Życie zdefiniowane. Odcinek I: "Naciski to były za rządów PiSu"
Tagi: Wydarzenie dnia Cenckiewicz historia lustracja PO
Miło jest żyć w kraju, w którym nie trzeba myśleć, wysilać się na analizowanie rzeczywistości. Albowiem wszystko, co ważne, jest już z góry zdefiniowane, a wnioski same się narzucają.
Swego czasu, gdy Cenckiewicz odszedł z IPN, poseł Girzyński wystąpił w Tusk Vision Network i skarżył się na naciski ze strony PO czy też kręgów zbliżonych (bo tak chyba należy postrzegać marszałka Borusewicza). Rozmówca - nie pamiętam już, kto zacz, ale z PO - natychmiast przypuścił kontratak, by nie powiedzieć: karną ekspedycję. "Naciski to były za waszych rządów" - opierniczył (przepraszam Damy za słowo) przeciwnika mniej więcej takimi słowy. Ekspedycja zasłużona, albowiem pan Girzyński Zbigniew publicznie wygłosił stwierdzenie heretyckie, a gdy takie nieszczęście już się zdarzy na antenie, herezyja musi być opatrzona stosownym "prostującym" komentarzem. Żeby się lud nie pomylił, w co ma wierzyć.
"Wszyscy światli ludzie" wiedzieli jakiś rok temu, że nie tylko NIE WOLNO głosować na Prawo i Sprawiedliwość (to mógłby zrobić tylko jakiś debil albo babcia-dewotka z krytej strzechą chałupki na Lubelszczyźnie), ale KONIECZNE jest - niezależnie od indywidualnych preferencji! - głosowanie na Platformę. Bo tylko ona może osiągnąć Najwyższy Cel Moralny Myślącego Polaka (NCMMP): odsunąć Kaczora od władzy.
Niestety, media wciąż sączą w serca wieści zdolne podważyć wiarę. Oto Rp.pl donosi:
<<Historyk, współautor głośnej książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", 29 października miał promować również swą nową książkę "Sprawa Lecha Wałęsy". Prezydent miasta Ryszard Zembaczyński (PO) odwołał imprezę>>.
Dalej jest jeszcze ciekawiej:
<<Jeszcze wczoraj wieczorem wiceprezydent Karbowiak telefonicznie przepraszał Cenckiewicza. - Mówił, że są naciski PO z Warszawy na prezydenta, by pod żadnym pozorem nie angażować się w imprezy z udziałem mojej osoby - opowiada Cenckiewicz. - Jeśli partia rządząca ingeruje w to, jakie miasta zapraszają jakich historyków, to pozostawiam to bez komentarza>>.
My jednak z komentarza nie zrezygnujemy. Spieszymy więc z wyjaśnieniem, że dr Cenckiewicz jest historykiem PiSowskim, jego wypowiedzi są tendencyjne i politycznie inspirowane, nikt z Warszawy nacisków nie wywierał, a prawdziwe naciski - to były za rządów PiSu!
Pomógł: 2 razy Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 525 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-10-28, 21:34
Cytat:
Za onet.pl:
- Przepraszam za posła Janusza Palikota. Happeningi są oczywiście dozwolone w życiu publicznym , ale są pewne granice - powiedział w TVN 24 Zbigniew Chlebowski. Szef klubu parlamentarnego PO skomentował w ten sposób szatański plan Palikota.
Poseł PO oświadczył wczoraj, że jeśli prezydent będzie, wraz z SLD wetował ustawy proponowane w Sejmie przez rząd Donalda Tuska, to Platformie nie pozostanie nic innego jak tylko zaprosić Wojciecha Olejniczaka do PO i Sojusz Lewicy Demokratycznej.
- Janusz Palikot to znany autor skandalicznych wypowiedzi - przyznał w studio TVN 24 Chlebowski. - Tego typu wystąpienia kompromitują mój klub! - dodał oburzony.
Następnie przewodniczący klubu PO publicznie przeprosił za ostatnie wypowiedzi posła Palikota.
Sławomir Nowak, minister w Kancelarii Premiera, nie krytykuje zachowania Palikota.
- Jest to słowo, które funkcjonuje w języku polskim - powiedział Nowak w programie "Kropka nad i" w TVN24.
- Jest to słowo, które działacze PZPN-u na każdym meczu mogą usłyszeć. Jak nie słyszą, to istnieją poza realiami polskiej piłki - dodał Nowak.
- Palikot ma swoją specyficzna aurę. Palikot wyartykułował to, co wielu z nas myśli - ocenił Nowak.
Wreszcie może coś zrobią z tym niezrównowazonym człowiekiem.
I jeszcze co do Nowaka, to jest to pomyłka na stanowisku! Nie znam rzecznika prasowego, który jest opiniotwórczy tak jak pan Nowak. Pomyłką jest kształtowanie własnych poglądów gdy jest się rzecznikiem premiera. Nie chodzi akurat o tą sytuację, ale o wiele innych.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-10-29, 20:56
tomow, ale Pan premier Tusk nie ma rzecznika. Rzecznika prasowego mają jego ministrowie. Rząd funkcjonuje bez rzecznika od 1 lipca i jest to zdaje się jedyny taki przypadek od czasu kiedy instytucję rzecznika prasowego powołano do życia.
A Pan Nowak jest szefem gabinetu politycznego premiera...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-29, 12:36 USTAWA NA PRYWATNE ZAMÓWIENIE
Cytat:
By ukryć plan likwidacji stoczni rząd, PO wymyśliła specustawę. Większość jej paragrafów to żywcem przekopiowane przepisy prawa upadłościowego. Z tą różnicą, że ustanowiono odwrotną niż przy upadłości kolejność zaspokajania roszczeń wierzycieli. Najpierw dostanie swoje należności nie skarb państwa, lecz prywatni wierzyciele, czyli np. ISD Donbas i Rami Ungar - inwestor z Izraela - oraz banki komercyjne.
Przygotowana przez rząd PO specustawa dotycząca sprzedaży majątku stoczni Gdynia i Szczecin spowoduje, że skarb państwa, największy wierzyciel stoczni, straci 8 mld zł pomocy publicznej, które wyłożył na pomoc dla stoczni i cały ich majątek trwały. Przejmą go prywatni inwestorzy, pod których ustawa została napisana – twierdzą eksperci, z którymi rozmawialiśmy. Według nich stoczniowcy, wbrew składanym im przez rząd obietnicom, pójdą na bruk według zasad, wygodnych dla inwestorów.
- Specustawa to pułapka legislacyjna, za którą kryje się ograbienie skarbu państwa, likwidacja przemysłu stoczniowego w Polsce i zwolnienia grupowe – mówi Ryszard Walczak, przewodniczący Społecznego Komitetu Obrony Stoczni i Gospodarki Polskiej.
W czwartek 27 listopada przedstawiciele związków zawodowych stoczni porozumieli się z rządem w sprawie wysokości odpraw, jakie stoczniowcy mają dostać po wyprzedaży majątku zakładów. Związki zgodziły się na jednorazowe bonifikaty w wysokości od 15 do 60 tys. zł. Jak wypowiadał się Dariusz Adamski, przewodniczący „S” Stoczni Gdynia, związkowcy otrzymali gwarancje sfinansowania zaległych świadczeń pracowniczych, w tym składek na ubezpieczenie emerytalne (ZUS) i zdrowotne.
- To nieprawdziwe obietnice. Według projektu specustawy realizacja tych zaległości jest przewidziana na końcu, w III kategorii wierzycieli, gdy już wszyscy zaspokoją swe roszczenia. W praktyce prawdopodobnie nie starczy na to pieniędzy – mówi ekspert w sprawach prywatyzacyjnych, Tomasz Czaplak, prezes Polskiego Konsorcjum Finansowego S.A. - Nie widzę żadnego uzasadnienia, by zaspakajać roszczenia inwestorów, a doprowadzać do pokrzywdzenia skarbu państwa, szczególnie w dobie kryzysu światowego. To działanie antypaństwowe. Cały świat nacjonalizuje kluczowe gałęzie gospodarki, my je wyprzedajemy, a właściwie oddajemy za bezcen – dziwi się.
Jak ominąć ustawę…
Prawo upadłościowe nakazuje zaspakajać w pierwszej kolejności roszczenia pracowników i skarbu państwa (ZUS). Według specustawy najpierw dostaną swoje należności prywatni wierzyciele, czyli np. ISD Donbas i Rami Ungar - inwestor z Izraela, banki komercyjne, a nawet wierzyciele, którzy nie mieli żadnych zabezpieczeń na majątku stoczni.
Twórcy specustawy pominęli obowiązujące w Polsce inne ustawy: prawo upadłościowe, o komercjalizacji i prywatyzacji, prawo zamówień publicznych. A także decyzję KE, która zobowiązała Polskę do rozliczenia się z 8 mld zł pomocy publicznej udzielonej stoczniom. Roszczenia skarbu państwa z tytułu tej pomocy, umieścili w ostatniej, III kategorii wierzycieli.
- Pomieszano przepisy, zlekceważono obowiązujące ustawy, by pokrzywdzić skarb państwa, pracowników, a w końcowym efekcie doprowadzić dokładnie do tej samej sytuacji, co przy ogłoszeniu upadłości. Z tą różnicą, że dzięki tym zmianom skorzystają firmy prywatne, straci państwo – mówi Tomasz Czaplak. Według niego autorzy ustawy chcieli obejść prawo upadłościowe, bo jego ścisłe zastosowanie nie pozwalałoby na podział stoczni na małe spółki i ich sprzedaż według własnych zasad.
Poza tym kompensacja to wypisz wymaluj likwidacja. Zarządca kompensacji robi dokładnie to, co syndyk albo nadzorca sądowy czy zarządca według prawa upadłościowego. Upadłym jest w specustawie stocznia, sądem upadłościowym jest Agencja Rozwoju Przemysłu, tymczasowy nadzorca to w prawie upadłościowym nadzorca sądowy, a wszczęcie postępowania kompensacyjnego to nic innego jak ogłoszenie upadłości. Art. 63 specustawy to art. 29 prawa upadłościowego, 64 to 30, 69 to 32… Itd. itp.
Ochrona pracowników - czyli zwolnienia
Ustawa spowoduje masowe zwolnienia pracowników, jak twierdzą eksperci. „Ochrona praw pracowników stoczni”, jak określono w specustawie, oznacza w rzeczywistości doprowadzenie do dobrowolnych, a także grupowych zwolnień. Specustawa mówi na przykład, że prawa stoczniowców chroni art. 5 ust. 1 dyrektywy Rady UE w sprawie ochrony praw pracowniczych. Tymczasem art. 5 mówi, że przepisy te… nie mają zastosowania, jeżeli prowadzone jest postępowanie kompensacyjne.
Według specustawy każdy, kto chce być objęty „programem ochrony”, musi wyrazić zgodę na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron, nie mając żadnej gwarancji zatrudnienia w zakładzie, który ewentualnie powstanie na majątku stoczni. Część ludzi znajdzie zatrudnienie w przedsiębiorstwie, które zostanie po wyprzedaży majątku stoczni, bo stocznia ma być „przedsiębiorstwem w ruchu”, czyli ma funkcjonować. Może nie zawierać nowych kontraktów, ale będzie realizowała dotychczas zawarte. To jednak będzie dotyczyło małej grupy pracowników i będzie przejściowe, do czasu zrealizowania zamówień.
- Mami się ludzi obietnicami, by potem wyrzucić ich na bruk. W specustawie jest ukryty zapis, który mówi o zwolnieniach grupowych, co rząd zataił przed stoczniowcami – ostrzega Ryszard Walczak. – W tzw. programie ochronnym dla pracowników w specustawie jest zapis, że jeśli ktoś kupi stocznię, przejmie zobowiązania wobec ludzi. Tyle że jest to przepis w sferze marzeń, bo wiadomo, że nikt nie kupi całej stoczni, tylko jej fragment, ponieważ musiałby przejąć wszystkie jej zobowiązania, w tym długi - dodaje.
- W rzeczywistości likwidacja stoczni będzie oznaczała ogromną falę emigracji. W stoczniach Gdynia i Szczecin pracuje 9 tys. osób, a 100 tys. w firmach z nimi powiązanych. Te zakłady poupadają. Nie da się znaleźć zatrudnienia dla takiej ilości osób. Ci w wieku 40-60 lat będą mieli znikome szanse znaleźć pracę. Są za starzy, by wyjechać za granicę, a zbyt młodzi, by przejść na emeryturę. Przejedzą odprawy i pójdą na zasiłki dla bezrobotnych. Wielu stoczniowców ma zobowiązania kredytowe, przestanie je spłacać, bo ich nie będzie stać. To wszystko pogłębi kryzys gospodarczy – mówi Tomasz Czaplak.
Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa:
- Nie zgadzam się z zarzutami, że specustawa jest tak przygotowana, by zaspokoić w pierwszej kolejności roszczenia inwestorów. To dokument bardzo skomplikowany pod względem prawnym. Nieprawdą jest też, że krzywdzi skarb państwa. Sprawa zwolnień pracowników stoczni była przedmiotem negocjacji ze związkami zawodowymi. Doszliśmy do kompromisu, który jest sukcesem obu stron. Takich gwarancji, jakie dał stoczniowcom rząd, nie otrzymaliby w przypadku ogłoszenia upadłości, np. odprawy od 15 do 60 tys. zł. Ustawa zapewnia płynne przejście do pracy u nowych właścicieli i uruchamia fundusze, które pozwolą na przekwalifikowanie się zwolnionych pracowników lub otwarcie przez nich własnej działalności.
Rozszerzona wersja tekstu Leszka Misiaka ukaże się w najbliższym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-30, 22:17
Cytat:
Gdybym wiedzial na czym bedzie polegalo moje rzadzenie, nie pchalbym sie, bo ani to pasjonujace ani przyjemne...
Przez emerytury pomostowe wylysieje i strace 15 procent poparcia, ale wezme na siebie ten brud, ktorego inni nie chcieli dokonczyc...
Donald Tusk
onet.pl
Jaki to nasz ten Donek premier wspanialy....
Tylko po co w takim razie pcha sie na slolek prezydencki.
"Ten rząd nie kieruje państwem, a prowadzi kampanię wyborczą". Kogo dotyczą te słowa? Premiera Donalda Tuska i jego ekipy. Brytyjski tygodnik "The Economist" wystawia rządowi Polski bardzo złą ocenę. Jej zdaniem Tusk zajmuje się wyłącznie własnym wizerunkiem i uwypuklaniem gaf prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Od czasu wygrania wyborów parlamentarnych Donald Tusk jest bardziej zainteresowany startem w wyborach prezydenckich w 2010 roku niż rządzeniem państwem. Wszystko po to, by pokonać Lecha Kaczyńskiego" - stwierdza gazeta.
"Nie posiadając większości w parlamencie, by obalać sprzeciw prezydenta, forsowanie trudnych reform wydaje się rządowi bezcelowe. Dlatego o wiele sprytniejsze jest budowanie własnej pozycji i uwypuklanie różnic między uwielbiającym futbol premierem, a popełniającym gafy i tropiącym spiski Kaczyńskim" - pisze gazeta.
Ale ta sielanka właśnie się skończyła. "Co prawda Polska nie musi zmagać się z katastrofą na rynku nieruchomości. Jednak światowy kryzys wymusi na polskim rządzie zmianę działania" - konkluduje "The Economist".
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-05, 18:38
Ten rzad tylko myśli tylko jak utrzymac sie przy władzy, jak socjotechnicznie oszukiwac ludzi obiecujac im rzeczy, których pózniej nie spełnia, a jak spełnia to po swojemu nie tak jak obiecywali, wyprzedaje nasza ojczyne (to co jeszce zostało do wyprzedania) i obcina obywaletom to co im jeszcze pozostało. Do tego wszystkim wmawia, ze kryzys Polski nie dosiegnie... a hasło " by zyło sie lepiej " powinni zamienić na "by politykom PO zyło sie lepiej"
Pomógł: 42 razy Wiek: 59 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-12-07, 11:28
Cytat:
200 mln złotych na nagrody dla urzędników Niemal 200 milionów zł wydały ministerstwa na nagrody dla swoich pracowników podczas pierwszego roku sprawowania władzy przez koalicję PO-PSL - podał "Newsweek" na swojej stronie internetowej. Dla porównania, budżet Kancelarii Prezydenta to 160 mln złotych.
Rekordzistą jest Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które na finansowe motywowanie pracowników przeznaczyło tylko w tym roku aż 70 mln zł. Grażyna Gęsicka, poprzedniczka Ewy Bieńkowskiej, w 2007 roku wysupłała na ten cel o 17 mln zł mniej. Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk podwyższył pulę nagród z 44 mln zł (w 2007 roku) do niemal 54 mln zł w 2008 roku. - Nagrody zwiększają motywację pracowników do pracy - tłumaczy "Newsweekowi" Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.
Na przeciwnym biegunie znajdują się pracownicy ministerstwa nauki. Jego szefowa Barbara Kudrycka przekazała w tym roku na nagrody zaledwie... 2,2 tys. zł. Nieco więcej - 873 tysiące - wydał minister kultury Bogdan Zdrojewski.
W sumie, w ministerstwach rządzonych przez koalicję PO-PSL na nagrody poszło 199,5 mln zł - podsumował "Newsweek".
Źródło - Onet.pl
„By żyło się lepiej” – to jedno z reklamowych haseł Platformy Obywatelskiej, przed wyborami parlamentarnymi. No i żyje się lepiej, a że nie wszystkim, no cóż, w tym sloganie nie ma słowa „wszystkim”. I jak tu PO udowodnić że nie dotrzymuje słowa.
Bo przecież jednym (wybrańcom) żyje się lepiej, a pozostałym też lepiej ………… nie mówić.
„Tanie państwo” – też coś takiego było często wymawiane z mównic przedwyborczych, no ale przecież już po wyborach, może naród zapomniał? Nie, nie zapomniał panie premierze.
Pan Donald Tusk, to taka dzisiejsza, trochę dziwna odmiana dawniejszego Harnasia, bo ten w przeciwieństwie do tamtego, zabiera wszystkim, daje tylko swoim. Legendarny Harnaś, stawiał sprawiedliwość ponad wszystko. Ale, jakby to z pewnością skomentował Marszałek Sejmu, jaki honor, taki Harnaś.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Sprostowanie: 200 mln zł na nagrody w ministerstwach
W tekście "200 mln zł na nagrody w ministerstwach" zamieszczonym w serwisie Newsweek.pl oraz w artykule "Rząd nagrodzonych", który ukaże się w poniedziałkowym "Newsweeku", podałam błędne informacje dotyczące wysokości nagród wypłaconych pracownikom Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz Ministerstwa Infrastruktury.
Napisałam, że było to (odpowiednio) 70 mln zł oraz 53 mln zł. W rzeczywistości sumy powinny być dużo mniejsze. Pomyłka wynikała z tego, że na pytanie o wydatki na nagrody w ostatnim roku, resorty podały mi powyższe kwoty. Jak się okazuje, w obydwu przypadkach tyle wynosi cały fundusz wynagrodzeń, z którego nagrody stanowią 3 proc.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-16, 09:27 Państwo przyjazne lobbystom
Cytat:
W sejmowej komisji Przyjazne Państwo Janusza Palikota ustawy piszą lobbyści podający się za ekspertów, twierdzi "Dziennik". Według gazety komisja stała się miejscem lobbingowych rozgrywek o wielkie pieniądze.
Gazeta podaje przykład zmiany ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Projekt nowelizacji napisali pracownicy Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), która zrzesza wielkie sieci handlowe, takie jak Tesco, Auchan czy Carrefour. Na posiedzeniu komisji referował go Jarosław Wereszczyński, przedstawiony posłom jako ekspert POHiD. Problem w tym, że Wereszczyński to także dyrektor do spraw korporacyjnych w Tesco.
Przepisy miały łamać monopol firm, które dziś emitują bony - np. Sodexho i Accor. Ale przy okazji POHiD zaproponował, żeby bony można było sprzedawać poniżej nominalnej ceny. A to premiuje tylko hipermarkety, które mogą pozwolić sobie na upusty, bo mają gigantyczne obroty.
Rynek bonów, które firmy w ramach nagród dają pracownikom, to wielki interes - 2 do 3 mld złotych rocznie. Zmiana, na której zależało właścicielom wielkich sklepów, przeszła także przez Senat. Zawetował ją dopiero prezydent.
Dobrze, że prezydentem nie jest i nigdy nie bedzie Donek
Dobrze, że prezydentem nie jest i nigdy nie bedzie Donek
Myślę, że Donek to wg. Ciebie Premier Donald Tusk, a zatem skąd takie przypuszczenie, że nigdy nie będzie Prezydentem RP?
I jeszcze jedno na koniec, prosiliśmy o to, aby ograniczyć się w dziale polityka w swoich wypowiedziach do merytorycznych zdań i określeń, z których jeśli to kogoś bawi pośmiać można się w innym do tego stworzonym dziale, a mianowicie - Humor polityczny, proszę się do tego stosować.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-19, 13:32
Cytat:
Parlamentarzyści chcą przyznać sobie prawo do wypłat emerytur z wsteczną datą - informuje „Gazeta Prawna”.
Do Komisji Regulaminowej trafił projekt ustawy zmieniającej przepisy dotyczące wykonywania zawodu posła. W myśl projektu, posłowie i senatorowie, którzy w okresie kadencji nie zawiesili pobierania emerytury lub renty, będą mieli prawo do uposażenia poselskiego oraz świadczeń z ubezpieczenia społecznego. „Gazeta Prawna” podkreśla, że zyskają oni również prawo do wypłaty świadczeń od początku kadencji.
Autorzy projektu nie podają kosztów, jakie niesie za sobą zmiana przepisów. „Gazeta Prawna” pisze, że w Sejmie obecnej kadencji 60 lat ukończyło 42 posłów. Natomiast w Senacie liczba takich osób wynosi 19. Obecnie wysokość uposażenia poselskiego wynosi 9892 złotych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum