepszym”, chęci reprezentowania klubu oraz swojego miasta...uwierzcie lub nie ale jest to niesamowite i niezastąpione uczucie.
Na tym to polega...za coś trzeba w swoim życiu walczyć i do tego dążyć nawet pomimo potknięć oraz rezygnacji jak my np. mieliśmy po meczu przegranym z Piotrkowem. Tak to powinno mniej więcej wyglądać - podnosisz się po porażce i dajesz z siebie wszystko w imię zwycięstwa oraz pokazania, że można osiągnąć wszystko My kolejny już raz udowodniliśmy, że warto w nas zainwestować na każdej możliwej płaszczyźnie.
Ponawiam apel oraz chęć wstępnego zadeklarowania się, czy uzbieralibyśmy wystarczająco dużo zakręconych kibiców, aby zorganizować transport tak, abyście mogli nas dopingowali w meczu wyjazdowym z liderującą Anilaną Łódź! Sądzę, że warto z nami się wybrać na przejażdżkę (z tego co wstępnie słyszałem autobus jest załatwiony )
Zostało trochę czasu na przygotowania oraz „zaleczenie” kontuzji także miejmy nadzieję, że zarówno Wojtek Psuja, Tomek Gustaw oraz inni zawodnicy będą do dyspozycji trenera Dariusza Torchały i pojedziemy „zatopić” Łódź całą kadrą z naszymi kibicami!
MKS wystąpił w składzie: Andrzej Waloch, Bartek Drygała, Błażej Kostrzewa - Kamil Bator, Kamil Młodzieniak, Sebastian Leśniak, Paweł Chłód, Kamil Janik, Michał Bernaś, Piotr Zborowski, Grzesiek Kucharek, Andrzej Adamczyk, Zbyszek Kędzia, Piotrek Madeła, Marcin Miś, Leszek Mielczarek
Info dla tych, którzy nie będą z nami na meczu w Łodzi: Dziękujemy za zapełnianie trybun podczas naszych meczy oraz widzimy się w przyszłym sezonie w II lidze! Tak jak pisałem wcześniej idziemy przed siebie i nic nas innego nie interesuje ponieważ „i tak powiem” musimy wygrać z Anilaną, która pokonała na wyjeździe Piotrków. Njie ma lipy!
Doping lepszy jak na Siatkarzu gdzie angazuje sie w niego kilka osob. Tutaj cala sala klaszcze I tak bedzie zawsze, nawet w Lodzi! Z przebiegu meczu zwyciestwo raczej nie bylo zagrozone. Niestety raza po raz kolejny dziwne decyzje trenerow odnosnie pozycji oraz samej obecnosci na boisku niektorych zawodnikow "z nadwaga" ktorzy nic nie wnosza do gry. Wszyscy do Lodzi!
W związku z pojawieniem się zainteresowania wyjazdem na decydujący o awansie do II ligi mecz z Anilaną Łódź, MKS Wieluń organizuje transport do stolicy województwa. Klub zaprasza wszystkich kibiców do wsparcia wieluńskiej drużyny i zachęca do wzięcia udziału w wyjeździe. Aby zapisać się na wyjazd skontaktuj się ze mną w prywatnej wiadomości lub na gg: 2032603
Bądźcie z nami podczas najważniejszego meczu w sezonie ! Razem zatopimy Łódź!!
Wyjazd sobota 24 marzec:) Godzina jeszcze nieznana.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Rejestracja
Zaloguj
Album
Download
Takiemu Wojtkowi Psuji wystarczylo wejsc na 2 akcje i zdobyl bramke z dwoma obroncami na sobie a tamten.. szkoda slow. Ewidentnie bylo widac spowolnienie w Jego wykonaniu jak graliscie 4x6. Tak na koniec mam nadzieje, ze za 2 tygodnie bedzie inna para sedziow na meczu, bo Panowie dzisiaj to ladne cyrki odwalali niczym w Serbii na ostatnich ME 
