Ufoludki dowiedzialy sie,że na Ziemi jest takie zwierze ktore
pije wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał
łeb krowy w wodzie, a drugi doił. Nagle krowa się zesrała i ten ktory
doił wrzeszczy do drugiego : - Wyżej łeb! Wyżej! Bo muł bierze!!!
_________________ " jest całe niebo samotności
i tylko jeden w nim anioł
o skrzydłach nieważkich jak twoje słowa."
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja, to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- No i co?
- Urodził się chłopczyk.
- Ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- No i co ?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- Za to ja, trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- No i co? No i co?
- Ale mieli pietra!
Zahibernowano Busha i Putina na 100 lat. Po 100 latach budzą się, a na stoliku leży aktualna gazeta. Putin zaczyna czytać i śmieje się glośno.
- Z czego się śmiejesz? - pyta Bush
- A nic takiego... USA przeszło na socjalizm. - odpowiada Putin
Następnie gazete bierze Bush i teraz on się śmieje.
- Ej, Bush z czego sie śmiejesz ? - pyta Putin.
- Konflikt na granicy Polsko - Chińskiej - odpowiada Bush
Matematyk, Fizyk i Inżynier otrzymali identyczny problem do rozwiązania: Udowodnić, że wszystkie liczby nieparzyste większe niż dwa są pierwsze.
Rozwiązali:
Matematyk: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 już nie - sprzeczność - twierdzenie jest fałszywe.
Fizyk: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 już nie - błąd przypadkowy eksperymentu, 11 jest pierwsza...
Inżynier: 3 jest liczbą pierwszą, 5 jest pierwsza, 7 też, 9 jest pierwsza, 11 jest pierwsza...
- Mamusiu, mamusiu! mogę ciasteczko?
- Ależ oczywiście synku weź sobie, leżą na stole.
- Mamusiu... ale ja nie mam rączek...
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!
Jasiu wraca ze szkoły i mówi do mamy:
- Mamo, mamo! Dostałem szóstkę!
- Nie ciesz się i tak masz raka.
To na bank rozmowa studentow AM (z basha):
<ola> myśmy wymyślili, że zakładając oczywiście, że nie mamy pojęcia czy tak jest
<ola> zakładając że błona dziewicza z czasem włóknieje
<ola> to potem mogłaby równie dobrze mineralizować się czyli kostnieć
<ola> i tym pokrętnym sposobem u starych dziewic występowałaby kość dziewicza (os virgineum)
<ola> aby ją rozkruszyć potzrebaby dłuta
<adrian> nie ma to jak odporność nabyta z wiekiem
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce:
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków
czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze
na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Niemcy zlapali McGyvera,
Powiedzieli mu ze isc sie wykapac,wsadzili go do komory gazowej,zamkneli i puscili gaz,
Po chwili McGywer mowi:Sluchajcie macie tutaj cos popsute,bo gaz leci,
Po ok 5 minutach McGyver,ok spokojnie juz naprawilem.
Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jakiś bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał:
- Chcesz zarobić 100$?
- Noooo... chce - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał.
Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam!!!!!! (słowo wymoderowano) w końcu czarnuchowi!!!
Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą partię ma głosować.
Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować inne zwierzątka. Pyta myszkę:
- Myszko, na jaką partię zagłosujasz?
- Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z niego żyła. To partia w sam raz dla mnie.
Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka.
- Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz?
- Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom.
Po chwili zajączek zobaczył hipopotama.
- Hipciu, na jaka partię będziesz głosował?
- Na Samoobronę.
- A dlaczego?
- Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec...
Pomogła: 12 razy Wiek: 44 Dołączyła: 17 Lis 2005 Posty: 1648 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-04-21, 12:57
David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku
uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do
mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i
spytała "Mogę popływać z Tobą łodzią?". Powiedziałem: "Pewnie, że
możesz". Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od
brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do
brzegu wpław". I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać. Rozumiesz?
Nie umiała pływać!!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej
zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko
woskowałem... i podeszła super-blondyna, z ... no wiesz... z taaakim
biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię.
Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do
niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". Stary... nie umiała
pływać, ta też nie umiała pływać!!
Parę dni później, w znanym już nam barze, Dave znowu spotyka Johna.
Tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko
woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi...
stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc
jej mówię: "Jasne, że możesz". Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż
poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i
powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu". Ona ściągnęła
figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A
ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!!
Pomógł: 19 razy Wiek: 51 Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 1096 Piwa: 23/18 Skąd: Wieluń, now Łodź :(
Wysłany: 2007-04-23, 11:10
Na zamku króla Artura zyl pewien dworzanin. Od lat ogarniety byl dosc
> > typowa obsesja popieszczenia jezyczkiem slicznych piersi Królowej.
Tylko
> > swiadomosc kary smierci polaczonej z kastrowaniem powstrzymywala go
> > przed zaspokojeniem swoich zadz. Pewnego razu dworzanin zdradzil
swoje
> > rozterki nadwornemu medykowi. Medyk zaproponowal pewne wyjscie z
> > sytuacji, wiec panowie zawarli dzentelmenski uklad. Medyk mial uzyc
> > swoich wplywów oraz magicznych ziól, aby umozliwic spelnienie marzen
> > dworzanina, za co ten zobowiazal sie zaplacic tysiac dukatów w
zlocie.
> > Nastepnego dnia, medyk jak zwykle przygotowal lecznicza kapiel dla
> > Królowej. Korzystajac z chwili królewskiej nieuwagi, wsypal do
staniczka
> > szczypte bialego proszku wywolujacego uporczywe swedzenie. Kiedy
tylko
> > Królowa sie ubrala, proszek natychmiast zaczal dzialac. Nie pomagaly
> > zadne mascie, swedzenie wciaz narastalo na sile. Doszlo nawet do
obrazy
> > kilku poslów obcych mocarstw. Nieprzystojne drapanie sie po biuscie
> > odbieralo Królowej caly majestat. Król w koncu poslal po medyka....
> > Medyk rzecz obadal dokladnie, a jakze, po czym stwierdzil, ze tylko
> > specjalny enzym wystepujacy w slinie, dozowany przez cztery godziny,
> > moze wyleczyc uczulenie. Na zamku jest pewien dworzanin, a testy
> > wykazaly, ze jego slina moze byc calkiem dobrym lekarstwem. Król
> > natychmiast poslal po dworzanina... Zobowiazany kontraktem medyk, dal
> > dworzaninowi garsc antidotum, które ten szybko wlozyl do ust i udal
sie
> > do apartamentów Królowej. Przez bi.te cztery godziny dworzanin
pouzywal
> > sobie za wszystkie lata. Kiedy czas minal, dworzanin byl kompletnie
> > wyczerpany a takze wyleczony ze swojej obsesji. Nastepnego dnia medyk
> > spotkawszy dworzanina na zamkowym dziedzincu, zgodnie z umowa zazadal
> > tysiaca zlotych dukatów. Zaspokojony juz dworzanin zaczal sie
wykrecac
> > od zaplaty, wymawiajac sie niewielkim wysilkiem ze strony medyka.
Mocno
> > zniesmaczony medyk udal sie do swojej komnaty, gdzie przygotowal
> > nastepna porcje swedzacego proszku. Rankiem medyk udal sie do
> > apartamentów Króla, gdzie wsypal proszek w swiezo wyprane królewskie
> > gacie.
> > W poludnie... Król poslal po dworzanina...
Odkąd zmusiłem moją córkę, aby zerwała wasze zaręczyny,
nie przespałem spokojnie ani jednej nocy. Czy zdołasz mi
wybaczyć i zapomnieć o tym? Zdecydowanie za bardzo czepiałem
się Twojego irokeza, o tatuaże i o kolczyk w nosie. Zdałem
też sobie sprawę, że motocykle wcale nie są aż tak niebezpieczne,
a moja reakcja na wiadomość, że nigdy dotąd nie pracowałeś,
była znacznie przesadzona. Jestem też przekonany, że mnóstwo
innych miłych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem. Jak
Ci wiadomo, moja córka ma 17 lat i chce wyjść za Ciebie,
zamiast skorzystać ze stypendium, które proponuje jej Harvard.
Ale przecież nie całą wiedzę o życiu czerpiemy z książek!
Czasem zapominam jak bardzo jestem staroświecki. Pomyliłem się.
Postąpiłem bardzo głupio. Ale wrócił mi zdrowy rozsądek i w
pełni błogosławię Twój związek z moją córką.
[ Dodano: 2007-05-10, 22:14 ]
Znajomy swego czasu był na kontrakcie w Libii. Były to czasy, w których
> jeździło tam wielu Polaków, a po stolicy tego pięknego kraju biegał
> mały
> Murzynek-pucybucik. Chłopczyk bezbłędnie rozpoznawał w Tłumie
> Polaka,podbiegał do niego ze swoimi szczoteczkami i z Szerokim uśmiechem
> pytał:- Ciścić ci śpieldalać?
1.Jako pierwsza nacja na świecie opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i
wody kolońskiej.
2. Pewien grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył.
3. W 1995 r. jeden z mieszkańców Wrocławia osiągnął absolutny medyczny rekord ąwiata - 14,8 promila. Nasz
bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku
samochodowym.
4. W zachodniej Europie można znaleźć alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna - 3,5 promila.
Nie dotyczy Polaków i Rosjan".
5. Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki.
6. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczną normę testosteronu w organizmie
zdrowego mężczyzny.
7. Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 r. do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż
nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
8. Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenie papierosów przez rurkę w tchawicy.
9. W marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.
10. Wśród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figuruje: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goring.
11. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Będąc w stanie kompletnego upojenia
alkoholowego mężczyzna nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
12. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata więzienia. Przez 10 lat unikała kary,
zachodząc w kolejne ciąże.
13. W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnię fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service
ocenili, że są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów, fałszywe dolary zostały
wykonane staranniej niż autentyczne banknoty.
[ Dodano: 2007-05-10, 22:33 ]
Na lekcji polskiego nauczyciel pyta się uczniów, czy wiedzą, co to znaczy "rarytas".
- Dzieci, to powiedzcie, co dla was jest rarytasem?
- Pomarańcze - mówi Kasia.
- Szynka - mówi Tadzio.
- Tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny - mówi Jasiu.
Nauczyciel się zdenerwował, wyrzucił go z klasy i kazał na drugi dzień przyjść z ojcem. Na drugi dzień Jasiu przychodzi sam do klasy i siada w ostatniej ławce.
- Jasiu, dlaczego przyszedłeś bez ojca i dlaczego siadasz w ostatniej ławce?
- Tatuś powiedział, że jak dla pana tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny nie jest rarytasem, to pan jest pedał i mam się od pana trzymać z daleka.
Do szkoły pani kazała przynieść dzieciom swoje zwierzątko. Na drugi dzień
pyta Małgosię:
- Jakie zwierzątko ze sobą przyniosłaś i co ono potrafi?
Piesek Małgosi aportuje, szczeka itp.
- No dobrze, 5 - powiedziała pani.
- A ty Krzysiu?
Kotek miauczał i ocierał się o nogi...
Także 5 powiedziała pani.
- A ty Jasiu?
Jasio wyciągnął z plecaka słoik, odkręcił i wyciągnął żabę.
- A co ona potrafi?
- Jasiu trzymając żabę za tylne nogi - uderzył nią o stół;
A żaba na to: "KUA!".
- Jasiu co robisz?
A Jasiu jescze raz żabą o stół.
A żaba: "KUA!".
- Jasiu tak nie można traktować zwierząt!!!
A Jasiu żabą o stół: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7...
A żaba: "KUAAAAAAANTA NAAAAAMERRRA...".
Dres kupił sobie kota... Drugiemu dresowi też się spodobał więc też kupił...
-Jak my teraz będziemy je rozróżniać ?
-Ja wiem odetne swojemu noge
No to odcioł mu noge:
-Ale fajnie chodzi... Ja też swojemu odetne... i odcioł
-Jak my je teraz będziemy rozrózniać ??
-Ja odetne swojemu drugą noge... i odcioł
-Ale fajnie chodzi ja swojemu też odetne...
-Jak my je teraz będziemy rozrozniać ??
-Wiem ja odetne swojemu dwie przednie łapy ! - i odcioł
Lecz drugiemu się spodobało:
-Ale fajnie się czołga ! Ja swojemu też odetne ! - i odcioł
-Jak my je teraz będziemy rozrózniąc ?
-Ja wiem obetne swojemu głowe ! - i odcioł !
-Drugi mowi : ale super wygląda ! Ja swojemu też odetne ! - i odcioł
-Jak my teraz będziemy je rozrózniąc ??
Drugi dres myśli.....
-Ja wiem mój jest biały a twoj czarny
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
- Idzie dalej i po chwili znowu zderza się drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta hołota przejdzie...
Syzyf do Edypa: Hello, mothafucka!
Edyp do Syzyfa: Hello, Rollingstone!
Miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad na swiecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o ku**a, ja pier****eee
[ Dodano: 2007-05-10, 23:43 ]
Warszawa. Korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- "Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, albo inaczej obleją go benzyną i podpalą. Robimy właśnie zbiórkę..."
- "Tak? A po ile dają inni kierowcy?"
- "No tak po 2 - 3 litry."
Cytat z programu "Od przedszkola do Opola":
- Czy masz w domu jakieś zwierzątko?
- Mam kotka!
- A kotek jak ma na imię?
- Kotek!
- Tak po prostu kotek? A jak na niego wołasz jak chcesz, żeby do Ciebie przyszedł?
- Kotku, kotku!
- A tato? Jak tato wola na kotka?
- Chodź tu sierściuchu jeb**y...
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2007-05-15, 11:00
W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
- Jezus cię widzi ...
Włamywacz rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka więc dalej a tu znowu ten sam głos:
- Jezus cię widzi ...
Facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy, a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus cię widzi ...
- A Ty kto? Jak się nazywasz?
A papuga na to:
- Mojżesz
- Mojżesz ? Idiotyczne imię dla papugi!
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...
Syn do mamy:
-Mamo, dzieci się ze mnie śmieją, że mam długie zęby.
-Nie masz synku, ale uważaj, jak mówisz, bo mi parkiet rysujesz.
-Tatusiu, znalazłem babcie...
-Tyle razy Ci g*******u powtarzałem, żebyś nie grzebał w ogródku...
Nazywam się Kowalski - przedstawia się nowy nauczyciel
-a wy???
-A my nie - odpowiada chórem klasa.
-Mój brat przebiegł 5km w 10min - mówi Jasio na lekcji WF.
-Nie kłam, nawet mistrz świata nie ma takiego wyniku!
-Nie kłamie, mój brat biegł na skróty!
Mamo! Mamo! Tata się powiesił na strychu!!
Matka wbiega przerażona na strych, a dzieci ze śmiechem:
-Ha! Ha! Prima Aprilis! Nie na strychu, ale w piwnicy!!
Wsiada pijany facet do taksówki.
Taksówkarz pyta się:
-Gdzie jedziemy?
-Do domu!
-A dokładniej!?
-Do dużego pokoju...
-Kiedy majtki są czerwone?
-Kiedy bosman na nie krzyczy.
Czym się różni mądra blondynka od Yeti?
-Yeti już widziano, a mądrej blondynki jeszcze NiE.
Dlaczego nie można spać na suficie?
-Bo się kocyk zsuwa!
Czym się różni gołąb od zwłaszcza?:
-Gołąb siada oknie, a zwłaszcza na parapecie!
Co to jest zielone i mówi,,hau" ,,miau" i ,,kra"???
-Żaba na kursie języków obcych!
Ptak na drzewie stoi czy siedzi?
-Stoi, bo jakby siedział, to by mu nóżki zwisały!
Sąd do mrówki:
-Dlaczego mrówka zabijała słonia?
-Prawo BuSzU!
-Kto powiedział ,,Ostrożności nigdy za wiele"?
-Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.
Jasio pyta tatę:
-Jak mam się ubrać do teatru?
-Szybko.
Pyta kura kurę:
-Ty naprawdę z nim chodzisz?
-Nie! Tylko dla jaj!
Idzie ślimak pod górkę i śpiewa:
-Za rok może dwa...
A drugi schodzi i śpiewa:
-Czterdzieści lat minęło.
Przychodzi mała żmija do mamy żmii i pyta:
-Mamo czy My jesteśmy jadowite?
-Czemu pytasz?
-Bo przed chwilą ugryzłam się w język.
-Jasio co ty rysujesz?
-Psa.
-A gdzie ogonek?
-Jeszcze w kałamarzu.
Ogłoszenia!!!
,,Wdowiec bez nałogów pozna kobietę, która by mu dokończyła sweter na drutach".
,,Zamienię teściową na psa. Może być wściekły".
,,Jest do sprzedania duży dwuletni buldog. Jada wszystko. Szczególnie lubi dzieci".
_________________ To ja...a to ty...a tu my... :~`
Klient skarży się na infolinii operatora komórkowego:
- Nie docierają do mnie wiadomości!
- Może w takim razie, spróbuje pan, jeszcze raz, je przeczytać?
1.
Na dwa miesiące przed sesją Pan Bóg wysyła św.Piotra do Departamentu d/s Edukacji po raport w sprawie krakowskich uczelni. Gdy św. Piotr wraca z papierami, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Chleją.
Miesiąc przed sesją sytuacja się powtarza. Pan Bóg pyta św Piotra o uczelnie:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Chleją.
Tydzień przed sesją św.Piotr ponownie składa raport w sprawie krakowskich uczelni. Jak poprzednio, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Modlą się.
-To tym pomożemy.
2.
W tym samym dniu umarli: proboszcz i maszynista z tej samej wsi. Przychodzą do bram Nieba. Św. Piotr otwiera im, wpuszcza maszynistę, a proboszczowi każe iść jeszcze na pół roku do czyśćca.
-Dlaczego? - dziwi się xiądz. - Czyż nie byłem wam bardziej użyteczny?
-Niezupełnie - odpowiada św. Piotr. - Bo jak xiądz mówił kazanie, to wszyscy spali, a jak maszynista prowadził lokomotywę, to wszyscy się modlili!
3.
Przychodzi Matka Teresa do Nieba. Pan Bóg i Św. Piotr przyjmują ją kolacją, na którą jedzą słone paluszki.
Następnego dnia rano Matka Teresa zjawia się na śniadaniu. Znów całe menu to słone paluszki.
Przy obiedzie Matka Teresa spostrzegła, że jedynym daniem są znów słone paluszki, ale jako zakonnica nawykła do ubóstwa i nie robi jej to różnicy.
Po drugim dniu takiego monotematycznego jadłospisu z kobiecej ciekawości spytała jednak:
- Panie Boże, dlaczego jemy cały czas słone paluszki?
-Przecież na nas troje nie będę gotował!
4.
Przychodzi pedał do nieba. Św. Piotr otwiera i widząc go, ruga brzydkimi słowy, wyzywa od gejów, pederastów i strąca prosto do piekła.
Parę tygodni później św. Piotr i delegacja świętych wybiera się z roboczą wizytą do Lucyfera. Wchodzą do piekła i św. Piotr pyta:
- A co tu u was tak gwiździ?
- Dajcie spokój! Niech tu się tylko który spróbuje schylić po drewno...
5.
Pan Jezus, Matka Boska i św.Piotr dostali razem urlop i zastanawiają się, gdzie wyjechać.
-Może do Jerozolimy? - mówi Matka Boska. - Tak dawno tam nie byłam, chętnie bym przypomniała sobie miejsca, gdzie za młodu szagaliśmy się z Józefem.
-Raczej nie - oponuje Pan Jezus. -Mnie Jerozolima coś źle się kojarzy. Może raczej jedźmy do Rzymu, tam mnie tak lubią, fajne chałupy mi postawili...
-Może lepiej nie - mówi Św. Piotr. - Jak tam ostatnio byłem, to te ludzie jakieś takie byli nieprzyjemne.
A co byście powiedzieli na wyjazd do.... Lichenia?
Matka Boska na to:
-W sumie, to czemu nie? Ja tam jeszcze nigdy nie byłam...
6.
Młody kleryk w nowicjacie zakonnym przychodzi do spowiedzi, do swego stałego spowiednika. Spuszcza oczy, wzdycha ciężko i mówi:
-Ojcze... To samo...
Spowiednik wznosi oczy ku niebu, wzdycha ciężko i mówi:
-Synu... To samo...
7.
W czasie stanu wojennego do spowiedzi przychodzi młody chłopak.
-Proszę xiędza. Pobiłem ZOMOwca.
-Synu, ty tu przyszedłeś się spowiadać, a nie chwalić!
8.
Przychodzi biskup do Nieba. Św. Piotr mówi mu:
-Xięże biskupie, wiem, że teraz jesteś w chwale niebieskiej i niczego ci nie brakuje, ale w uznaniu twoich zasług, chciałbym spełnić jakieś twoje życzenie...
-Wiesz święty Piotrze, jest taka jedna rzecz, o której całe życie marzyłem: Alfa Romeo, z klimatyzacją i telefonem komórkowym, pełny bak i cała autostrada dla mnie.
-Nie ma sprawy - mówi św. Piotr. I biskup już siedzi w Alfa Romeo. Naciska gaz, zmienia biegi i pogina autostradą, ścinając zakręty.
Naraz widzi w lusterku, że z tyłu go dogania jakiś Harley Dawidson. Daje więc gaz do dechy, ale po chwili motor go wyprzedza, a co gorsza, na motorze siedzi jakiś młodzian w skórze nabijanej ćwiekami i dżinsach, a pod kasku wystają mu skołtunione włosy.
Dzwoni więc biskup z komórki do św.Piotra i pyta:
-Święty Piotrze, co jest? Tu mnie wyprzedził jakiś heavymetalowiec na Harleyu...
-Wybacz mi, xięże Biskupie. Syn Szefa. Nic się nie dało zrobić.
9.
Po którymś z kolei dniu imprezowania na weselu w Kanie Galilejskiej uczniowie budzą się z rana, totalnie skacowani, głowy im pękają i suszy ich niepomiernie.
-Yyyy...- jęczy św. Piotr. - Wyśli... hik! Wyślijcie kogoś po wodę.. T y l k o n i e J e z u s a !!!!
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Mar 2006 Posty: 960 Piwa: 6/3 Skąd: Oklahoma Village
Wysłany: 2007-06-02, 18:01
Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz.
- Raz dwa trzy cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Raz,dwa,trzy,cztery,pięć. Oj, przepraszam tato!
Pewna staruszka bardzo chciała ochrzcić swojego pupilka - kota. Poszła do księdza i prosi:
Księże proboszczu to taki rozumny kot, mój jedyny przyjaciel.
Ksiądz trochę nosem kreci więc staruszka mówi:
Dam 10 tys dolarów za to. I ksiądz sie zgodził, ale sumienie go gryzło. Udał sie do biskupa: Ochrzciłem kota - wyznał.
Coś ty najlepszego zrobił - oburzył się biskup.
Ale właścicielka dała 10 tys dolarów.... - tłumaczy sie ksiądz.
A.... to w takim razie proszę przygotowac kota do bierzmowania
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum