Pomógł: 42 razy Wiek: 57 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2012-05-25, 09:25
Cokolwiek by o tym zamieszaniu nie mówić, to fajnie było mieć w Wieluniu siatkówkę na wysokim poziomie, a przecież przez moment była nawet na najwyższym
Mam nadzieję, że jakoś się te sprawy rozwiążą i to pozytywnie, no i że będziemy mieć jeszcze okazję cieszyć się grą naszych zawodników w wieluńskich barwach.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
ja tylko jestem ciekaw co by było jak by został Dacewicz może byśmy jeszcze byli w Pluslidze
on wydobył z zawodników 1 ligowych maxa, popatrzcie sobie gdzie teraz są zawodnicy którzy potrafili utrzymać nas w PLS ?
Wciąż trwają rozmowy nad przyszłością Siatkarza Wieluń. Zawodnicy, a także trener czekają nie tylko na zaległe pieniądze, ale też informacje o najbliższym sezonie. Adrian Michałczyk sprawdzał, co w tym czasie robi trener Tomasz Wasilkowski.
AM: Po ostatnim gwizdku w sezonie powiedział pan, że czuje się jakby spadł z ligi. Czy po czasie, po przemyśleniach coś się zmieniło?
Tomasz Wasilkowski: Uczucie pozostało... Natomiast emocje opadły, człowiek już troszkę inaczej na to patrzy. Rozmawiałem też z zawodnikami, którzy grali w Wieluniu. Mówią, że dobrze się czują, że wszystko jest OK. Szkoda, że tak wyszło, ale pozytywnie na to patrzą i jakby te rozmowy utwierdziły mnie trochę w tym, że nie było tak źle, jak człowiek się czuje. No ale niestety czwarte miejsce jest najgorsze chyba dla każdego sportowca.
AM: Sami kibice chyba nie są aż tak rozgoryczeni. Czwarte miejsce z drużyną, która tak późno zaczęła, do tego problemy klubu, które zaczęły się już w Plus Lidze i przełożyły na ten sezon. To chyba utrudniało pracę?!
Tomasz Wasilkowski: Myślę, że cały ten sezon to były ogromne zawirowania. Najpierw decyzja, czy będzie licencja czy nie i stąd później budowanie drużyny. Potem okazuje się, że nas zawiesili z powodu rzeczy, które działy się w Plus Lidze też nie pomaga. Miało to wszystko wpływ na pewno. Natomiast ja starałem się trzymać chłopaków, mówiłem im o tym wszystkim, bo mają prawo wiedzieć. Jednak poprzez pracę starałem się trzymać ich głowy z daleka od tych spraw i w pewnym okresie sezonu się to udało, natomiast na koniec już nie. Nigdy się nie używa dwa razy tego samego bodźca w krótkim czasie. Myślę, że stad takie rzeczy i na pewno miało to wszystko jakiś wpływ. To doskonałe doświadczenie dla mnie jako trenera i myślę, że dla nich też jako zawodników. Takie sytuacje powodują, że człowiek się dużo uczy. Myślę, że po pewnym czasie tak będziemy na to patrzeć.
AM: Porozmawiajmy może teraz o panu. Kiedy się rozmawia z zawodnikami, to bardzo chwalą sobie pracę z panem, wszyscy mówią, że dla nich był to dobry sezon, że poprawili swoją grę, swoje umiejętności. Jak pan sam ocenia swoją pracę, bo poniekąd dostał pan szansę w Wieluniu.
Tomasz Wasilkowski: Uważam, że w zasadzie to nic nie osiągnąłem, bo czwarte miejsce to nie osiągnięcie. Może jedynym osiągnięciem jest zespół, który udało mi się stworzyć. Tak jak już mówiłem wcześniej, dostałem szansę i jestem wdzięczny prezesom z Wielunia, że dali mi szansę. Mam nadzieję, że swoją pracą, postawą jak gdyby się odwdzięczyłem za to. Tak jak mówię, dziękuję Adamowi Dąbrownemu i Mariuszowi Grabczakowi za szansę, którą - po części – myślę, że wykorzystałem. Choć sportowo wynik, czyli to czwarte miejsce to nie to, co mogliśmy osiągnąć. Natomiast ciesze się, że sprawdziły się pewne metody pracy, które stosowałem, jeżeli chodzi o przygotowania fizyczne, taktykę. Udało się to wdrożyć, chłopcy mi zaufali, zawierzyli temu, co przygotowałem i myślę, że to też zdecydowało o tym, że ta drużyna, pomimo różnych zawirowań, grała i walczyła. O to mi chodziło przed sezonem, żeby stworzyć drużynę walczącą w oparciu o konkretne zasady. I cieszę się, że cała mądrość zawodników polegała na tym, że oni chcieli zrozumieć te zasady, które chciałem wprowadzić, tę całą filozofie, jak to nazywam. Jest to wielkość zawodników, bo gdyby oni tego nie zaakceptowali, nie chcieli słuchać, powstałyby tarcia. Natomiast zaakceptowali to, zobaczyli, że przynosi to efekty i ja się z tego bardzo cieszę i jestem im niezmiernie wdzięczny.
AM: Ja jednak uważam, że pan jako jeden z najmłodszych trenerów w lidze i z najmniejszym stażem dobrze poprowadził drużynę. Szóste miejsce po rundzie zasadniczej i bardzo dobra postawa w play offach. Jak dalej rysuje się pana przyszłość? Zostanie pan w Wieluniu czy jednak szuka czegoś innego?
Tomasz Wasilkowski: Pojawiło się jakieś zainteresowanie moją osobą po tym sezonie, odebrałem nawet kilka telefonów z propozycjami, natomiast nie było żadnych konkretów, ani ze strony polskich klubów, ani ze strony Wielunia. Na tę chwilę nic nie mogę powiedzieć. Jest to taki okres w zawieszeniu, bo nie ma żadnych konkretnych informacji. Myślę, że to wszystko rozstrzygnie się w ciągu miesiąca. Mam nadzieje, że będę miał jakieś informacje, rozmawiałem z panem prezesem Dąbrownym. Na razie trwają rozmowy ze sponsorami, no i ciężko jest powiedzieć, na jakich zasadach to będzie i czy w Wieluniu czy gdzieś dalej. Tak jak mówię, dla mnie jest to taki okres zawieszenia, który najmniej lubię. Lubię pracować, to jest moja pasja.
AM: We wcześniejszych rozmowach wspominał pan, że chce się wybrać na jakieś szkolenie. Jak z tymi planami?
Tomasz Wasilkowski: Teraz jeszcze nie z racji warunków finansowych. Natomiast byłem już na jednej konferencji, prowadzę zajęcia dydaktyczne na AWF-ie w Katowicach, tak że na brak pracy aż tak bardzo nie mogę narzekać, oczywiście tej uczelnianej. Natomiast nie wiem, czy w tym roku uda mi się gdzieś pojechać z racji braków środków na to. Wiadomo, samochód trzeba zatankować, hotel wynająć i opłacić, a w tym roku sytuacja jest, jaka jest i bardzo ciężko będzie to zrealizować. Obserwuje natomiast rozgrywki Ligi Światowej, eliminacje do igrzysk. Nagrywam mecze, potem oglądam i analizuję, jakie taktyki, ustawienia, rozwiązania stosują i z tego wyciągam jakieś tam wnioski.
AM: Rozumiem, że w nowym sezonie będzie pan w pełni przygotowany do pracy?
Tomasz Wasilkowski: Przygotowany jestem już w tej chwili. Jak człowiek siedzi w tym cały czas, to nie ma możliwości, żeby nie być przygotowanym. Nie ukrywam, że hala jest moim miejscem, to jest mój dom. Ja się najlepiej czuje prowadząc treningi i zajęcia. Tego mi brakuje. Minęło dwa czy trzy tygodnie od końca ligi, a mnie już ciągnie z powrotem, żeby gdzieś pojechać, poprowadzić jakieś treningi, móc prowadzić pracę, żeby to wszystko mogło iść już do przodu. Ale taki okres jest i trzeba to zaakceptować z pokorą.
AM: Panie trenerze, życzę, aby pan jak najszybciej podjął pracę i nie ukrywam, że chciałbym się spotkać ponownie w wieluńskiej hali. Życzę wszystkiego dobrego i mam nadzieję, do usłyszenia.
Tomasz Wasilkowski: Ja dziękuję ślicznie, również życzę wszystkiego dobrego słuchaczom radia i też mam nadzieję, do usłyszenia.
Autor: Adrian Michałczyk.
Pomógł: 4 razy Wiek: 86 Dołączył: 30 Wrz 2008 Posty: 292 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-05-25, 22:26
basteks napisał/a:
Panowie ciekaw jestem czy w ciągu najbliższych lat w jakiejkolwiek dyscyplinie osiągniemy w Wieluniu najwyższą klasę rozgrywek w Polsce
Łatwo jest krytykować trudniej coś samemu zrobić. Nikt nie jest idealny, ale jak krytykujemy to znaczy, że potrafimy wykonać to lepiej.
Nikt nie docenia tego, że mieliśmy w Wieluniu szansę oglądania siatkówki na najwyższym krajowym poziomie (Skra, Asseco, Zaksa).
Awans do Plusligi to tylko zasługa sponsora - Pamapolu = pieniądze = dobry zawodnik. Zarząd coś tam na pewno zrobił, ale to co jest w tej chwili to porażka...
Pomógł: 2 razy Dołączył: 01 Lut 2012 Posty: 75 Piwa: 3/1 Skąd: Stąd
Wysłany: 2012-06-02, 15:07
Wygląda na to,że T.Wasilkowski organizuje ekipę w KS WARTA Zawiercie tj.III liga
A nasi ''świetni'' działacze pochowali głowy w piasek i mówią siatkówce pa pa
Wygląda na to,że T.Wasilkowski organizuje ekipę w KS WARTA Zawiercie tj.III liga
znawca jak cholera... po co pisać takie głupoty ?
ambitny trener razem ze Schamlewskim zawita w Ślepsku Suwałki jutro będzie to wszystko podane oficjalnie plus jeszcze 2 zawodników tam idzie... ja wytypuję Vlka/Buchowskiego i Lecha/Matejczyka.
Michał Dąbrowny w Gwardii Wrocław.
do tego M.Leszczawski był na treningu AZS Olsztyn zorganizowanego przez nowego trenera R.Panasa.
nikogo nie ma bo mieli kontrakty na ROK. J.Lech w 2 lidze w Miliczu.
według mnie powinni się postarać i znaleźć jakieś rozwiązanie aby zagrać w tej 1 lidze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum