Ja również jestem przeciw karze śmierci z powodów, jakie wymieniałem już na tym forum i nie tylko. Nie lubię się powtarzać. A co do konkretnych przypadków to inaczej patrzymy na sprawy dotykające nas bezpośrednio a inaczej, gdy są one usytuowane gdzieś daleko tak, że można łatwo odwrócić wzrok. Najgorsze jest, gdy człowiek mówi, iż pewna sprawa go nie dotyczy. Zupełnie tak jakby był samotną wyspą z dala od społeczeństwa.
Kara śmierci nigdy nie była i nie będzie antidotum na zło. Ona jest jakby straszakiem i przestrogą, lecz nie zawsze działa hamująco na złoczyńcę. Nie mam w sobie agresji, lecz liczę na sprawiedliwość.
Prawodawstwo odróżnia wiele rodzajów zabójstw i morderstw. Każdy przypadek jest inny. I naprawdę wielka to nieodpowiedzialność pisać czy mówić, że w tym przypadku „ja bym odpłacił pięknym za nadobne” a ktoś inny za krzyczy bez namysłu „oko za oko”! Tylko, że owo „ja” nie zna CZŁOWIEKA.
W tej sprawie przegrali wszyscy zainteresowani. Wielu ludzi będzie cierpiało i będzie musiało z tym żyć. Modlimy się o zmarłych, ale ci, którzy zostali przy życiu będą cierpieć o wiele więcej. Co z tymi, którzy zostali? Współczuje rodzicom, że nie wykorzystali tych 18 lat życia swoich dzieci, aby ich zrozumieć i próbować szukać porozumienia. Zainteresować się problemami swych dzieci. Tam gdzie od początku jest miłość tam nie ma miejsca na przemoc. A teraz tylko niespełnione plany na przyszłość i marzenia. Współczuje im życia w społeczności. Na pewno będą się wstydzili wyjść na ulice. Osaczeni przez szepty postronnych i pełnych nienawiści ludzi w stylu: „Patrz, to on/ona ma syna mordercę”. Każda matka kocha swojego syna i chce dla niego jak najlepiej, ale to właśnie mama Karola będzie teraz każdego dnia myśleć, co się dzieje z jej synem i co z nim robią inni!
Współczuje Karolowi. Strach, ból, wyrzuty sumienia, czekanie na przebaczenie, które nigdy może nie nadejść, stracone plany. Ale i zmaganie się z codziennością. Więzienne życie…
Łukasz, masz szczęście że nie będziesz miał dzieci... piszesz to w taki sposób, jak w wierze świadkowie jehowy przy wypadku nie pozwalają na transplantację krwi, bo Bóg tak chce... uważasz, że sprawiedliwiej jest utrzymywać morderców w więzieniach za nasze pieniądze ? A co powiesz na temat starego testamentu, gdzie jest napisane:
Cytat:
[Cytat Księga Liczb 35, 30-31]:
Jeżeli ktoś popełni zabójstwo, skazuje się go na śmierć na podstawie zeznań świadków; jednak zeznanie jednego świadka nie wystarczy do wydania wyroku śmierci. Nie możecie przyjmować żadnego okupu za życie zabójcy, który winien jest śmierci. Musi zostać zabity.
Nie przesadzaj z nadużywaniem w pewnych przypadkach słowa CZŁOWIEK.
Tak to się kończy, gdy rodzice nie mają większego pojęcia o swoich dzieciach...
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-09-05, 11:26
Rodzicom tego chłopaka współczuję, bo to dla nich ogromna tragedia również. Ich dorosły syn zabił. Zapewne zastanawiają się czy gdzieś popełnili błąd, czy mogli temu zapobiec... Być może tak. Ale nie zapominajmy że to jest dorosły już człowiek, na którego rodzice mają już niewielki wpływ. Nie ulega wątpliwości że każdy przypadek zabójstwa jest inny. Każdy jest tragedią, ale łączy je jedna cecha - wina zabójcy, który powinien ponieść karę śmierci. I to nie jest kwestia zemsty, ale po prostu eliminacji ze społeczeństwa jednostek które stanowią zagrożenie. Jeśli ktoś chce mówić o tym że można izolować te jednostki "dożywotnio" - pomijając że kara dożywocia rzadko jest nią w rzeczywistości... nawet gdyby była, to będzie miała sens jeśli więzenie będize wyglądało jak np. Chateau d'If (ten który Dumas opisał w powieści Hrabia Monte Christo).
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
ourson, ano... niezbyt wierzę w resocjalizację więzienną, poza tym był okres do uzyskania pełnoletności, gdzie rodzice mają a raczej POWINNI MIEĆ kontrolę nad swoim dzieckiem... myślę, że to wszystko się przekłada na późniejsze lata.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-09-05, 11:42
Ferbik, ja też nie wierzę... dlatego własnie więzienia powinny mieć charakter taki jak rzeczony Chateau d'If
Co do kontroli nad dzieckiem. Chlopak ma 22 lata. od 2 lat jest na studiach. Widziałem jak potrafią zmieniać się ludzie którzy nagle wpadają w inne środowisko. Rodzice... mogli coś zauważyć, a może nie bo nie mieli zbyt dużo kontaktu z synem przez te ostatnie 2 lata... Rodzicom należy współczuć, bo to naprawdeę tragedia dla nich - i nie śmiałbym wysunąć przeciwko nim oskarżeń w postaci "wychowaliście mordercę"
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
ourson, miałem i mam do czynienia z wieloma środowiskami. Wiem, jak ludzie potrafią się zmieniać, jak środowisko potrafi wpływać na ludzi, jak potrafią być słabi psychicznie, jak starają się mocniejszym osobnikom zaimponować, aby dołączyć do danej grupy społecznej. Skończyłem studia, nie zmieniłem się, nie wykreowałem się na kogoś innego niż jestem. Żyję w myśl idei, że zawsze warto być człowiekiem, zawsze warto rozmawiać, bo szczera rozmowa pozwala uniknąć wielu tragedii i nieporozumień.
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 07 Mar 2006 Posty: 464 Skąd: prawie Wieluń
Wysłany: 2006-09-05, 12:50
Po części podpisuję się pod wypowiedzią Łukasza.
Zawsze jest tak, że gdy zdarzy się jakaś tragedia, zwłaszcza w najbliższym otoczeniu, to od razu lecą słowa "oko za oko, ząb za ząb".
Myślę, że te słowa nie są do końca przemyślane i często są wynikiem emocji.
A nawet jakby ten chłopak został skazany na karę śmierci, zaspokoiłoby to Wasze chore żądze?
Jestem przeciwko karze śmierci. Uważam, że taka kara nie jest rozwiązaniem problemów i naprawdę nie wydaje mi się, by z tego powodu spadłaby przestępczość w Polsce.
Nie ulega wątpliwości, że polskie więziennictwo wymaga reform.
Jak dla mnie: częstsze kary dożywocia, ewentualnie wyroki na długi okres czasu (i nie takie, że po kilku latach wyjdzie "za dobre sprawowanie") i przede wszystkim - żeby więźniowie sami zapracowali na własne utrzymanie (jakieś prace społeczne).
I nie pytajcie, czy zmieniłabym zdanie, gdyby zabili moją córke/siostrę/koleżankę/dziadka, bo nie wiem. Mogę się jedynie domyślać, co czują teraz najbliżsi zarówno dziewczyny, jak i chłopaka.
I argumenty typu: "jakbyś był na miejscu rodziców, to na pewno żądałbyś kary śmierci", są dla mnie kiepskie.
A tak marginesie, uważam, że nie powinniśmy już bardziej roztrząsać tej sprawy. Na pewno nie wrócimy jej życia.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-09-05, 13:55
Magduś napisał/a:
awsze jest tak, że gdy zdarzy się jakaś tragedia, zwłaszcza w najbliższym otoczeniu, to od razu lecą słowa "oko za oko, ząb za ząb".
Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Nie znałem ani Jej, ani Jego. Kara śmierci jest po prostu odpowiednią karą za morderstwo. I domagam się jej bez względu na to czy dotyczy to kogoś obcego, kogoś w moim mieście czy może na drugim końcu Polski.
Magduś napisał/a:
Myślę, że te słowa nie są do końca przemyślane i często są wynikiem emocji.
Tutaj nie chodzi o TĄ sprawę. Chodzi o prawo. Ogólne i obowiązujące w całym kraju. Nie chodzi o wprowadzenie kary śmierci dla jednego przypadku.
Ludzie zmieniają się pod wpływem silnych emocji... Oczywiście bzdurą by było, gdyby ktoś w dzień po śmierci czyjejś domagał się kary śmierci dla mordercy, a tydzień później się już wycofywał z tego stanowiska i wracał do poprzedniego. Jednak jeśli zmiana jest trwała oznacza to że ktoś po prostu pod wpływem silnej emocji się zmienił. Tak jak na przykład ktoś przestaje palić w momencie kiedy ktoś z jego bliskich (palących) zachoruje na raka płuc.
Cytat:
A nawet jakby ten chłopak został skazany na karę śmierci, zaspokoiłoby to Wasze chore żądze?
To nie są chore żądze. To jest po prostu moje pojęcie sprawiedliwości. I nie widzę potrzeby obrzucania mnie błotem.
Magduś napisał/a:
Jestem przeciwko karze śmierci. Uważam, że taka kara nie jest rozwiązaniem problemów i naprawdę nie wydaje mi się, by z tego powodu spadłaby przestępczość w Polsce.
Nawet jeśli uznać, że karaśmierci nie ma charakteru prewencyjnego - to eliminuje ona jednostkę niebezpieczną dla społeczeństwa. A co jeśli morderca na przepustce, po odsiedzeniu kary albo w więzieniu zabije kolejną osobę?
Magduś napisał/a:
Jak dla mnie: częstsze kary dożywocia, ewentualnie wyroki na długi okres czasu (i nie takie, że po kilku latach wyjdzie "za dobre sprawowanie") i przede wszystkim - żeby więźniowie sami zapracowali na własne utrzymanie (jakieś prace społeczne).
Rozmawiamy o mordecach czy o innych przestępcach też?
Jeśli o innych przestępcach - więzienia powinny zacząć przypominać więzienia, a nie sanatoria. Uciążliwe do granic możliwości bez żadnych wygód. Resocjalizacja i tak nie działa.
A jakie prace społeczne przewidujesz dla morderców? seryjnych gwałcicieli?
Cytat:
A tak marginesie, uważam, że nie powinniśmy już bardziej roztrząsać tej sprawy. Na pewno nie wrócimy jej życia.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Jak wy wszyscy możecie oczerniać kogoś kogo wcale nie znacie. ja wiem jaki on był, dobrze go znałam, zwierzał mi sie ze wszystkich swoich problemów min z darią... Ta dziewczyna poprostu zrujnowała mu życie, karol był dla niej jak ojciec, ona wiele mu zawdziecza, gdyby nie on to nie wiadomo co by sie z nia stało... Wykorzystywała go na wszelkie sposoby, on zawsze wspierał ja duchowo i finamsowo, bardzo ją kochał i dał jej wszystko co miał, zawalił dla niej studia, zawsze był przy niej gdy tego potrzebowała, miała w nim przyjaciela, matka ją zostawiła, ojciec nie interesował sie nia więc zamieszkała razem z karolem... Poświecił jej naprawde bardzo dużo. Gdy zaczął jej się nudzic to zaczeła go ranic, zdradzac...:( Karol wpadł w głeboką depresje, nie wiedział co z sobą począc szukał pomocy az wkoncu zaczoł sie leczyc psychiatrycznie, brał leki a ona o tym wszystkim wiedziała i nic z tym nie zrobiła, nie pomogła mu nawet nie potrafiła z nim normalnie porozmawiac, gdyby poswięciła mu chwile uwagi to by do tego nie doszło!!!
~iza, 05.09.2006 15:08
I odpowiedź na nią:
Cytat:
Przed chwilą wysłuchałem reportażu w lokalnym radiu. Wypowiadał się kolega tegoż winnego Karola, z którym również rozmawiał o swoich problemach. Gdy dziewczyna pojechała do wrocławia gościu przejrzał jej rzeczy czy przypadkiem nie zabrała miniówek, butów na dyskotekę. Wypytywał tego kolegę co ona dokładnie tam robiła gdzie chodziła. Prawda że chodził do psychologa, do psychiatry,miał myśli samobójcze. Zdecydował wreszczie że jeśli dziewczyna nie bedzie z nim to z nikim innym. Zadał jej 3 ciosy: 2 z tyłu i jeden z przodu... Nie usprawiedliwiaj go że on był taki dobry-pracuję z kolegą którego żona niejednokrotnie widziała jak uderzył dziewczynę, na ulicy, bo pracuje niedaleko.Najwyraźniej miała tego dość i chciała z tym skończyć.A gościu sobie wmówił że go zdradza. Nie ma nic gorszego od chorobliwej zazdrości i urojeń.
~depe, 05.09.2006 15:44
Zamieściłem tutaj te dwa cytaty tylko dlatego, żeby przybliżyć Wam dwie strony... to wszystko... dlaczego zabił...
red napisał/a:
Może to jest w tej chwili kontrowersyjne ale ja również jestem PRZECIWKO karze śmierci
A jakieś argumenty??? (w tym konkretnie przypadku)
Wolałbym zeby rozmowa była nie w tym konkretnym przypadku, ale:
w tym przypadku kara smierci (gdyby była) nie byłaby orzeczona gdyż prawdopodobnie będzie chodziło o zabójstwo pod wpływem silnego wzburzenia (w afekcie). Jakoś nie chce mi sie wierzyć że cała sytuacja została z zimną krwią zaplanowana. A nawet jeśli tak jest to nie nam to oceniać (tak sądze).
A tak ogólnie - jednym z argumentów przeciwko karze śmierci jest moim zdaniem to, że dokonując jej upodabniamy sie do tych morderców. Do tego historia zna przypadki tzw. pomyłek sądowych, gdzie na karę śmierci skazywano niewinne osoby na podstawie fałszywych dowodów. A takiej kary nie da sie odwrócić... Wolałbym aby po prostu więzienia były surowsze i tyle. Piszecie że więzienia przypominaja sanatoria - nie wiem jak to wygląda bo nigdy nie siedziałem (czyżbyście wy siedzieli że wiecie jak to jest??). Z tego co słyszałem od kilku osób mających za sobą krótsze lub dłuższe odsiadki to wcale nie wygląda to tak różowo... Co prawda nie do końca wierzę w resocjalizacje, ale w tym przypadku nie mamy chyba doczynienia z jakimś seryjnym mordercą... Dlatego wydaje mi się że nie powinniśmy ferować tego typu wyroków. Nie znamy do końca sytuacji, nie siedzimy w głowie zabójcy, nie wiemy co go do tego popchnęło. Słowa jakie gdzieniegdzie słyszałem typu "zlinczować zabójce" powodują, że wstydze sie społeczeństwa z którego pochodzę. Nie wiem co bym powiedział gdyby taka sprawa dotknęła mnie bezpośrednio - być może zmieniłbym zdanie, ale póki co jest jak jest.
I głeboko współczuje zarówno bliskim ofiary jak i sprawcy.
Dziwie się Tobie Ferbik, że potrafisz tak bez namysłu odpowiadać na moje posty. W sumie nie dziwne, jeśli robisz to tak szybko. Zaledwie kilka minut po moim poście. Po co tak się spieszyć? Piszesz o czymś, o czym ja wcale nie wspomniałem. Implikujesz mi jakieś poglądy Światków Jechowy i odwołujesz się do pieniędzy.
Odwołujesz się też do Pisma Świętego a zaraz potem piszesz coś, co mnie zaskakuje najbardziej.
Ferbik napisał/a:
Nie przesadzaj z nadużywaniem w pewnych przypadkach słowa CZŁOWIEK.
Czy w Piśmie Świętym, które tak dobrze znasz, że je cytujesz w jakimkolwiek momencie jest wzmianka o nadużywaniu słowa Człowiek? Zastanów się czy w ogóle rzeczywiście można nadużyć tego słowa względem człowieka?
Najłatwiej podnieść kamień i rzucić.
To nie wymaga ani chwili myślenia, ani ułamka empatii, ani żadnej marnej próby zrozumienia 'dlaczego', ani tym bardziej starań, by tragedia nie stała się regułą. Wystarczy być Sprawiedliwym, prawda?
Ci, którzy teraz bluzgają na sprawcę, ubliżając naprawdę podłymi słowami, a przede wszystkim zajadle żądając dla niego tego, co on uczynił swojej ofierze - mnie osobiście napawają lękiem. Psychika tak samo podejrzana. Bo inaczej - jak można chcieć się mścić na kimś w tak bezwzględny, makabryczny sposób????????... Skoro odczuwasz chęć zabicia, zabicia KOGOKOLWIEK, za COKOLWIEK, to jak możesz w ogóle dziwić się temu chłopakowi???? Uważasz, że masz większe prawo do decydowania o życiu i śmierci niż inni? Ach tak, prawda, jesteś z tych Sprawiedliwych.
Oko za oko? Eliminacja jednostki niebezpiecznej dla społeczeństwa? Eliminujmy więc ze społeczeństwa sprawców każdej śmierci czy tak?... Po cóż ich żywić. I tak są skreśleni. A jak ktoś zabił tak „trochę”, "nie do końca”? To co wówczas? Jakaś propozycja dla bestialskiego gwałciciela?... Dla rodziców maltretujących dzieci? Za okrucieństwo wobec zwierząt?...
Gdzie postawić granicę, komu jeszcze należy się życie, a komu już nie?
Tyle jest decyzji i odruchów, ilu ludzi. Jedni zabijają dla pieniędzy, inni w obronie, w afekcie, z zazdrości czy egoizmu, a jeszcze inni w imię "wyższych ideałów" - bo ten na kogo wydają wyrok nie pasuje do nich, do ich świata, niewypaczonych osobowości, wzorcowych wizerunków, psując nastroje, burząc spokój i harmonie. Choć przecież w zamian za to daje przekonanie, ze sami są tacy inni, normalni, lepsi. Każdego, kto plami taki obraz trzeba się pozbyć, bo jest nieudanym egzemplarzem natury, defektem boskiego planu.
A juz byli w przeszłości ludzie, którzy tak myśleli.
Nie zabijasz. Nie jesteś psychopatą ani bestią, ani słabym charakterem. Wiesz co dobre, co złe, nikt przez Ciebie nie cierpi, nikogo nie krzywdzisz. Jakie to szczęście, ze tacy ludzie są wśród nas.
Gratulacje. Chociaż mnie przerażasz...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum